Doszliśmy do końca miasteczka. Tutaj znajduje się zamek Rocca di Dozza.
Ale zanim do niego wejdziemy, to rozglądamy się jeszcze chwilę wokoło.
Po chwili udajemy się do zamku Rocca di Dozza, nazywanego również Rocca Sforzesca di Dozza.
Budowę twierdzy rozpoczęto mniej więcej w połowie XIII wieku a następnie przeprowadzono w niej liczne modyfikacje i przebudowy. Pod koniec XV wieku hrabia Girolamo Riario i jego żona hrabina Caterina Sforza przekształciła budowlę w prawdziwy fort wojskowy. Zbudowano wówczas potężne okrągłe wieże, głęboką fosę i boczne wejście wyposażone w most zwodzony.
Na początki XVI wieku, kiedy Dozza powróciła pod bezpośrednią kontrolę Stolicy Apostolskiej, właścicielami Rocca di Dozza za ponad cztery wieki zostały dwie bolońskie rodziny senatorskie – Campeggi i Malvezii. O ile nie poniosło to zmian w wyglądzie zewnętrznym twierdzy, to już jej wnętrza uległy licznym zmianom. Układ budynku z dziedzińcami, atrium, sienią, schodami można w dużej mierze przypisać okresowi renesansu. W XVIII wieku dokonywano dalszych prac przekształceniowe oraz wyposażono wnętrza w cenne meble i malowidła.
Rocca była zamieszkana aż do roku 1960 przez spadkobierców rodzin Malvezzi-Campeggi. Wówczas została zakupiona przez gminę Dozza i udostępniona dla zwiedzających.
Godziny zwiedzania i ceny biletów można zobaczyć
tutaj.
My za bilet wstępu płaciliśmy 5 euro, ale widzę, że teraz cena podskoczyła do 7,50 euro.
W tej cenie można ponoć degustować lokalnych win i przysmaków w znajdującym się w piwnicach zamku sklepie z winami
Enoteca Regionale Emilia Romagna.
Nie sprawdziłam czy to prawda, bo w poniedziałki sklep jest niestety nieczynny.
Czasu na zwiedzanie nie mamy zbyt dużo, bo do 13-tej pozostało nam niewiele ponad pół godziny.
A do zwiedzania jest dosyć sporo:
Najpierw wchodzimy na dziedziniec, otoczony podcieniami.
Następnie udajemy się do części więziennej.
Spore wrażenie robią na nas napisy wyryte przez przebywających tutaj przed wiekami więźniów. Napisy te są osłonięte szybą w celu ich ochrony.