napisał(a) ewa_inga » 22.07.2015 10:38
My do Willi Anadingac, do Bozo, jedziemy we wrześniu. Mam nadzieję, że są bezpieczni i przede wszystkim, że nie stracą plantacji - bo Ivo serce pęknie
Serce się ściska jak się czyta co tam się dzieje.
Rozumiem, że niektórzy martwią się o jedzenie w lodówkach czy zimne mleko dla dzieci, ale takie obawy można zostawić dla siebie. Jeśli ktoś się obawia czy jest bezpieczny - niech wyjedzie. Nasi Gospodarze są kochanymi, ciepłymi ludźmi, dla których ich ziemia jest największą miłością. Wiem, że akurat oni nie stracą turystów obojętnie co tam się stanie, bo tam jeżdżą ludzie od 20 lat. I to nie są "turyści" - tylko "swoi" - którzy łażą na winobrania, siedzą z Ivo na tarasie i podziwiają piękno tego miejsca
Piszcie proszę co tam się dzieje