Ale tu cicho!
Chyba czas na ciąg dalszy
Dzień 2 - ciąg dalszyOstatnią część zakończyliśmy przy Pont de l'Alma, a tu jedno zagubione zdjęcie, które powinno się znaleźć we wcześniejszym odcinku (widok z tegoż mostu):
Z Pont de l'Alma kierowaliśmy się w stronę najsłynniejszej ulicy - Champs Elysees.
Doszliśmy tam inną ulicą, też dość znaną dzięki ekskluzywnym sklepom i hotelom, które się na niej znajdują - Avenue George V.
A tu dowód na to, że to naprawdę droga ulica
:
Znajduje się tam też bardzy słynny paryski kabaret - Crazy Horse. Jakiś czas temu było o nim dość głośno w Polsce, bo przyjechali tu ze swoim spektaklem.
Byliśmy też świadkami ślubu
Co ciekawe, z kościoła wyszła jedynie para młoda oraz para fotografów, żadnych gości
Aż w końcu doszliśmy do budynku, który oznacza, że Pola Elizejskie są już tuż, tuż. To budynek, w którym mieści się salon Louis Vuitton. Kilka lat temu nawet weszłam do środka, i utwierdziłam się w przekonaniu, że drogie wcale nie znaczy piękne
Jak już znaleźliśmy się na Polach Elizejskich, mieliśmy tylko jedno wyjście - zobaczyć Łuk Triumfalny. Na górę oczywiście z wiadomych względów się nie wybraliśmy
nawet mimo moich zapewnień, że jest dużo niżej niż na wieży
Krótka sesja zdjęciowa i zapada decyzja, wracamy do naszego mieszkanka żeby trochę ochłonąć. Upał tego dnia naprawdę doskwierał.
W domu, po solidnym odpoczynku, postanowiliśmy odwiedzić Antony, małą miejscowość położoną niedaleko Paryża. W zeszłym roku spędziłam tam 2 tygodnie wakacji, chciałam więc pokazać Rodzicom to miejsce. Wybraliśmy się tam samochodem...co oczywiście od razu okazało się być złym pomysłem. Nie dość, że wyjechać z Paryża w godzinach szczytu graniczy z niemożliwym (a dodatkowo Francuzi jeżdżą jak chcą, a na ulicy często nie ma żadnych oznaczeń) to jeszcze po powrocie krążyliśmy przez ponad godzinę, żeby znaleźć jakieś miejsce parkingowe
Ale przynajmniej pozwiedzaliśmy trochę przez okna samochodu
Na poniższych widać kościół Madelaine.
No i naszą wspaniałą nawigację
Aaa, i brudną szybę też
Z problemami, ale dojechaliśmy na miejsce. Najpierw szybkie zakupy, później trochę zwiedzania samochodem, a na końcu spacer po pięknym parku (Parc de Sceaux). Link do strony -
http://www.parc-de-sceaux-92.net/Jest to naprawdę piękne i ciche miejsce, duży obszar (nam nie udało się w tym roku zobaczyć wszystkiego). Raj dla miłośników joggingu lub jazdy na rowerze. Idealne miejsce, żeby po prostu usiąść lub położyć się na trawie i odpocząć, z dala od zgiełku Paryża.
I takim pięknym akcentem zakończyliśmy nasz drugi dzień w Paryżu. Zmęczeni ale szczęśliwi wróciliśmy do domu i podejrzewam, że zasnęliśmy wszyscy w sekundę
Do następnego!