Klub Miłośników Wyspy Hvar

W samym Pitve jest bardzo wąsko ale ruch odbywa się w obu kierunkach, tyle że czasem trzeba cofnąć do szerszego miejsca aby się minąć.
Jeśli masz 20 cm zapasu po złożeniu lusterek to przez tunel wolniutko powinieneś się przecisnąć, tylko uważnie bo wewnątrz tunelu wystają miejscami ostre krawędzie skał, o które łatwo zaczepić.
Przez tunel mogą przejeżdżać pojazdy poniżej 2 m wysokości i mniej niż 2.3 m szerokości więc z tym wozem strażackim to może i prawda ale u nich te wozy, które widziałam nie są takie duże jak nasze.

Dziękuję bardzo za informację, myślę że damy rade

Czy ktoś z Was zna tą zatoczkę?
https://maps.google.com/?q=43.156411,16.864098

Dziwne, osobliwe miejsce, do którego wczoraj dotarł znajomy pontonem.

Stoi tam kilka zdezelowanych przyczep, które nie wiadomo jak tam dotarły, niby jakaś droga tam prowadzi ale raczej nie taka, którą można przyczepy zwieźć. W zatoce cumuje łódka, też chyba od dawna bo ją, jak i te przyczepy widać na mapie w trybie satelity.

Ponadto jest dom murowany ... jakby opuszczony, otwarte okna ale wewnątrz nienajgorzej i żywego ducha tylko zabiedzony pies i buty przy wejściu, męskie 2 pary, i popielniczka na progu.

Wokół rozgardiasz, krzesła, leżaki przerośnięte zielem, na jednym ręcznik, potargane przez wiatr moskitiery w drzwiach wejściowych. Jest też na brzegu druga łódka i zero śladów ostatniej aktywności człowieka.

Dziwnie to wygląda, jakby ktoś wyszedł na chwilę i już nie wrócił. A może nie wyszedł
Znajomy nie wchodził do środka.

Zostawił wczoraj psu wodę a dziś jeszcze raz popłynął z worem karmy.
Też nikogo nie zastał. Nie widać też śladów auta.
Tak się zastanawiamy, co o tym myśleć

Ma ktoś jakiś pomysł?

gusia-s napisał(a):W samym Pitve jest bardzo wąsko ale ruch odbywa się w obu kierunkach, tyle że czasem trzeba cofnąć do szerszego miejsca aby się minąć.
....

A dlaczego trzeba się cofnąć żeby się minąć?
Dziesiątki razy tam jeździłem i nie spotkałem się z podobną sytuacją. Jest tam sygnalizacja świetlna.
Przez tunel przyjeżdżałem też samochodem z ribem na 6-cio metrowej przyczepce.
Wysokość .... Reling miałem na ok 2.30m . nie było najmniejszego problemu z przejazdem, mieliśmy bardzo duży zapas jeżeli chodzi o wysokość.
Szerokość 225 cm - też jest duży zapas.

baunty napisał(a):

gusia-s napisał(a):W samym Pitve jest bardzo wąsko ale ruch odbywa się w obu kierunkach, tyle że czasem trzeba cofnąć do szerszego miejsca aby się minąć.
....

A dlaczego trzeba się cofnąć żeby się minąć?
Dziesiątki razy tam jeździłem i nie spotkałem się z podobną sytuacją. Jest tam sygnalizacja świetlna.
Przez tunel przyjeżdżałem też samochodem z ribem na 6-cio metrowej przyczepce.
Wysokość .... Reling miałem na ok 2.30m . nie było najmniejszego problemu z przejazdem, mieliśmy bardzo duży zapas jeżeli chodzi o wysokość.
Szerokość 225 cm - też jest duży zapas.

Też czasem czytam to co chcę przeczytać
Pitve to nie tylko tunel ale również wioska a tam już nie ma sygnalizacji świetlnej i o to chyba chodziło.
Nawet dzisiaj wspominaliśmy jak jadąc pierwszy raz do ID w miejscu gdzie są zabudowania w Pitve wjeżdżałem na podjazd po prawej stronie.
Bywalcy będą wiedzieć który podjazd mam na myśli, żona do dnia dzisiejszego na traumę
A co do tunelu to przyjrzałem się dzisiaj biorąc pod uwagę że pokonują go samochody dostawcze i mniejsze ciężarówki nie powinno być problemu.
Pozdrawiam.
m@rek

A faktycznie tylko o tunelu pomyślałem
Pitve rzeczywiście jest gorsze niż tunel. Trochę wąsko.
Miałem "frajdę" jechać tam z przyczepką w pewną sobotę - polecam spragnionym wrażeń, bo ruch był duży ( chyba zmiana tzw turnusu na to wpłynęła )

m@rek napisał(a): ... Pitve to nie tylko tunel ale również wioska a tam już nie ma sygnalizacji świetlnej i o to chyba chodziło....

