Kastel Stafilić - powrót

Witam,

Wczoraj wróciłem z Kasteli Stafilić i próbuję się oswoić z szarą biurową rzeczywistością i niestety ciężko mi to idzie....
Zaczynam tym samym relację z pobytu, którą postaram się kontynuować w miarę regularnie jesli obowiązki i czas pozwoli!?
W tzw. międzyczasie jeśli ktoś ma jakieś pytania, czy też wątpliwości związane z tym regionem, tudzież podróżą proszę się nie krępować!

Pozdrawiam Wszystkich, którzy jeszcze przed ale i tych "nieboraków", którzy tak jak ja wrócili już do rzeczywistości!

czekamy na relację

Ja także.

Witam a gdzie pozdrowienia dla nieboraków którzy nie jadą do Cro w tym Cro czekamy na relacje

I ja chętnie poczytam i pooglądam co Kaštel Štafilić ma do zaoferowania Jako ten "nieborak" łączę się w bólu po powrocie

Widzę, że jak zwykle mozna liczyć Forumowiczów i mobilizujące wpisy, które dopingują do rozpoczęcia relacji.
W takim razie rozpoczynam relację z tegorocznego wyjazdu.

Na początku powiem co nieco o przygotowaniach do wyjazdu, tudziesz ostatnich godzin przed planowanym wyjazdem. Planujmy nasz wyjazd na sobotę 30.06, pobyt mamy zarezerwowany od 1.07. Na ok. tydzień przed wyjazdem okazuje się, że klima w moim już trochę sędziwym, no powiedzmy "w sile wieku" Peugeociku padła:( A w Chorwacji 37*C więc żona powiedziała "no way", klima musi być... i co tu teraz począć, tułam się po różnej maści "klimatologach" bo klima niby działa ale tak ledwo ledwo a gaz dobity na maxa więc wygląda to na poważniejszą awarię. Od czwartku mam urlop bo wybieramy się na półfinał Euro 2012 do Warszawy więc moje auto zostawiam pełen wiary u mechanika a do W-wy udajemy się autem żony (bez klimy). Mecz nawiasem mówiąc świetny, Narodowy robi jeszcze większe wrażenie.
Upsss.., sory miało być o Chorwacji... Niestety dochodzą mnie niepokojące wieści od mechnika, że do wymiany jest sprężarka klimatyzacji, powiedzieli że czegoś poszukają i dadzą znać! Od środy kiedy auto zostało u mechnika do piątku wykonuję do nich chyba z 30 telefonów i stwierdzam, że jeżeli ja im nie przywiązę tej sprężarki to nic z tego nie będzie. Tak też robię, kupuję sprężarkę w W-wie i w sobotę rano (dzień wyjazdu) dowoże sprężarkę do mechanika. Powiedzieli, że zdążą wymienić i tak też się dzieje, tyle że klima jak kiepsko działała tak po wymianie sprężarki działa dalej tak samo jak przed
Od mechnika wyjeżdzam o 17.30 z wieścią, że jedziemy do Cro bez klimy, trudno... mówię, więcej się nie da zrobić.

Wraca wykończony do domu po 4-ro godzinnym pobycie w upale u mechanika. Dzieci i żona na szczeście popakowani, ja niebardzo. Wrzucam na szybko T-shirty do torby i pakuję auto potem prysznic, mocna kawa i około 21.15 wyruszamy. Trasa taka jak zwykle: Słowacja-Austria- Mureck-Lenart-Ptuj-Chorwacja:)
Po wyruszeniu okazuje się, że mój trud jednak ktos tam na "górze" docenił bo klima zaczyna działać Teraz może być juz tylko lepiej!

Po ok. 13 godzinach parkujemy pod naszym apartamentem w Kasteli Stafilic:



Gospodaż, miły i uczynny. Mieszkanie obszerne, klima jest - wszystko OK!
Po krótkim odpoczynku, udajemy się w kierunku plaży a tam nawet wodna taksówka sobie stoi:



Pierwszy Kastel wyłania się zza zakrętu wraz z pierwszą z 2 plaży o których mówił nasz gospodaż:



Dalszy spacer w kierunku następnych Kasteli wygląda przyjemnie:



Miasteczko sympatyczne z fajnymi widoczkami:



Wreszcie wygłodniali siadamy przypadkowo w Konobie Intrada, która okazuje się potem naszym stałym punktem żywieniowym, dodatkowo okazuje się, że nasz gospodaż daje nam 10% kupon rabatowy do tej knajpki:)



Tyle na dzisiaj, mysle że tym długim wstepem nie odstraszyłem Forumowiczów ale jakoś musiałem się wyżalić;)

Witam.
Pisz i wklejaj jak najwięcej, mogę Tobie (Wam) jedynie pozazdrościć, bo w tym roku niestety bez CRO-terapii
Super zdjęcia!

