Klub Miłośników Wyspy Hvar

Kapitańska Baba napisał(a):

kaeres napisał(a):Mogłeś wczoraj być w Jelsie.
Były dni Jelsy i na spokojnie koncert plenerowy przy deptaku w porcie.
A najpiękniejszy był balet żaglówek przy pięknej muzyce.
Tutaj życie kulturowe w mieście zaczyna się po zachodzie słońca i trwa do 24, a niedobitków słychać jeszcze po 2:00

Czy to był festiwal wina?

Nie z tym czekają na Ciebie aż zacumujesz w porcie

gusia-s napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):

kaeres napisał(a):Mogłeś wczoraj być w Jelsie.
Były dni Jelsy i na spokojnie koncert plenerowy przy deptaku w porcie.
A najpiękniejszy był balet żaglówek przy pięknej muzyce.
Tutaj życie kulturowe w mieście zaczyna się po zachodzie słońca i trwa do 24, a niedobitków słychać jeszcze po 2:00

Czy to był festiwal wina?

Nie z tym czekają na Ciebie aż zacumujesz w porcie

No właśnie nie chcę kolejny raz trafić - wolę już chyba iść w morze Ale chyba się tutaj nie dowiem

Kapitańska Baba napisał(a): No właśnie nie chcę kolejny raz trafić - wolę już chyba iść w morze Ale chyba się tutaj nie dowiem

Ten festiwal odbywa się cyklicznie kilka razy w sezonie więc cały czas masz szansę

gusia-s napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a): No właśnie nie chcę kolejny raz trafić - wolę już chyba iść w morze Ale chyba się tutaj nie dowiem

Ten festiwal odbywa się cyklicznie kilka razy w sezonie więc cały czas masz szansę

Toś mnie pocieszyła...... Przyjaciólka

Kapitańska Baba napisał(a):

gusia-s napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a): No właśnie nie chcę kolejny raz trafić - wolę już chyba iść w morze Ale chyba się tutaj nie dowiem

Ten festiwal odbywa się cyklicznie kilka razy w sezonie więc cały czas masz szansę

Toś mnie pocieszyła...... Przyjaciólka

Gdybym miała takie moce sprawcze, to bym popłynęła na Hvar i wypiła caaaaałe winooooo kończąc w ten sposób z festiwalem raz na zawsze

Kapitańska Baba napisał(a):

kaeres napisał(a):Mogłeś wczoraj być w Jelsie.
Były dni Jelsy i na spokojnie koncert plenerowy przy deptaku w porcie.
A najpiękniejszy był balet żaglówek przy pięknej muzyce.
Tutaj życie kulturowe w mieście zaczyna się po zachodzie słońca i trwa do 24, a niedobitków słychać jeszcze po 2:00

Czy to był festiwal wina?

Nie odnotowałem. Co nie znaczy, że nie było
Póki co to w tygodniu spokojnie sobie siedzą przy stoliczkach do północy jak wspominałem, a w weekend były fajne koncerty. Dzień Jelsy oraz na następny wieczór piękny koncert.
Mam nadzieje, że w ten weekend też coś będzie.
To jest piękne a Jelsie. Chcesz spokój to sobie idziesz w uliczkę 20m poza centrum i siedzisz przy winku, chcesz gwar to idziesz do portu, chcesz sobie powiedzieć w apartamencie to siedzisz na tarasie i słuchasz, gwaru Jelsy popijając co tam chcesz.

Ktoś dał mi tipsa za dostęp do domowego winka w Jelsie między knajpą Riva a Konzumem.
Dzięki serdeczne, gościu rządzi. Ma wszystko w genialnych cenach.

"kaeres"][
Czy to był festiwal wina?
Nie odnotowałem. Co nie znaczy, że nie było

Dzięki
W takim razie wykreślam Jelsę w weekendy bo znając moje szczęście...trafię na ten festiwal kolejny raz

Czy ktoś poleca jakąś przystępną cenowo i jakościowo knajpę w mieście Hvar?

