Klub Miłośników Półwyspu Pelješac

rocker napisał(a):

Krisv napisał(a):Czy ktoś ze stałych bywalców wie, gdzie w okolicach Orebić, albo na trasie do Loviste można umyć samochód?
Znalazłem na GM jedną myjnię, ale z informacją "zamknięta na stałe". Przy marketach też nic nie widzę na StreetView

Z tego co pamiętam to nigdzie nie umyjesz. W samym Orebiciu też nie kojarzę takiego miejsca (ale nie upieram się że nie ma).

Dzisiaj od 7.00 miałem darmową myjnię w Loviste - burza z mocnymi opadami przez 4 godziny zrobiła swoje. Przed chwilą jedynie usunąłem rozmoczone owady z szyb

Krisv napisał(a):
Mój gospodarz zadzwonił do tej myjni pokazywanej na GM i potwierdził, że już nie działają, bo im się nie opłacało
Trudno, pojadę jutro autem całym brudnym od pyłu do Loviste (padało raz przez północy).
BTW. Od kiedy będziesz w Loviste i gdzie. Możesz odpisać na PW.

cześć nie dostałem od Ciebie żadnej prywatnej wiadomości. Ja jadę dopiero we wrześniu a dokładnie 2.09. ze Śląska.

Normalnie zazdroszczę tego Lovište.
W tym roku mieliśmy tam rezerwację nawet, ale ona nie wypaliła z winy właściciela i musieliśmy szukać czegoś innego.

Padło na Soltę, więc nawet nie będziemy w okolicy.

Zostało tylko wracać do tego co nagrane w Lovište ::

a jak tak jeszcze zapytam tych którzy są/będą aby zrobili zdjęcie cen z menu u "Starego Ribara"

tranquilo napisał(a):Normalnie zazdroszczę tego Lovište.
W tym roku mieliśmy tam rezerwację nawet, ale ona nie wypaliła z winy właściciela i musieliśmy szukać czegoś innego.

Padło na Soltę, więc nawet nie będziemy w okolicy.

Zostało tylko wracać do tego co nagrane w Lovište ::

Świetny film
Kilka ujęć kręconych dokładnie nad naszym apartamentem 0:37, 0:41 i 1:21.
Czyżbyśmy mieszkali na wakacjach w tym samym miejscu?

rocker napisał(a):a jak tak jeszcze zapytam tych którzy są/będą aby zrobili zdjęcie cen z menu u "Starego Ribara"

Nie chce nam się tam chodzić - mamy bliżej 3 konoby i bistro obok siebie jakieś 300 m od naszego apartamentu.
Jedliśmy we wszystkich tych miejscach i najbardziej przypadła nam Teuta. Barsa i Trumbeta są nastawione na klientów z łódek i serwowanie głównie dużych ryb na wagę i homarów. Do tego Barsa ma bardzo krótkie menu - zamówiliśmy raz skorpenę z przystawką, sałatką, ziemniakami i winem i to była jak na razie nasza najdroższa kolacja w Chorwacji. Muszę przyznać, że ryba przygotowana przez Gorana była świetna, ale nie stać nas na stołowanie się przez 10 dni po takich cenach

Krisv napisał(a):

rocker napisał(a):a jak tak jeszcze zapytam tych którzy są/będą aby zrobili zdjęcie cen z menu u "Starego Ribara"

Nie chce nam się tam chodzić - mamy bliżej 3 konoby i bistro obok siebie jakieś 300 m od naszego apartamentu.
Jedliśmy we wszystkich tych miejscach i najbardziej przypadła nam Teuta. Barsa i Trumbeta są nastawione na klientów z łódek i serwowanie głównie dużych ryb na wagę i homarów. Do tego Barsa ma bardzo krótkie menu - zamówiliśmy raz skorpenę z przystawką, sałatką, ziemniakami i winem i to była jak na razie nasza najdroższa kolacja w Chorwacji. Muszę przyznać, że ryba przygotowana przez Gorana była świetna, ale nie stać nas na stołowanie się przez 10 dni po takich cenach

