Koko, koko, Hvar jest spoko. Snoorkowania sezon III

weldon napisał(a):Dzięki. Byłem blisko.

Myślę, że wybaczą siwej głowie zaniki pamięci.

Miałem łatwiej - byłem tam teraz w czerwcu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jacek S napisał(a):
Może "Pod kwadratowym globusem"

60 minut na godzinę, było minęło .
Bardzo lubiłem te audycje.

weldon napisał(a):Myślę, że wybaczą siwej głowie zaniki pamięci.

Jest taki dowcip:
Magister musi wiedzieć,
doktor musi wiedzieć gdzie znaleźć,
a profesor musi wiedzieć gdzie jest doktor.

Nie jestem specjalnym fanem tytułów ale,
szacuneczek panie doc.,
co najmniej

Franz napisał(a):...wpaść ktoś, kto nie miał najmniejszego zamiaru do mnie zaglądać.

A są tacy
Niemożliwe

pzdr

Trochę mi wstyd.
Ale muszę się przyznać.
Prom nam uciekł



Podobno jutro przypłynie następny, a że stoimy pierwsi,
na pewno dostaniemy sie na wyspę.

pzdr

longtom napisał(a):Trochę mi wstyd.
Ale muszę się przyznać.
Prom nam uciekł

Podobno jutro przypłynie następny, a że stoimy pierwsi,
na pewno dostaniemy sie na wyspę.

pzdr

Czekaliście w kolejce całą noc jak pod sklepem z meblościankami w latach 80

Też mieliśmy niezłą przygodę z promem w tym roku, ale nie mogę zdradzić co takiego się stało bo nie byłoby potem o czym opowiadać w relacji.
Myśmy się nie spóźnili, nic nie zrobiliśmy źle ale i tak nigdzie nie popłynęliśmy

Franz napisał(a):

weldon napisał(a):Czy to nie Lidii i Pawłowi udało się obejrzeć, bodajże w Czarnogórze, takie mozaiki, dla bezpieczeństwa zasypywane przed okiem wścibskich?

W Albanii. W Butrincie.

Do dzisiaj ciarki mi po skórze przechodzą jak sobie wspominam "odkrywanie" przez nas ukrytej mozaiki za pomocą gałązki i kępki traw.

Wojtku, czy i Ty trafiłeś na tę schowaną pod kamykami i piaskiem mozaikę?.

Lidia K napisał(a):Czekaliście w kolejce całą noc jak pod sklepem z meblościankami w latach 80

Nie
To była tylko taka "licentia poetica" mająca usprawiedliwić mnie w oczach tych, którzy wolą szybszą wersję opowieści.

Na Waszą przygodę promową, to pewnie przyjdzie trochę poczekać.

pzdr

longtom napisał(a):
Na Waszą przygodę promową, to pewnie przyjdzie trochę poczekać.

Dużo dni jest do opisania, więc nieprędko.
A że jak mówią bardziej doświadczeni "nie ma złego co by na dobre nie wyszło", na szczęście skończyło się wszystko dobrze

Lidia K napisał(a):Do dzisiaj ciarki mi po skórze przechodzą jak sobie wspominam "odkrywanie" przez nas ukrytej mozaiki za pomocą gałązki i kępki traw.

Wojtku, czy i Ty trafiłeś na tę schowaną pod kamykami i piaskiem mozaikę?.

Nie. Ale też jakoś nie szukałem specjalnie.
Powiem szczerze, na mnie Butrint nie wywarł olbrzymiego wrażenia. Miłe miejsce, ale wiele innych bardziej mi się podobało.

Pozdrawiam,
Wojtek

Lidia K napisał(a):...więc nieprędko.

damy radę, poczekamy

Franz napisał(a):...
Ale też jakoś nie szukałem specjalnie...

Zawsze można zajrzeć do Kulek.

pzdr

Więcej zwlekać chyba nie wypada
Opuszczamy więc przytulny cień przyportowego baru,



prom już czeka, czas zaokrętować. (a może zapromić?)
Wjeżdżamy jako pierwsi



Samochody pakują na sztywno, a i tak kilka zostaje na brzegu.



Z wysokości najwyższego pokładu Biograd na Moru wygląda całkiem ładnie.



Po jednej stronie przystani promowej marina,





po drugiej jachtowa stacja benzynowa.
Nie jest to dobry pomysł. Świeżo zamustrowane załogi płynąc po benzynę wyczyniają różne cuda.



Nasza załoga radzi sobie dobrze.
Rzucamy cumy



i powoli odbijamy.





Mewy spoglądają jak nam idzie.



Rejs nie jest długi ale pełen ładnych widoków.



Ta wysepka to sv. Katerina. Leży w połowie drogi między Biogradem a Tkonem na Pašmanie.





A to on: Pašman



Wyspa jest pełna pagórków.





Do Biogradu jest naprawdę blisko.



Zdjęć z cumowania nie ma.
Pierwsi wjechaliśmy to i pierwsi musimy prom opuścić.(wypromować )

Na camping blisko, ale zanim znaleźliśmy miejsce, zanim się rozbiliśmy, zanim sprawdziliśmy czy woda jest słona, zrobiło się ciemnawo.





A zanim zjedliśmy pierwszą pašmańską pizzę zrobiło naprawdę ciemno.





Eksplorację naszej kolejnej wyspy zaczniemy jutro.

cd oczywiście,

w swoim czasie,

nastąpi.

longtom napisał(a):Po jednej stronie przystani promowej marina,
po drugiej jachtowa stacja benzynowa.

Nie jest to dobry pomysł. Świeżo zamustrowane załogi płynąc po benzynę wyczyniają różne cuda.

A można było zastosować rozwiązanie, które podpatrzyłem kiedyś na środku Amazonki.



Pozdrawiam,
Wojtek

longtom napisał(a):A zanim zjedliśmy pierwszą pašmańską pizzę zrobiło naprawdę ciemno.

... ale za to jak ładnie !



Wojtek - CPN na rzece ... rewelacja !

mariusz-w napisał(a):... ale za to jak ładnie !

Wyspa niezbyt wielka, ale chodzić jest gdzie i naprawdę jest ładnie.

Franz napisał(a):..można było zastosować rozwiązanie, które podpatrzyłem kiedyś na środku Amazonki.

CPN (a może Lukoil ) niezły.
A mi się przypomniała książka Llosy "Pantaleon i wizytantki".
Też stateczek po Amazonce pływał i "towar" rozwoził.


pzdr

longtom napisał(a):Też stateczek po Amazonce pływał i "towar" rozwoził.

Ano.

Mnie się przytrafiła przesiadka na Amazonce. Stateczki zbliżyły się do siebie - ale tak, żeby się nie stuknąć. Trzeba bylo przeskakiwać z jednego na drugi, celując w coś na kształt otworu drzwiowego w burcie.

OK, inne strony świata, inne zwyczaje. Wracamy na wyspę.

Pozdrawiam,
Wojtek

Uffff, jesteśmy, super.... No to.... Pobudkaaaaaa!

Fantastyczne!