napisał(a) marsik » 28.09.2018 14:57
Zapisuję się. Nie mam wyjścia.
W ostatni piątek, tydzień temu, po raz pierwszy dopłynąłem na Vis.
A potem opłynąłem go dookoła, wraz z Bisevem.
Zajrzałem do Visu na kawę, wykąpałem się przy Budikovacu, poczułem pod palcami kamienie Stinivy.
Spodobało mi się. Czyżby to najładniejsza wyspa Jadranu? Przynajmniej od wody - bo muskałem ją tylko od strony morza.
A może to tylko wrześniowe światło? Podwieczorna pustka na morzu, nawet przy Modrej Spilji? Czarowny powrót przez otwarte spokojne morze, gdy w zasięgu wzroku żadnej jednostki na morzu, ani celu widać nie było? Nie wiem. Wiem, że to był czarowny dzień. Jeden z najwspanialszych w dotychczasowym pływaniu po Jadranie.
Aż nie wiem czy tam wracać, żeby nie zepsuć tego wrażenia...