Gordana, nie Gorana ale to prawda:
- Barsa - nagłośniona przez Roberta Makłowicza ściąga polaków, niestety właściciel się zmienił bardzo, byłem tam 1 raz w 2016 roku i wtedy było milo i gościnnie. Ostatni raz byłem tam 2 lata temu i była tragedia. Jak się jachtem nie przypłynęło to Gordan traktował Cie z góry.
- Trumbetta - bardzo smaczne jedzenie, lepsza obsługa niż w Barsie, ale fakt że też nastawiona na ludzi z jachtów
- Teuta - bardzo fajna obsługa, bardzo dobre jedzenie, jadłem w zeszłym roku tam 2 razy i wszystko było smaczne
- Stari Ribar - zaraz przy głównej plaży (w wodzie w tym miejscu jest piasek więc polecam), ceny konkurencyjne, a właściciel prze fajny człowiek, tu jadłem kilkukrotnie i zawsze był miły uprzejmy, a jak Cie poznał to zawsze gratisy dawał
- Gradina - tu jeszcze byłem, rownież miło, sympatycznie i dobrze karmią, ceny chyba minimalnie wyższe. Jedyny minus dłuższy czas oczekiwania na jedzenie.

p.s. jeszcze możesz pojechac hardcorową trasą do syna Gordana na plażę i do konoby Estravaganca. Troszkę lepiej niz o Gordana a ceny lepsze.

rocker napisał(a):

Krisv napisał(a):

rocker napisał(a):a jak tak jeszcze zapytam tych którzy są/będą aby zrobili zdjęcie cen z menu u "Starego Ribara"

Nie chce nam się tam chodzić - mamy bliżej 3 konoby i bistro obok siebie jakieś 300 m od naszego apartamentu.
Jedliśmy we wszystkich tych miejscach i najbardziej przypadła nam Teuta. Barsa i Trumbeta są nastawione na klientów z łódek i serwowanie głównie dużych ryb na wagę i homarów. Do tego Barsa ma bardzo krótkie menu - zamówiliśmy raz skorpenę z przystawką, sałatką, ziemniakami i winem i to była jak na razie nasza najdroższa kolacja w Chorwacji. Muszę przyznać, że ryba przygotowana przez Gorana była świetna, ale nie stać nas na stołowanie się przez 10 dni po takich cenach

Gordana, nie Gorana ale to prawda:
- Barsa - nagłośniona przez Roberta Makłowicza ściąga polaków, niestety właściciel się zmienił bardzo, byłem tam 1 raz w 2016 roku i wtedy było milo i gościnnie. Ostatni raz byłem tam 2 lata temu i była tragedia. Jak się jachtem nie przypłynęło to Gordan traktował Cie z góry.
- Trumbetta - bardzo smaczne jedzenie, lepsza obsługa niż w Barsie, ale fakt że też nastawiona na ludzi z jachtów
- Teuta - bardzo fajna obsługa, bardzo dobre jedzenie, jadłem w zeszłym roku tam 2 razy i wszystko było smaczne
- Stari Ribar - zaraz przy głównej plaży (w wodzie w tym miejscu jest piasek więc polecam), ceny konkurencyjne, a właściciel prze fajny człowiek, tu jadłem kilkukrotnie i zawsze był miły uprzejmy, a jak Cie poznał to zawsze gratisy dawał
- Gradina - tu jeszcze byłem, rownież miło, sympatycznie i dobrze karmią, ceny chyba minimalnie wyższe. Jedyny minus dłuższy czas oczekiwania na jedzenie.

p.s. jeszcze możesz pojechac hardcorową trasą do syna Gordana na plażę i do konoby Estravaganca. Troszkę lepiej niz o Gordana a ceny lepsze.

Widzę, że mamy podobne odczucia z odwiedzanych konob w Loviste
Chciałem wczoraj sprawdzić Stari Ribar i zrobić dla Ciebie zdjęcie z menu, ale odbiliśmy się już przy wejściu, gdzie grupa ok. 10 Polaków czekała na zwolnienie i połączenie 3 stolików. Niestety dla nas już zabrakło miejsca, więc wróciliśmy do Teuty. Może dzisiaj sprawdzimy Estravagance, bo cały czas jest w naszych planach

Krisv napisał(a):Chciałem wczoraj sprawdzić Stari Ribar i zrobić dla Ciebie zdjęcie z menu, ale odbiliśmy się już przy wejściu, gdzie grupa ok. 10 Polaków czekała na zwolnienie i połączenie 3 stolików. Niestety dla nas już zabrakło miejsca, więc wróciliśmy do Teuty. Może dzisiaj sprawdzimy Estravagance, bo cały czas jest w naszych planach

