Basik_63 napisał(a):Mariusz ma rację jak się chce i wie gdzie i jak szukać to zawsze na Hvarze można znaleźć spokojne bez wielkich tłumów miejsce.
mariusz_77 napisał(a):Nie zgadzam się z tym, że tłumu się nie ominie byłem w pełni sezonu w lipcu i tylko raz byłem na plaży gdzie było dość tłoczno z własnego wyboru w ostatnim dniu pobytu a poza tym w różnych zatoczkach które odwiedzaliśmy było max 2-3 rodziny, co innego w miasteczkach choć dzikich tłumów nie było... raczej odebrałem całą wyspę oprócz jej stolicy jako miejsce ciche i spokojne... może innymi dróżkami chodziliśmy
mariusz_77 napisał(a):....pospacerować najbardziej lubię wieczorem po Hvarskich starówkach... a ze trzeba jeździć po wyspie żeby więcej zobaczyć to prawda... w 2 tygodnie zrobiłem tam 800 czy 1000 km. Chyba wolę spędzić chwilę w klimatyzowanym aucie niż godziny na zatłoczonej plaży. Lecz każdy robi jak lubi i jak mu się podoba byleby wypoczął Pozdrawiam
barti75 napisał(a):mariusz_77 napisał(a):....pospacerować najbardziej lubię wieczorem po Hvarskich starówkach... a ze trzeba jeździć po wyspie żeby więcej zobaczyć to prawda... w 2 tygodnie zrobiłem tam 800 czy 1000 km. Chyba wolę spędzić chwilę w klimatyzowanym aucie niż godziny na zatłoczonej plaży. Lecz każdy robi jak lubi i jak mu się podoba byleby wypoczął Pozdrawiam
mnie rozwalały wschody słońca po prostu je uwielbiałem, na 2 tygodnie pobytu w Ivanie przynajmniej co drugi dzień starałem się być z kubkiem i gorąca kawą na plaży rano i po prostu gapiłem się na morze, jak zaczyna się dzień - zachody są ok ale miałem wrażenie że wschody dłużej trwały niż zachody, no chyba że wieczorem czas szybciej płynął po Karlovackim czy Ozujsko sam sobie się dziwiłem, że po tak w sumie małej wyspie przez 2 tygodnie nakulałem prawie 750km, ale chyba ta wyspa ma to do siebie, że jak tam jesteś i już zaczniesz jeździć to nie ma innej opcji, trzeba zobaczyć jak najwięcej stąd te km, choć jak pisałem jeden pobyt tam to tylko liźnięcie jej uroków, ale te uroki wryły mi się w "dekiel" i to strasznie mimo że nie staramy się wracać w to samo miejsce to ciągnie mnie tam nie miłosiernie choć w tym roku obiecałem żonie żadnych promów więc gonimy na Pejlesac
Pozdrav
Stary Chorwat napisał(a):Mam podobne odczucia. Podczas pobytu na wyspie "natłukłem" tych kilometrów co nie miara, a tyle rzeczy i miejsc zostało jeszcze do obejrzenia. Nie wiem jeszcze jak będzie w tym roku ale na pewno wrócę na Hvar
Basik_63 napisał(a):W 2013 zdradziłam Hvar na rzecz Woodstoku, ale w tym roku bezapelacyjnie - Hvarze, przybywamy po raz czwarty. Z zeszłorocznych relacji wywnioskowałam, że drogi są poprawione i według niektórych cromaniaków już nie tak hardcorowe jak wcześniej. Zresztą nie taki diabeł straszny jak go malują... Niektórzy twierdzą, że na Peljesacu niektóre drogi są bardziej hardcorowe od tych Hvarskich. Pamiętam jak pierwszy raz jechałam na Hvar z głową nabitą różnymi czarnymi myślami mając w pamięci fenomenalny opis Jacka, drogi Sucuraj - Jelsa. I byłam rozczarowana, że wcale nie było mi tak hardcorowo, ale może ja z tych mniej strachliwych bab.
Aldonka napisał(a):Basik_63 napisał(a):W 2013 zdradziłam Hvar na rzecz Woodstoku, ale w tym roku bezapelacyjnie - Hvarze, przybywamy po raz czwarty. Z zeszłorocznych relacji wywnioskowałam, że drogi są poprawione i według niektórych cromaniaków już nie tak hardcorowe jak wcześniej. Zresztą nie taki diabeł straszny jak go malują... Niektórzy twierdzą, że na Peljesacu niektóre drogi są bardziej hardcorowe od tych Hvarskich. Pamiętam jak pierwszy raz jechałam na Hvar z głową nabitą różnymi czarnymi myślami mając w pamięci fenomenalny opis Jacka, drogi Sucuraj - Jelsa. I byłam rozczarowana, że wcale nie było mi tak hardcorowo, ale może ja z tych mniej strachliwych bab.
Zupełnie jak ja Basiu, byłam hvarskimi drogami rozczarowana Tyle się nasłuchałam, jeszcze więcej naczytałam....i klops. Co najwyżej mało odpowiedzialni kierowcy powodowali szybsze bicie mego serca, ale same drogi wcale Może Peljesac mnie uodpornił
Fajnie, że wracacie na Hvar. My jeszcze nie wiemy ani kiedy, ani gdzie pojedziemy. Ale albo będzie to tegoroczny powrót do Borje (zależy to od naszych znajomych), albo wrócimy na Hvar.
barti75 napisał(a):też wrócę na Hvar, ale chyba sam bo żona chyba miała dosyć hvarskich dróg, co zresztą słychać na filmikach
Powrót do Regiony i miejscowości turystyczne