Mieliśmy też tego typu lokalizację w Mimicach. Mieszkaliśmy przy nabrzeżu portowym i stolik dla naszego apartamentu znajdował się przy tym nabrzeżu, ale dojście do niego było przez ... miejscową uliczkę prowadzącą na plażę. Możecie sobie wyobrazić ten widok: z talerzykami w rękach, miską z sałatką czekamy na przejście do stolika (jeździły tam też samochody) , no i oczywiście wszyscy idący na plażę znali "skład" naszego śniadania, a już miejscowi zawsze nam towarzyszyli, okupując sąsiedni stolik
Tak to wyglądało (zdjęcie z netu)