Witam:)
Jestem dość świeżym użytkownikiem tego forum jednakże śledzę go już od zeszłego lata.
Znalazłem na nim wiele informacji na lawinę pytań, która spłynęła na mnie po tym jak zapadła decyzja o wyjeździe do Chorwacji. Pisząc ten wątek postaram się przekazać moje doświadczenia związane z podróżą i pobytem w Baska Voda. Nie będzie to zbyt obszerna relacja ale myślę, że niektórym przydadzą się informację w niej zawarte.
Do rzeczy zatem....
Wyjazd z Kielc 4 lipca. Po przewertowaniu całego forum wybrałem ( wszystkimi sprawami związanymi z noclegami i podróżą zajmuję się tylko ja , żona zdaje się całkowicie na mnie) dwie miejscówki Krk lub Riwiera Makarska.
Ostatecznie wybór padł na Baska Voda na Makarskiej. Dlaczego? Jechaliśmy z dwójką dzieci roczniakiem oraz 8 latkiem i uznaliśmy ( tym razem po konsultacjach rodzinnych) że plaże, rozrywki i otoczenie najbardziej podobają nam się właśnie tam. Wysłałem kilka zapytań o noclegi jednak postanowiłem szukać w noclegu już bezpośrednio na miejscu.
Wydaje mi się to odpowiednim wyborem z racji tego że widzą moje oczy na żywca co wybieram
Zatem o 19 15 udało nam się wydostać spod bloku na trasę do .....słonecznej Chorwacji:)
Którędy jechać???
Hmm, zdecydowaliśmy się na Słowację i Węgry, myślę że to była niezła opcja. Oczywiście najgorsza Polska i Słowacja. Węgry i Chorwacja bardzo pozytywne zaskoczenie jakością dróg:) Za rok spróbuje może przez Austrię.
19 15 Kielce - 20 55 Tarnów - 21 30 Pilzno - 23 00 Barwinek - 0 30 Kosice - 0 50 Granica Węgry - 1 40 Miszkolc - 3 00 Budapest - 5 20 Granica Chorwacja - 9 10 - Okolice Zadaru - 10 30 Baska Voda:)
Postanowiłem zapisywać czas przejazdu aby mieć ściągę na następny rok. Jadąc z małym dzieckiem trzeba czasem wcześniej zaplanować postoje (mleko zrobić itp). Trasę udało mi się przejechać na raz lecz myślę lepsza opcja jest z noclegiem po drodze( żona na około dwie godziny mnie zmieniła nad ranem). Dwa dni dochodziłem do siebie po podróży. Koszt podróży wyniósł mnie w granicach 1200 złoty. Na Chorwacji jechałem autostradą praktycznie do samego celu. Winieta zakupiona tuż za granicą Węgier na pierwszej napotkanej stacji.Droga minęła bez większych komplikacji, młodzież spała cała noc obudzili się około 7 rano.Później najmłodszy wyskoczył z pasów i spacerował po całym samochodzie:) Na Słowacji bodajże w Koszycach zatrzymała nas celna po zjeździe z jakiegoś mostu, akurat młodego żona wzięła na przód bo się na chwilkę przebudził. Zajrzeli do bagażnika, spytali czemu dziecko nie w pasach i puścili bez żadnych problemów.
O 10 rano dotarliśmy do celu. Zjazd z autostrady i po niedługim czasie ukazały nam się piękne widoczki:) Widoki te na żywo są niesamowite, warto tłuc się tyle czasu aby to zobaczyć:)
Przy wjeździe do Baski stoi wiele osób oferujących miejsca noclegowe. Zatrzymaliśmy się przy jednej z nich i obejrzeliśmy oferowany apartament. Był nawet w porządku ale troszeczkę daleko od morza. Ruszyliśmy dalej kompletnie nie wiedząc w którą stronę mamy się kierować:) Zjechaliśmy na dół w stronę morza i zaparkowaliśmy przy kościele przy domu na którym widniała informacja o apartamentach. Miejsca wolnego już nie było ale sympatyczny Pan pokierował nas do sąsiadów. Obejrzeliśmy dwa lub trzy miejsca ale żadne nas nie przekonało. Zapakowaliśmy się do samochodu i postanowiliśmy poszukać gdzie indziej noclegu. Jeszcze pasów nie zdążyłem zapiąć gdy ktoś zapukał do okienka i gestem ręki wskazał wolny apartament. Właścicielka domu Rita, pokazała nam apartament 30 m kw. Bardzo ładny widać że dopiero co wykończony. Jeden pokój z łazienką, kuchnią dwa place do spania nam pasowało. Do aby dojść do morza trzeba przejść tylko przez ulicę. Bomba:) Jedyny minus a może plus osobne wejście i osoby z domu obok przechodziły nam pod nosem ale w trakcie pobytu nie przeszkadzało nam to:)
Cena 50 euro za apartament ( 2 dorosłe 2 dzieci).
Ok na razie tyle zobaczę czy ogarnę temat zdjęć:) Nie ma ich wiele ale jakieś może uda się znaleźć:)