Klub Miłośników Wyspy Hvar

Tytusdj napisał(a):"knajpa" - być może nie nazwie się tego normalną konobą jest tutajkupowałem piwo i coś do jedzenia

Jak tak to, spoko
Nie wpadłem na to , że tam coś jest.
Wygląda na jakiś apartman , no i żadnego szyldu czy banneru też nie ma.

No wiesz???? nie mów mi, że nie szedłeś między tymi domami w górę by strzelić fotę zatoki, zajrzeć do pieczary i generalnie rozejrzeć się.....

a generalnie to jest apartman, ale mają jadłodajnię i dla swoich i jak widać dla "zainteresowanych"

???
My tam z żoną weszliśmy sądząc, że to knajpka.
Faktycznie lodówki z napojami były ale coś było nie tak bo to wyglądało jak normalna kuchnia z apartamentu.
Podeszła do nas właścicielka i pyta czego chcemy. i po krótkiej rozmowie dowiedziałem się, że to jest prywatne lokum dla gości.
Może Was obsłużono w wyjątkowych okolicznościach.

heej

Kiedy płaciliście za apartament ? Ja swój rezerwowałam przez maila, wyszukany na visithvar i zastanawiam się czy płaci się całość zaraz po przyjeździe czy może część a potem resztę ?
I jak z upominkiem- pewnie wódką- dla gospodarzy, czy w dobrym geście będąc 1 raz u nich wypada im coś przywieźć czy raczej darować sobie ?
I jeśli tak to kiedy dać, od razu czy po zakończeniu pobytu ?

ehhh jeszcze 10 DDW a mnie już tak nosi, że ledwo pracuję

Ja i płacę i daję podarki od razu pierwszego dnia. Wódki nigdy nie woziłam. Szybciej własnej roboty nalewki lub regionalne trunki np miód pitny dobrego gatunku. Trochę swojskich wędlin i polskich słodyczy np śliwki w czekoladzie, ptasie mleczko, mieszanki wedlowskie. W tym roku przymierzam się do wyrobów z Jutrzenki typu Malaga. ☺

Ja płaciłam na najróżniejsze sposoby. Raz chciano ode mnie kasę pierwszego dnia, parę razy płaciłam na sam koniec, zdarzało się też w środku lub parę dni przed końcem pobytu. Generalnie teraz nie lecę z kasą od razu, czekam na ruch gospodarzy, bo mają różne zwyczaje.
A co do prezentów - jeśli gospodarze są bardzo mili i tworzą serdeczną domową atmosferę albo też mnie czymś obdarują, to trzymam dyżurne polskie śliwki w czekoladzie na koniec. A jak mają podejście czysto biznesowe, to śliwki zjadam sama. Nie jeżdżę dwa razy w to samo miejsce, więc nie wiem jak byłoby wtedy, bo po kilku pobytach u tych samych ludzi relacja jednak się zmienia.

Jak zawsze można na Was liczyć

W takim razie wstrzymam się z płaceniem i zaczekam na sygnał gospodarza
Co do śliwek średnio to widzę bo nie posiadamy lodówki turystycznej i pewnie zostały by z nich tylko zlepki, no nic zastanowię się co by tu

wiolek_lp napisał(a): zastanowię się co by tu

My mamy lodówkę, ale oczywiście nie ma przeciwwskazań, żeby wziąć to co najpierw chciałaś, najwyżej sama wypijesz...

Wpisujemy się do klubu! Po 15 latach od kampu w Stari Gradzie wróciłem na Hvar już z rodziną. 5ty raz w cro, 2gi na Hvarze, jesteśmy w Zavali, pierwszy dom w linii brzegowej Zavali, z dala od wszystkiego.. Jest pięknie. Jesteśmy do soboty rana, jakby ktoś miał jakieś pytania to spróbuję odpowiedzieć.

Jako wpisowe wrzucam perełkę z Gromin Dolac.. ustrzeliliśmy ją pustą.

a wybieracie sie na sv.Nikole?... interesuje mnie czy można na szczyt swobodnie dojechać autem bo podobno jest jakiś szlaban?
Fajnie macie... Pozdrawiam

endrius napisał(a):Jako wpisowe wrzucam perełkę z Gromin Dolac.. ustrzeliliśmy ją pustą.

Perełka , perełka na takie również polujemy
Dostęp z lądu czy z wody
Daleko za Žuticą
Od piątku zaczynamy kajakową eksploracje zatoczek Gromin Dolac

Pozdrawiam

zapomniałem napisać , że od przyszłego piątku ( myślami już jestem na Hvarze)

mariusz_77 napisał(a):a wybieracie sie na sv.Nikole?... interesuje mnie czy można na szczyt swobodnie dojechać autem bo podobno jest jakiś szlaban?
Fajnie macie... Pozdrawiam

Roxi w zeszłorocznej relacji coś opisywała , że jest szlaban i był jakiś problem z zaparkowaniem auta
klik

mariusz_77 napisał(a):a wybieracie sie na sv.Nikole?... interesuje mnie czy można na szczyt swobodnie dojechać autem bo podobno jest jakiś szlaban?
Fajnie macie... Pozdrawiam

Tak faktycnzie jest szlaban, i jeden samochod nie wiem skad miał kluczyk i wiechał. My spokojnie zaparkowaliśmy przy szlabanie i weszliśmy na szczyt (10-15 minut) radze jechać z rana bo strasznie prazy.

misia53 napisał(a):Tak faktycnzie jest szlaban, i jeden samochod nie wiem skad miał kluczyk i wiechał. My spokojnie zaparkowaliśmy przy szlabanie i weszliśmy na szczyt (10-15 minut) radze jechać z rana bo strasznie prazy.

Z tym spokojnym parkowaniem przed szlabanem to różnie bywa. Nas stamtąd pogonili.

No to mielismy szczęście na to wygląda

Myślisz,że w upał ktoś będzie stał cały dzień i pilnował szlabanu?