tommyjot napisał(a):A do krytyków Peljesaca. Jak Ci się nie podoba to po pierwszym razie, nie wracaj. Jedź gdzie indziej. Są ludzie, którym brak sklepu czy konoby w miejscowości czy siedlisku nie przeszkadza. Wręcz są zachwycenie brakiem krytykantów. Pozdrawim miłośników pół-wyspy Peljesac.
Mi się trochę podoba i trochę nie podoba. Wiec co mam robić? Byłem w tym roku pierwszy raz na Peljesacu. Nie zachwycił może szczególnie, ale nie było też najgorzej. Jeszcze kiedyś chętnie wrócę zobaczyć miejsca, których nie zdążyłem. Mieszkaliśmy w Orebicu. Plusy: (1) dobra baza wypadowa na Korculę, nie jest też strasznie daleko na drugą stronę półwyspu - Divna, Duba, itd. (2) wszystko na miejscu: sklepy, pekary, budki z warzywami, bankomaty (aczkolwiek trzeba uważać na te ze złodziejskim przelicznikiem), konoby (jeśli ktoś lubi), całkiem sympatyczna promenada. Minusy: (1) irytująco ruchliwa i hałaśliwa w ciągu dnia główna ulica Josipa Bana Jelačića, gdzie jest zlokalizowa większość sklepów. Nie jest to wprawdzie Jadranka, ale trzeba uważać na ciągle jadące samochody, zwłaszcza że miejscowi (i nie tylko) mają zwyczaj parkowania na całym chodniku, więc często trzeba wchodzić na ulicę aby je ominąć. Może nie wszytkim to przeszkadza, ale nie po to uciekam na wakacje z 500 tysięcznego miasta aby zmagać się z hałasem i ruchem samochodowym . (2) jak wcześniej zauważono Orebić jako baza wypadowa do Bośni i Dubrownika nie jest idealny. Kawałek trzeba przejechać. (3) Plaże w Orebicu nie zachwycają. Trestnica często zatłoczona, a te małe wzdłuż promenady takie sobie, w wodzie sporo zielonego i jeżowców. Tragedii nie ma, ale po 2 dniach takiego plażowania zaczęliśmy jeździć na Divną i do Duby.