napisał(a) rantons » 16.01.2021 01:08
Witajcie
Choć do wakacji jeszcze sporo czasu, lecz wielu z nas już o nich myśli. Ja tutaj szukam opinii o kampingu Baldarin, zastanawiam się czy tam pojechać. Kilkakrotnie byłem na Konobe (wyspa Krk) i Nudist (wyspa Hvar). Konobe był moim pierwszym kempingiem FKK i zachwycił mnie po tych wszystkich tekstylnych. Atmosfera, ludzie, uprzejmość, to nie jest tylko opalanie się nago, to jest inna kultura osobista. A jeżeli chodzi o samo miejsce to chodzi mi o postawienie namiotu w półcieniu, skrawek miejsca przy morzu gdzie można rozłożyć matę i się opalać, morze, w którym można popływać, okolica gdzie można wybrać się na spacer. Basenu ze słodką wodą nie potrzebuję, z niego mogę korzystać, gdy wrócę do domu.
Kemping Konobe spełniał to wszystko. Natura człowieka jest ciekawa świata i szukałem innego podobnego kempingu.
Byłem tylko zobaczyć kamping Bunculuka w Baśce. Nie podobało mi się. Mnóstwo ludzi z miasta przychodzi na kempingową plażę i przy okazji niektórzy zwiedzają kemping tak jak ja wtedy.
Pojechałem na wyspę Hvar na kemping Nudist. Kemping nie jest duży. Po paru dniach z widzenia zna się wielu ludzi. A po parokrotnym pobycie ma się wielu znajomych, bo wielu przyjeżdża tam każdego roku. Do sąsiada Niemca rano mówi się guten morgen, do Chorwatów i Słoweńców dobro jutro. A mnie mówią dzen dopry. Po rejestracjach samochodów poznać kto skąd jest. W Chorwacji przeważnie brzeg morza jest skalisty z wyjątkiem zatoczek, w których są mniejste lub więkrze kamienie. Na kempingu jest jedna zatoczka, jednak nie jest ona oblegana. Na brzegu jest wiele płaskich płyt kamiennych na których swobodnie można się opalać. Są też tam wybetonowane kamienne tarasy. W wielu miejscach lini brzegowej można wejść i wyjść z wody. Na terenie kempingu w dwóch miejscach gdzie przy brzegu jest głębiej są metalowe drabinki. Niektórzy idą poza kemping i tam znajdują sobie odosobnione miejsce na płaskich kamieniach przy samym morzu. Porównując Nudist z Konobe to moim zdaniem warto pojechać dalej. Na nudist warto zabrać rower, jest tam śliczna droga rowerowa wzdłuż brzegu do miejscowości Vrboska i dalej do większej miejscowości Jelsa. Jeżeli chodzi o dojazd to ktoś pisał, że płynął promem ze Splitu do Starego Gradu. Ja zawsze jadę aż do Drwenika i stamtąd promem do Sućiuraj. Potem jeszcze dosyć kawałek drogą przez wyspę do Vrboski. Jeżeli chodzi o drogę, którą trzeba pokonać samochodem jest o wiele dłuższa. Jeżeli chodzi o koszty podróży, to wychodzą taniej. A czas? Teoretycznie to powinien być promem ze Splitu. Dlaczego mówię teoretycznie. Byłem rowerem w Starym Gradzie w porcie. Już daleko przed portem widziałem ogromną kolejkę samochodów czekają w upale. Plac w porcie też był pełny. Stał tam samochód z polską rejestracją. Facet mówił, że czeka już wiele godzin a na prom się nie dostał, czekał na następny. Prom ten jest dużo większy niż pomiędzy Drwenikiem i Sućiuraj. Większość turystów korzysta z tego właśnie promu. Także samochody ciężarowe, które mają swoją kolejkę. To jest wyspa, na którą kursują tylko promy, bo nie widziałem tam portu towarowego, i wszystko przewożone jest samochodami ciężarowymi. Tym rodakom, którzy jadą z przyczepą kempingową, to radzę pozostać na promie ze Splitu, bo droga przez wyspę miejscami jest kręta po serpentynach.
Od strony Sućiuraj na wyspie jest kemping tekstylny i FKK Mlaska. Z ciekawości raz byłem tam przez parę dni. Dno, nie warto nawet o nim pisać.
Zastanawiałem się nad Baldarinem, ale nie chcę sobie popsuć urlopu. Minusy dla mnie nie do zaakceptowania to: mało miejsc na kempingu i w jego okolicy z dostępem do morza, mało miejsc przy morzu żeby rozłożyć matę i się opalać, wskoczyć do wody popływać i wrócić na matę. Nie byłem. Może ktoś kto tam był ustosunkuje się do moich zastrzeżeń.