Plaża, Omis.
Następnego dnia tradycyjne plażowanie... Zmartwiliśmy się trochę, bo nie było Czecha
Pozostali użytkownicy zatoczki - bez zmian, czyli w komplecie. Wieczorem w ramach kolejnej wycieczki fakultatywnej podjechaliśmy do Omisa. Jadąc dosyć krętą Jadranką zaobserwowałem pędzącego z naprzeciwka rodaka, który prowadząc samochód jednocześnie filmował otaczające go okoliczności przyrody...
Szok!!! W Omisu zapadał już mrok, podobnie jak w innych miejscowościach, tak i tu panował wielki ruch. Po raz kolejny zastanawiałem się jak to możliwe po sezonie?! Bardzo lubimy to miasteczko, a nocą jest ono pięknie oświetlone. Pierwszy raz widzieliśmy podświetloną wieżę na skałach, wygląda rewelacyjnie. W knajpkach zaczynał się ruch, ale bez problemu znaleźliśmy dobre miejsce z widokiem na wieżę.
Plaża, Baska.
Kończył się nasz pobyt w Chorwacji
. W piątek rano na plaży znowu był Czech, mało tego oprócz 4 mat i całego innego niezbędnego sprzętu miał ze sobą książkę! Pomyślałem sobie, że widocznie nie chciał odstawać od reszty plażowiczów, którzy zawsze coś czytali. Po chwili okazało się jednak, że czyta instrukcję obsługi swojej Skody... Czas upływał błogo, plaża, woda, woda plaża
Wieczorem pozostał nam pożegnalny spacer do Baski. Zasiedliśmy w ulubionej restauracyjce i tym razem zjedliśmy pyszną pizze, oczywiście prosto z pieca. Siedzieliśmy długo i wcale nie chciało nam się wracać na kemp...
Prawie całą noc dosyć mocno padał deszcz.
Droga powrotna.
W sobotę rano niebo było zupełnie zachmurzone, wcześniej planowaliśmy jeszcze krótki wyskok na plażę, ale wobec takiej aury, odpuściliśmy. Spakowaliśmy manatki i czekaliśmy, aż namiot trochę podeschnie. Około południa z żalem podjechaliśmy pod recepcję. Kilka ostatnich oddechów Basko Poliowym powietrzem i trzeba było ruszać.
Tym razem pojechaliśmy przez Split robiąc jeszcze zakupy w dużym markecie. Piwo, wino, oliwki, dżem figowy... Po wyjściu ze sklepu zaczął kropić deszcz, a za pierwszym tunelem za Splitem lało już okrutnie. To tak żeby nie było nam smutno wyjeżdżać
Droga w strugach deszczu była bardzo męcząca! Nie więcej niż 80 - 100 km/h, przed Sv. Rok godzinny korek, przed Mala Kapela na szczęście był znacznie mniejszy. Cały czas lało tak, że nie było szans na normalne przerwy w jeździe i rozprostowanie kości. Ruch był dosyć duży. W Słowenii, w Ptuju już nie błądziłem, zaraz za miejscowością czepił się mojego zderzaka Czech w terenowym Mercedesie, jego ksenony raziły koszmarnie, a po chwili włączył jeszcze przeciwmgielne... Usiłowałem zasygnalizować mu problem włączając swoje przeciwmgielne, ale on nie kumał o co chodzi! Mimo pustej drogi nie miał zamiaru mnie wyprzedzić. Przed samym Lenart nie dałem już rady i zjechałem na pobocze, pojechał. No, ale co z tego skoro w Lenart na skrzyżowaniu ustawił się na pasie do jazdy na wprost, a ja skręciłem w lewo... pomylił się i już po chwili znowu był za mną
Oślepiał mnie do Mureck, tam ponownie zjechałem na parking, miałem dość, deszcz padał nadal. Uznaliśmy, że czas na kolację. Czech odjechał w siną dal
Wjechaliśmy na autostradę, ciągle lało, parę kilometrów za Grazem zjechałem na parking, byłem zmęczony, przed oczami cały czas latały mi wycieraczki. Spaliśmy w komfortowych warunkach
Dwie osoby... zawsze były cztery... Otwierałem oczy kontrolnie, co jakieś dwie godziny. Brrr... 5 stopni i deszcz! Dobrze, że ciepłe ciuchy były na wierzchu. Po 6 godzinach (!) stwierdziłem, że nie przestanie padać i jednak trzeba ruszać! Deszcz towarzyszył nam do Wiednia, potem pojawiło się nawet słońce. W Opolu byliśmy około godziny 15. Rozpakowaliśmy samochód, szybki prysznic, chwila oddechu, no bo o godz. 20 rozpoczynał się koncert Alphaville pod nowo otwartym centrum handlowym!
Podsumowując, wyjazd był rewelacyjny, totalny luz i lenistwo też mają swoje dobre strony! Postanowiliśmy, że będziemy się starali stosować podobną taktykę w przyszłości
Tylko co z moimi wrześniowymi tatrami...?!
Tak zakończyły się nasze wakacyjne wojaże.
Dodam jeszcze tylko, że w poniedziałek zadzwonił mój przyjaciel z Weston-Super-Mare...
Dziękuję serdecznie za uwagę i wszystkie komentarze!