napisał(a) Radosc » 25.06.2008 14:06
A właśnie... wracając do rakiji to była tak dobra, że zabrałem litra do domu - sprzedający od razu poznał żem Polak mimo używania j. angielskiego. Po przyjeździe delikatnie napocząłem z żoną flaszeczkę i stwierdziliśmy, że trza zaprosić znajomych na resztę. Znajomi przyszli jakoś za 2 tygodnie później i... bawiliśmy się wyśmienicie (pomijam fakt rozmowy z Bogiem i to, że gdyby nie żona kumpla, to noc by spędził w przydrożnym rowie).Już wtedy rakija miała posmak politurki. Teraz nikt nie odważy się ruszyć reszty w butelce, ma kolor powiedzmy esencjonalny i zapach...hm tu brakuje słów, ale krótko mówiąc duszący. Trzymamy chyba ta butelkę jako trofeum z dobrze zachowaną florą ogólnie dostępnych plaż Chorwacji.