Witaj, też się cichutko przysiądę i posłucham opowieści o stronach, które kocham, i w których za trochę ponad tydzień będę... Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Przysiadam się i ja

No to witam Wszystkich odwiedzających i ciągnę opowieść dalej. Napiszę dzisiaj parę słów na temat samych Kasteli, otaczających Kastelę plaż i samolotów...
Na początku sama Kastela, dokładniej Kastel Stafilić - miejscowość ciekawa, faktycznie można wieczorkiem udać się wybrzeżem wzdłuż kolejnych Kasteli i iść, iść, iść... My zwiedziliśmy chyba z 5 kolejnych, przyznam że na więcej nie starczyło nam czasu. Wszystkiego na piechotę to raczej ciężko zwiiedzić.
Sama zatoka Kastelańska, jak to zatoka - woda w Kasteli Stafilić jest poprawna i nie moża jej faktycznie coś zarzucić. Powiem tak, jak na zatokę jest OK. Kąpaliśmy się i w Stafilicu i w Kastel Stari, plaże dosyć fajne ale powiem, że np. w Kastelu Starim po południu juz ciężko było na plaży w spokoju poleżeć bo wylegało całe mnóstwo chorwackiej młodzieży. Na naszej plaży, było dosyć mało ludzi, dopiero tak około 17, 18 trochę wiecej się schodziło. A plaża wyglądała tak:

Powiem, że idąc wzdłuż nabrzeża widziałem parę rur wchodzących do morza, z których coś tam do niego płynęło... Było to jednak gdzieś tam po drodze przy portach, nie mniej jednak trochę to było rażące.
Krótko mówiąc gdybym był w Cro 1-szy raz to na pewno wodą był bym zachwycony ale byłem 6-ty.
Co do samolotów to przyznam, że faktycznie jakoś bardzo to nie przeszkadzało ale czwartki i soboty były dniami "zmian turnusów" bo samoloty śmigały co 0,5 godziny nad naszymi głowami:



Jednak leżąc leniwie na plaży była to jakaś rozrywka:)
Tutaj, zdaje się Kastel Novi:

Jak się mylę to poprawiajcie mnie!
Wieczorny spacer uliczkami Kasteli:

i widok na Split w świetle księżyca:


Tyle na temat Kasteli, jak cos mi się jeszcze przypomni w trakcie to wrócę do tematu.
Dalsza relacja to wszelakie nasze wypady w bliższe i dalsze okolice. Jedna z pierwszych to droga do Sibenika i odwiedzony po drodze Primosten:
Przyznam, że bardzo nam się spodobał, trafiliśmy na fajną zacienioną plażę ze scianką wspinaczkową na wodzie:

i jeszcze jeden rzut oka na drugą stronę tej samej plaży:

To tyle na dzisiaj, następny odcinek to relacja z Sibenika i kompleksu Solaris, od którego 14 lat temu zaczęła się nasza przygoda z Chorwacją. Dziękuję za uwagę i dobrej nocy życzę!

Witam
My 20 sierpnia jedziemy do Kastela Luksic, czy byliście tam na plaży, jak wyglądają?? Czy na ten kompleks Solaris warto wejść??

SylwiaM78 napisał(a):Witam
My 20 sierpnia jedziemy do Kastela Luksic, czy byliście tam na plaży, jak wyglądają?? Czy na ten kompleks Solaris warto wejść??

W Luksicu byliśmy na plaży w samym centrum. Plaża dosyć przyjemna, aczkolwiek wąska i na samej plaży ciężko o cień bezswojego parasola. Za to fajny, zacieniony park z ławeczkami i stolikami oraz sklepami, piekarniami dookoła. Powiem tak, do południa było OK, tzn. mało ludzi, wolne ławeczki w parku, natomiast po południu juz było kiepsko bo strasznie dużo ludzi się zrobiło, zwłaszcza chorwackiej młodzieży i ewakuowaliśmy się stamtąd. Mam zdaje się jakieś zdjęcia z tego miejsca, to wrzucę.

Co do kompleksu Solaris, to następna część mojej relacji będzie własnie na ten temat więc zapraszam do lektury!

Witaj odkrywco,

Ja również się dołączę do lektury Czekam na dalsze relacje.

Aga

Aki napisał(a): Powiem tak, jak na zatokę jest OK. Kąpaliśmy się i w Stafilicu i w Kastel Stari, plaże dosyć fajne ale powiem, że np. w Kastelu Starim po południu juz ciężko było na plaży w spokoju poleżeć bo wylegało całe mnóstwo chorwackiej młodzieży. Na naszej plaży, było dosyć mało ludzi, dopiero tak około 17, 18 trochę wiecej się schodziło. A plaża wyglądała tak:

Powiem, że idąc wzdłuż nabrzeża widziałem parę rur wchodzących do morza, z których coś tam do niego płynęło...

Co do samolotów to przyznam, że faktycznie jakoś bardzo to nie przeszkadzało

Cześć!
Hmmm...Między innymi z tych powodów co piszesz nie zdecydowałem się nigdy na tę Kasztelską lokalizację.
Ale taka czarna wielka rura jest też w dużo bardziej sławnym miejscu- obok was- a mianowicie wzdłuż brzegu przy starym Trogirze -w stronę Kaśteli.

Samoloty...no cóż...latają. Ale wkurzające jest to po świcie, gdy się jeszcze śpi a one szumią.
Moi znajomi byli w Stafiliciu w podróży poślubnej. Wrócili dość zadowoleni, ale to był ich pierwszy raz (mowa o CRO! ).

Bardzo fajna i rzeczowa relacja.