napisał(a) janniko » 20.05.2009 08:56
A myśmy mieli mały problemik w zeszłym roku z płatnością kartą na stacji paliw w Bośni (tuż za granicą, jak się jedzie z Osijek na Sarajewo).
Najpierw nie działał terminal, potem z czytnikiem coś było nie tak, a w końcu ściągnęli nam do "równej kwoty" (powiedzmy że mieliśmy do zapłacenia 36 euro, a oni ściągnęli 50), bo inaczej się nie dało. A potem oddali resztę w gotówce. Na szczęście według normalnego przelicznika. Ale nerwów trochę było, bo nie wiedziałem czy nie chcą mnie wyrąbać.
Potem się okazało, że byli to b. sympatyczni młodzi ludzie i wszystko było OK, sprawdziłem w historii rachunku.
Więc lepiej jednak mieć trochę gotówki.
Za to na granicy czarnogórsko-serbskiej pan Serb wyruchał mnie na 10 euro bez trzymanki (na stacji paliw):
włączył mi dystrybutor, który po chwili się zaciął; następnie facet znów go włączył i już się lało bez problemów. Gdy ujechałem jakiś kawałek - patrzę, a tu benzyny jest mniej niż miało być. Żona mówi, że pewni jeszcze licznik się nie "rozhulał" i że zaraz strzałka "dojdzie" do góry. Gówno doszła! Zwykły oszust! A taki był milusiński i wręcz przyjacielski. No cóż, taka ich uroda.. he he.. a ja dałem się wydymać. Jednak u nas już raczej aż tak się nie zdarza. U nas tylko chrzczą paliwo na potęgę, bo na to im pozwala nasze prawo!.. no , ale żeby nie było politycznie, to na Ukrainie jest jeszcze gorzej, a u Ruskich to wogóle kosmos i średniowiecze - kto silniejszy i sprytniejszy (cwaniak) to lepiej się ma!
pzodro