Tak właśnie

Co do tunelu, słuchajcie ... na oko to chłop w szpitalu umarł jak to mówią
Są podane wymiary i uważam, że jak ktoś się mieści w nich to pewnie, że śmiało może jechać. Jeśli jednak przekracza to niech się pcha na siłę na podstawie opowieści, że straż przejechała albo jakaś ciężarówka ... no chyba, że lubi dźwięk gniecionej blachy to niech próbuje
I wozy strażackie i ciężarówki są mniejsze i większe a tunel nie jest elastyczny i się nie ugnie a auto i owszem
Sama widziałam jak z tunelu wyjechali busem z wiszącymi lusterkami Zapewne ich nie złożyli myśląc ajjj jakoś się przeciśniemy


Dobra a co z wymarłą zatoką
Nikt, nic

gusia - pies by tam sam nie został gdyby ktoś się nim nie opiekował. Podejrzewam, że mimo wszystko ktoś tam raz na jakiś czas podjeżdża.
Nauczyłem się, że w Chorwacji nie ma bezpańskich miejsc parkingowych oraz opuszczonych posiadłości czy łódek.
WSZYSTKO JEST CZYJEŚ.

kaeres napisał(a):gusia - pies by tam sam nie został gdyby ktoś się nim nie opiekował. Podejrzewam, że mimo wszystko ktoś tam raz na jakiś czas podjeżdża.
Nauczyłem się, że w Chorwacji nie ma bezpańskich miejsc parkingowych oraz opuszczonych posiadłości czy łódek.
WSZYSTKO JEST CZYJEŚ.

Pies był w kiepskim stanie, bardzo zaniedbany i wybiedzony. Nie mówiąc już o jedzeniu to nie miał nawet wody a mimo wszystko tkwił w tym miejscu. Ogólny stan otoczenia wskazuje, że dawno tam nikt nie zaglądał i nie korzystał z tej oazy a mimo to w domu są otwarte na oścież okna, osłonięte jedynie moskitierami. Czy ktoś na dłużej z premedytacją zostawiłby w ten sposób domostwo i łódkę zacumowaną na wodzie z zamontowanym silnikiem? i te buty na progu nie tknięte jak dzień wcześniej, ręcznik na zarośniętym leżaku też świeży nie jest.
Firana w drzwiach przytrzaśnięta jakby przeciągiem, nikt tak drzwi nie zamyka odjeżdżając i nie zostawia otwartych okien.
Może po prostu właściciela spotkało jakieś nieszczęście
Znajomy nie wchodził do wewnątrz, ale 2 dni po kolei wszystko było nienaruszone.
Raczej już się tam nie będzie zapuszczał.

gusia-s napisał(a):

kaeres napisał(a):gusia - pies by tam sam nie został gdyby ktoś się nim nie opiekował. Podejrzewam, że mimo wszystko ktoś tam raz na jakiś czas podjeżdża.
Nauczyłem się, że w Chorwacji nie ma bezpańskich miejsc parkingowych oraz opuszczonych posiadłości czy łódek.
WSZYSTKO JEST CZYJEŚ.

Pies był w kiepskim stanie, bardzo zaniedbany i wybiedzony. Nie mówiąc już o jedzeniu to nie miał nawet wody a mimo wszystko tkwił w tym miejscu. Ogólny stan otoczenia wskazuje, że dawno tam nikt nie zaglądał i nie korzystał z tej oazy a mimo to w domu są otwarte na oścież okna, osłonięte jedynie moskitierami. Czy ktoś na dłużej z premedytacją zostawiłby w ten sposób domostwo i łódkę zacumowaną na wodzie z zamontowanym silnikiem? i te buty na progu nie tknięte jak dzień wcześniej, ręcznik na zarośniętym leżaku też świeży nie jest.
Firana w drzwiach przytrzaśnięta jakby przeciągiem, nikt tak drzwi nie zamyka odjeżdżając i nie zostawia otwartych okien.
Może po prostu właściciela spotkało jakieś nieszczęście
Znajomy nie wchodził do wewnątrz, ale 2 dni po kolei wszystko było nienaruszone.
Raczej już się tam nie będzie zapuszczał.

gusia-s ... chcesz zaanektować

slawekr3 napisał(a):

henius34 napisał(a):Czy ktoś z obecnych w tym roku, może potwierdzić, że da się przejechać drogą Dubovica - SN?

Tydzień temu była zamknięta

Nie da się przejechać, znak, znakiem to wiadomo jest jeszcze dodatkowo roboty drogowe na środku drogi i trzeba się tego trzymać
Jechałem od Dubovicy dzisiaj i na wysokości Lucisce stoi kopara, zbocze rozkopane a na drodze głazy jak stół,
i trzeba było nawracać

O kurczę Muszę w tym roku w końcu tam dotrzeć... Z S.N mapa pokazuje samą drogą 2 km, hmm chyba innego wyjścia nie będzie niż na nogach

lotnikwsk napisał(a):Nie da się przejechać, znak, znakiem to wiadomo jest jeszcze dodatkowo roboty drogowe na środku drogi i trzeba się tego trzymać
Jechałem od Dubovicy dzisiaj i na wysokości Lucisce stoi kopara, zbocze rozkopane a na drodze głazy jak stół,
i trzeba było nawracać

wiolek_lp napisał(a):O kurczę Muszę w tym roku w końcu tam dotrzeć... Z S.N mapa pokazuje samą drogą 2 km, hmm chyba innego wyjścia nie będzie niż na nogach

To jest bardzo zła informacja dla nas Liczyłam, że w tym roku się uda, bo w zeszłym odpuściliśmy jakoś z braku czasu...
Piechotą raczej nie będę dziewczyn ciągnęła ze SN, bo moje baletnice to nie zaprawieni w bojach twardziele Wioli
Szczególnie, że starsza rozpoczęła tegoroczne wakacje z nogą w gipsie...

Ale jak Wiola znajdziesz jakiś sensowny pieszy skrót, to ja pierwsza skorzystam

A gdyby tak od strony morza się dostać, na przykład kajakiem?

Adis napisał(a):A gdyby tak od strony morza się dostać, na przykład kajakiem?

I to jest słuszna koncepcja