Odświeżę trochę tą Turcję, bo kurz zaczyna na niej osiadać:)
Wczorajszy wpis w relacji Gego dał mi do myślenia, żeby może umieścić tu tego posta. Za jakiś czas znajdą się pewnie kolejni planujący wyjazd samochodem do Turcji i część z nich może chcieć jechać z assistance na samochód. Problem został już poruszony tutaj:
relacja-z-podrozy-turcja-grecja-2010-t29846-120.html#p763972 i niejaki daro975 został „z letka” zrypany przez innych, a jego pytanie, jak pokazały moje doświadczenia, było jak najbardziej na miejscu. Pozwolę sobie opisać moje doświadczenia w tym temacie. Pewnie znajdzie się niemały tłum takich, którzy stwierdzą, że to co napisałam to bzdury, bo na forum onetu o tym było i tam było inaczej, a poza tym ich pośrednik ubezpieczeniowy powiedział, że nie ma się co przejmować Panie Zdzisiu, będzie problem – bedziem myśleć, ale może komuś się to przyda. Pozostanę przy „inicjałach” ubezpieczycieli, żeby nie było, że reklama (choć częściowo antyreklama), oczywiście można się domyślić o kogo chodzi. A jeżeli komuś nie chce się czytać całości, lecz temat nie pozostaje mu obojętny, proszę przejść do ostatniego akapitu:)
Jestem z tych, którzy lubią mieć assistance na samochód. W tym roku wybieraliśmy się do Turcji, w tym również na jej azjatyckie terytorium. Jakiś czas przed wyjazdem zaczęliśmy drążyć temat assistance, a mianowicie tego, czy nasze assistance obejmuje azjatycką część Turcji. Dobrze, że obudziliśmy się z tym na trzy tygodnie przed wyjazdem:) Zaczynamy od zapytania naszych dwóch pośredników ubezpieczeniowych. Zgodnie twierdzą, że nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie i odsyłają do ubezpieczyciela A. Idę więc do miejscowego biura A. Przez długi czas widzę wielkie oczy wpatrzone we mnie i gorączkowe szukanie odpowiedzi. Potem zaczyna się wertowanie ogólnych warunków. Z tego wertowania oczywiście żadnych konkretów nie ma. A potem odpowiedzi w stylu: „No, ale nie ma problemu, bo Turcja przecież kilka lat temu chciała wejść do Unii, no to już chyba jest”:) Jeszcze nie wiem, że pora się przyzwyczaić, takie odpowiedzi to norma. Odpowiedzi nie dostaję, panie mówią, żeby zadzwonić na infolinię.
Ponieważ zapowiada się pod górkę, oprócz kontaktów z ubezpieczycielem A. zaczynam szukać jakiegokolwiek innego ubezpieczyciela, który da assistance na azjatycką Turcję. Jeżeli będziecie przez to przechodzić, przygotujcie się na odpowiedzi w stylu tych o Unii. Wychodzi na to, że nikt nie wie, gdzie ta Turcja jest, a to, że leży na dwóch kontynentach to chyba jakaś wiedza tajemna. Chcieliśmy mieć ubezpieczenie na takich warunkach, z których jasno będzie wynikało, że obejmuje całe terytorium Turcji, przystalibyśmy na to, aby ubezpieczyciel zapewnił nas o tym pisemnie. Napiszę krótko – jest wesoło. U części ubezpieczycieli zasięg terytorialny ograniczał się wprost do Europy lub państw Unii Europejskiej. Tu jest prosto. Na Bosforze zakres terytorialny się kończy i tyle. Pewne nadzieje wiązaliśmy ze sformułowaniem „państwo europejskie”, ale maile lub telefony wyjaśniały sprawę – ci ubezpieczyciele albo nie postrzegali Turcji jako państwa europejskiego albo nie potrafili jasno odpowiedzieć na pytanie. Szukałam nawet możliwości wykupienia car assistance już w Turcji, ale odstraszało nas to, że w razie sporu sądem właściwym będzie sąd w Turcji – na ewentualne procesowanie się trochę daleko:) Zdaje się, że assistance tych od hasła „przezorny zawsze ubezpieczony” obejmowało Turcję w całości, ale tu wyszły kolejne schody – od pewnego czasu, o czym wcześniej nie wiedzieliśmy, ubezpieczyciele odchodzą od możliwości zawierania umów assistance poza