Byłeś na ten plaży i konobie ?
Zamierzam się tam właśnie wybrać.
Jak w ogóle z dojazdem ?

kaeres napisał(a):

Krisv napisał(a):Chciałem wczoraj sprawdzić Stari Ribar i zrobić dla Ciebie zdjęcie z menu, ale odbiliśmy się już przy wejściu, gdzie grupa ok. 10 Polaków czekała na zwolnienie i połączenie 3 stolików. Niestety dla nas już zabrakło miejsca, więc wróciliśmy do Teuty. Może dzisiaj sprawdzimy Estravagance, bo cały czas jest w naszych planach

Byłeś na ten plaży i konobie ?
Zamierzam się tam właśnie wybrać.
Jak w ogóle z dojazdem ?

Chciałem tam pojechać po zakończeniu meczu Igi Świątek na Wimbledonie, ale ciągle go przesuwali
Skończyło się na szybkim wyjściu do Gradiny i oglądaniu pierwszego seta na komórce dokąd nie padła nam bateria

Ceny w menu o 1/2/3 euro wyższe od Teuty, ale kozice na buzaru były świetne głównie z powodu gęstego sosu z kawałkami pomidorów i dodatkiem kaparów oraz oliwek. Duża porcja na głębokim talerzu warta swojej ceny (25 EUR) wystarczyła dla mnie i czterech kotów, a jeszcze kilka sztuk zostało dla mojej pani, która jadła rybę.

Do apartamentu zdążyliśmy wrócić na drugą połowę drugiego seta wygranego przez Igę nie bez kłopotów.

Zjechaliśmy do Estravagancy.
No powiem, że pierwszy raz bałem się o opony bo mam kapcie R18/40. Już raz się przekonałem jak są narażone w przeciwieństwie do standardowych balonów w 90% samochodów.
Spadek jest dość potężny, że z dbałości o hamulce warto zjeżdżać na 1 biegu.
Plaża jest genialna. Z nami na plaży było może z 8 osób, którzy i tak później odpłynęli łodziami.
Ludzie tam zjeżdżają głównie na bardzo dobre jedzenie. Czekając na strawę kąpią się w pięknym miejscu i później jedzą.
My nie byliśmy akurat głodni, a plany mieliśmy na inną knajpę więc nie wypowiem się.
Warto zjechać bo jest cudownie i zero ludzi. Dla kobiet, które lubią top less, a nie jest wskazany na bardziej tłocznych plażach to tutaj się odnajdą.

PS.
Gdzie najbliżej od Orebiča znajdę świeże mule ?
Do Drače mam 30 minut i szukam w tej chwili o wiele bliżej....

Krisv napisał(a):Świetny film
Kilka ujęć kręconych dokładnie nad naszym apartamentem 0:37, 0:41 i 1:21.
Czyżbyśmy mieszkali na wakacjach w tym samym miejscu?

Ceratonia??

tranquilo napisał(a):

Krisv napisał(a):Świetny film
Kilka ujęć kręconych dokładnie nad naszym apartamentem 0:37, 0:41 i 1:21.
Czyżbyśmy mieszkali na wakacjach w tym samym miejscu?

Ceratonia??

kaeres napisał(a):Zjechaliśmy do Estravagancy.
No powiem, że pierwszy raz bałem się o opony bo mam kapcie R18/40. Już raz się przekonałem jak są narażone w przeciwieństwie do standardowych balonów w 90% samochodów.
Spadek jest dość potężny, że z dbałości o hamulce warto zjeżdżać na 1 biegu.

Zaciekawiłeś mnie bardzo tą Estravagancą.
Film sprzed 8lat pokazuje znacznie gorszą drogę niż znacznie świeższy film - od 10min.
Myślę, że dałbym radę skoro zjechałem po chorwackiej stronie do Strbackiego Buka.

Godne uwagi miejsce, zapisuję.

Ten drugi nie oddaje stromizny.
Lepszy sprzęt do nagrywania, który niweluje wstrząsy i ładnie przechodzi przez zakręty.
Ale jeżeli ktoś ma balony to nie ma żadnego problemu. Są gorsze zjazdy w Chorwacji.
Nie słyszałem żeby ktoś utknął na zjeździe do Estravagancy.