Epepa napisał(a):Potter napisał(a):Położenie hotelu niesamowite, prawdziwa perełka. Musiało być cudownie zaczynać dzień ciesząc się takim widokiem.
Czytając opinie o tym hotelu wszyscy olewali, delikatnie mówiąc, słabe wyposażenie apartmana skupiając się jedynie na widoku z balkonu. Jeden z gości napisał nawet, że przez pierwsze 2 dni nie wychodził z apartmana tylko siedział na balkonie i się gapił
...
Wymodliwszy
się przy kapliczce wracamy do "centrum" ...
Po drodze jeden z niewielu apartmanów w Olympos. W sumie jest tam pewnie mniej niż 10 miejsc do zanocowania ...
Potem lukam do rudery gdzie widzę pozostałości typowo Olymposkiego łóżka ... Pokażę je i napiszę o nim więcej później (jak nie zapomnę
). Generalnie cale Olympos to jeden przefajny skansen kulturowy poczynając od strojów a na zwyczajach kończąc.
Starym zwyczajem namierzam też opuszczone lokum, które chętnie bym zaadoptowała
... To małe coś z okienkiem to nie domek teściowej ale łazienka. Taka architekturka jest bardzo w tym miejscu popularna ...
Łazimy ... przypadkowo zauważam ludki gdzieś ponad nami w okolicach ruin wiatraków. Niezwłocznie namierzam ścieżkę tamże prowadzącą ...
Widoki na Olympos - przyjemne ...
Chwila na górze ... Ale nie za długo coby nie skończyć jak klient poniżej
...
Gdzieś w dole namierzam cmentarz (moja kolejna słabość
) ... Ale zaczyna burczeć w brzuchu. Kierując się w stronę (to chyba nie po polsku) wyżej wymienionego rozglądamy sie za jedzonkiem ...
O kapliczka ...
O, następna
...
W oko wpada nam kusząca wystawa ...
Ale to nie dziś ... Dziś szukamy wizytówki Olympos czyli makaronu z kozim serem i zasmażaną cebulką ...
Takie ichnie dawne bieda-danie ... Po drodze mijamy tenże makaron wygrzewający się na słonku i wietrze ...
Bez problemu namierzamy całkiem sympatyczną Olimpijkę
zapraszającą nas do swojej knajpki.
A, że położona jest fajnie - korzystamy ...
...