pakietem i tak właśnie było w ramach tego ubezpieczyciela – tylko w pakiecie z OC lub AC. Byliśmy nawet skłonni kupić to w takim pakiecie, ale wtedy okazało się, że Turcja jest jasno wskazana w o.w.u. z 2010 roku, a w nowych z 2011 już nie wprost, a to nam średnio odpowiada, chcieliśmy jasnej sytuacji. (EDIT: nie wykluczam, że o.w.u. z 2011 mimo wywalenia pojęcia Turcji obejmuje również Turcję azjatycką, kwestii nie drążyliśmy z uwagi na tą nieszczęsną konieczność wykupienia pakietu, także temu ubezpieczycielowi w zakresie assistance na Tr azjatycką dawałabym szansę...) No i wolelibyśmy wydać tą kasę w Turcji niż dublować OC czy AC. Znajdujemy jedno jedyne assistance u ubezpieczyciela C., który jasno wskazuje, że ochrona assistance obowiązuje na terenie Turcji (EDIT: cytat z o.w.u.: "Zakres ubezpieczenia obejmuje wymienione w OWU zdarzenia lub skutki zdarzeń mających miejsce na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, państw należących do systemu Zielonej Karty, Lichtensteinu, Monako, San Marino, z wyłączeniem krajów, na terenie których prowadzone są działania wojenne", TR jest krajem zielonej karty). Nie zawieramy póki co umowy, bo chcemy w końcu wiedzieć, czy nasz ubezpieczyciel daje nam taką ochronę.
A co w tym czasie z naszym ukochanym A. (co do którego, żeby było jasne, póki co nie mamy powodów do narzekania)? Ogólne warunki ubezpieczenia assistance samochodu w A. stanowią, iż „(…) A. gwarantuje ochronę ubezpieczeniową (…) w czasie podróży na terytorium Polski i w czasie podróży na terytorium państw Europy objętych systemem Zielonej Karty, z wyłączeniem Rosji, Ukrainy i Mołdawii”. No i czym jest Turcja? Jest „państwem Europy” czy nie? Dzwonię do A. Pani z infolinii mówi, że oczywiście, że dają ochronę ubezpieczeniową w ramach assistance samochodu, bo to postanowienie to właściwie jest nieistotne, gdyż oni kierują się tutaj zakresem terytorialnym auto casco (choć to osobne ubezpieczenie i odrębne ogólne warunki), które obowiązuje m.in. na terenie „basenu Morza Sródziemnego (oprócz Algierii, Libii)”.
No wszystko ładnie, pięknie, tylko mało to przekonujące (gdyby tak było, to po co określenie zasięgu terytorialnego w o.w.u. do assistance samochodu), ale z drugiej strony głupio płacić za inne assistance, gdyby to nasze jednak obejmowało Turcję azjatycką. No i ciekawe czy w razie np. postępowania przed Sądem również twierdziliby, że postanowienia ich ogólnych warunków są nieistotne:) Wysyłam więc maila z zapytaniem mniej więcej takim: „Z uwagi na zapis w ogólnych warunkach ubezpieczenia assistance (ten który zacytowałam Wam wyżej) proszę o informację, czy A. gwarantuje ochronę ubezpieczeniową w ramach Assistance w czasie podróży po azjatyckim terytorium Turcji?” Dostaję odpowiedź: „Ochrona AC i ochrona Assistance obowiązują na terenie Europy i krajów basenu Morza Śródziemnego, a więc Turcja jako kraj położony w basenie Morza Śródziemnego jest w całości objęta ochroną AC i Assistance” Mail dotyczy assistance samochodu, pominęłam tutaj dokładną nazwę tego ubezpieczenia. Ok, fajnie, tylko, że ta odpowiedź jest sprzeczna z ich ogólnymi warunkami. Wysyłam więc ponowne zapytanie, tym razem z grubsza takie: „Proszę o potwierdzenie, czy w ramach umowy ubezpieczeniowej objętej polisą o numerze … posiadamy ochronę ubezpieczeniową w zakresie assistance samochodu na terenie azjatyckiej części Turcji”. I A. zamilkł... Odpowiedzi zero. Ponieważ wyjeżdżaliśmy 3 września, a była to już druga połowa sierpnia i problem stawał się palący, dzień zaczynałam od życzliwego wysłania tego maila do A. W którymś z maili zwróciłam się również z prośbą o odpowiedź do 