W Hvarze nie ale w Jelsie polecam Turan.
Jeżeli ktoś śledził programy Roberta Makłowicza za czasów TVP1 i Jego podróży to był odcinek z Hvaru oraz epizod w którym gotował kucharz ze wspomnianej gospody.
Pokazałem im ten filmik. Kelnerka w 2 sekundy powiedziała co gotowali. Pamiętała to idealnie pomimo upływu z 15 lat i od razu zawoła właściciela.

Z rozmowy z nim niestety dowiedziałem się, że ów kucharz już nie żyje.
Z dalszej rozmowy obserwacja jest następująca.
Lipiec to był dół taki że za swojej kariery restauracyjnej nie pamięta.
W całym lipcu miał 60 (słownie sześćdziesiąt) klientów. Normalnie w sezonach to tylko rezerwacje i tygodniowo ma więcej (czynne od 17:00).
Ruszyło z początkiem sierpnia ale od tego weekendu znów spadek bo zmiana turnusa, wywiało Austriaków i z tego co zauważył Słoweńców (co do Słoweńców to widuję).
Sezon jest tak nieprzewidywalny, że dopiero będą liczyli straty w październiku.

Na rachunek dostalismy rakiję, medicę i lody dla córki oczywiście wszystko na koszt restauracji.
Mega POLECAM.

czy ktoś poleci jakiś warsztacik samochodowy na Hvarze. Drobna rzecz w autku ale nie chce mi się grzebać.

Hejka.
Sorry, że taki monotematyczny rajd po knajpach ale potwierdzam zajebistość Kokota w Dolu.
Bez rezerwacji nas przyjęli chociaż ciężko było. Ale ja prdl.... pieczeń z dzika oraz hamburger z dzika.
No genialne !
Na wjazd stawiają rakiję... flaszkę... cała, nie kieliszeczek. Jeżeli zechcesz to o własnych nogach nie wyjdziesz. A jeszcze nic nie zamawialiśmy.
Na odjazd do rachunku deser dla każdego na koszt firmy. Mały, skromny ale rozwalił system bo był przepyszny.
POLECAMY.

No to kontynuując wątek zaproponowany przez -kaeres-, jakie jeszcze konoby poleciacie na Hvarze? Żeby było smacznie i nie trzeba było nerki sprzedawać by opłacić rachunek

Dziś zjedliśmy w Rocco w Hvarze (na placu św. Stefana) i paradoksalnie był to nasz najtańszy obiad jak na razie na tym wyjeździe Pizza z szynką na 2 osoby (przyzwoita), lasagne (bardzo dobre), spaghetti Rocco (z kaparami, pomidorkami, czosnkiem,
anchovis i oliwą - pycha), 2x Ice Tea i butelka 0,75l Jamnicy - razem wyszło 306kn (na 4 osoby).

kaeres napisał(a):Hejka.
Sorry, że taki monotematyczny rajd po knajpach ale potwierdzam zajebistość Kokota w Dolu.
Bez rezerwacji nas przyjęli chociaż ciężko było. Ale ja prdl.... pieczeń z dzika oraz hamburger z dzika.
No genialne !
Na wjazd stawiają rakiję... flaszkę... cała, nie kieliszeczek. Jeżeli zechcesz to o własnych nogach nie wyjdziesz. A jeszcze nic nie zamawialiśmy.
Na odjazd do rachunku deser dla każdego na koszt firmy. Mały, skromny ale rozwalił system bo był przepyszny.
POLECAMY.

A kierowcę też dają do kompletu? Czyli jest szansa dostać się bez rezerwacji?

W tym konkretnym przypadku przydałby się kierowca bo aż szkoda było tylko liznąć aperitif
Co do rezerwacji to zadzwoniłem z Hvaru czy jest sens do nich jechać w drodze do Jelsy, czy można bez rezerwacji.
"Znajdziemy stolik".
Czy tak odpowiedzą zawsze ?