napisał(a) krispinus » 28.03.2013 14:07
Gdyby nie to, że syn kończy gimnazjum, a córka w lipcu ma praktyki na Majorce ( jak były w Polsce to szło sobie wybrać miesiąc), to chętnie bym pojechał znowu w czerwcu zahaczając o lipiec.
W zeszłym roku Brela od 20-tego czerwca.
Woda miodzio, nie męczące (może chwilami trochę) słoneczko non stop.
Brak tłumów.
Opalenizna na resztę lata.
Moja żonka wychodzi z tego założenia(ja popieram), że opalić się trzeba w miarę wcześnie, żeby się trochę tą opalenizną pochwalić i nacieszyć wtedy kiedy się ubiera letnie ciuchy.
Bladym być całe lato, potem na koniec sierpnia się opalić i nie podzielić się ze światem tym szczęściem... grzech. We wrześniu to już często polarek, kurteczka i długie spodnie...brrr
Na rozgrzewkę słoneczko i luzik:
"Nasza" plaża w czerwcu... większość manatków naszej ekipy