1 czy 2 września. I cisza. W końcu zadzwoniłam do nich, zadałam po raz kolejny to pytanie i usłyszałam, że oczywiście assistance samochodu NIE obejmuje azjatyckiej części Turcji. Pytam więc, dlaczego udzieliliście mi odpowiedzi, iż obowiązuje, odczytując treść ich maila, którego miałam w tym czasie przed nosem. Panią trochę przytkało i poprosiła, żebym przesłała to zapytanie (to drugie, szczegółowe, odnoszące się do konkretnej polisy) bezpośrednio do niej, a ona mi odpowie. I cisza... W końcu przychodzi odpowiedź: „W celu uzyskania szczegółowych informacji dotyczących państwa ubezpieczenia proszę o bezpośredni kontakt z Państwa pośrednikiem (…)” Ciśnienie mi trochę skoczyło, choć jestem niskociśnieniowcem i pytam ich, czy sobie ze mnie kpiny urządzają, skoro to oni, a nie reprezentujący ich pośrednik decyduje o ogólnych warunkach ubezpieczenia. Odpowiedź nie nadchodzi. Kilka dni przed wyjazdem dochodzimy do wniosku, że w praktyce nieważne, co oni nam odpowiedzą. Ważne, czy jeżeli samochód zastrajkuje np. pod Ankarą, dostaniemy realną pomoc czy nie, o czym w praktyce decyduje centrum serwisowe, czy jak to się tam nazywa. Dzwonię więc pod numer, pod który dzwonilibyśmy w razie awarii. Miła pani sprawdza i od ręki odpowiada mi, że jeżeli zadzwonię do niej spod Ankary, to co najwyżej pozostanie jej życzyć mi miłego dnia, bo mój ubezpieczyciel nie daje w ramach assistance samochodu ochrony ubezpieczeniowej w azjatyckiej części Turcji. Ok, sprawa jasna, przed wyjazdem idziemy do C.. Pół godziny i po sprawie. Assistance na Azję jest:)
Ku ogólnej wesołości, po powrocie odkryłam, że już niezwłocznie, czyli 17 września A. nadesłało maila z odpowiedzią, że dają ochronę w ramach assistance samochodu w azjatyckiej części Turcji. Dzięki Turcji miałam tak dobry humor, że nie chciało mi się kolejny raz pisać do nich i oświecić ich, że ich centrum serwisowe ma w tej kwestii odmienne zdanie. Już teraz nie chcę mi się tego dociekać, ale nie chciałabym tej kwestii wyjaśniać stojąc na poboczu autostrady np. pod Adaną. Zwłaszcza przy cenach roamingu w TR:)
Jeżeli ubezpieczyciel A. poczuł się dotknięty tym postem z przyjemnością mogę przesłać mu kopie naszej korespondencji mailowej dla odświeżenia pamięci.
Żeby było jasne, ani ja, ani nikt z moich bliskich nie jesteśmy powiązani ze wspomnianym ubezpieczycielem na literę C. Jeżeli admin uzna, że „inicjały” to i tak reklama przeredaguję posta. I nie jest też tak, że wszystko w tym assistance w C. mi super pasowało. Np. teoretycznie można je opłacić w ratach, a w praktyce usłyszałam, że „system nie przyjmuje tej opcji”:) Dodatkowo to ubezpieczenie można zawrzeć wyłącznie w opcji długoterminowej na rok, ale dokładna lektura owu może być pomocna. I od razu dodam, że nie wiem, jak sytuacja wygląda teraz lub też jak będzie wyglądała w przyszłym roku – może problemu nie będzie. Niemniej jednak, jeżeli ktoś pod koniec sierpnia 2012 chciał mieć pewne assistance na Turcję azjatycką – było jak wyżej:)
A tu dla tych, którym tego przydługiego posta, ale w istotnej dla niektórych kwestii nie chciało się czytać:
Mamy listopad. Jeżeli planujecie wyjazd do Turcji, a konkretnie w jej azjatycką część i chcecie mieć assistance na samochód na pewno obejmujące azjatycką część Turcji – zainteresujcie się to kwestią dużo wcześniej, a najlepiej już przy ubezpieczaniu samochodu w zakresie OC/AC. Łatwiej o takie ubezpieczenie w pakiecie i co ważne, macie jeszcze DUŻO czasu na dokładne wyjaśnienie kwestii zakresu terytorialnego. I pamiętajcie, że dla wielu ubezpieczycieli Turcja nie jest państwem europejskim. W co trudno uwierzyć jeżdżąc po Turcji:)