mysza73 napisał(a):To
Potter nie chciała ze mną lecieć
On zabił... jego zabili... Wsio ryba
...
Następnego dnia udajemy się na krótki rekonesans okolicy.. Po zaledwie kilku (dosłownie)
krokach osada się
kończy ...
Idziemy wzdłuż wybrzeża na północ ...
Odkrywamy zupełnie pusta plaże (jak później sprawdziłam
Kamarakia Beach) i postanawiamy, że będzie no nasza plaża bazowa. Ta w osadzie tak średnio nam się widziała ...
Dwa kroki dalej, również bardzo przyjemnie się zapowiadająca
Agios Georgios Beach... Generalnie widoki bardzo przyjemne ...
Ale powoli czas wracać i zobaczyć co słychać w osadzie ...
Jak sądzę , niezły widok będzie z jednego z dwóch pagórków... I chyba się nie mylę ...
Droga pełna niespodzianek ...
Być... albo .. nie być ...
Nad osadą góruje kapliczka z poziomu której dostrzegam mini jaskinię ...
Nie jest wysoko ... można eksplorować
...
Ale już na jej progu zatrzymuje mnie dość gęsto "tkany" dywan z kozich bobków
... Ograniczam się zatem do widoku za plecami ...
Czas na pół litra białego i coś do tego
... Schodzimy bliżej portu ...
Na głównym placu, znajduje się pomnik zwany Immacolata. Przedstawia on siedmiu greckich bohaterów, siedzących w małym statku, którzy w 1945 roku, popłynęli stąd do Egiptu w Aleksandrii, ogłaszając greckiemu rządowi wspaniałe wieści. Rząd był wówczas na wygnaniu, a radosną wiadomością jaką mieli do przekazania, była odzyskana wolność, po 5-ciu wiekach obcych rządów. Niemieckie wojska okupacyjne opuściły wyspę, a mieszkańcy aresztowali włoską straż i 5 października ogłosili wyzwolenie wyspy.
Krótka kąpiel na "miejskiej" plaży ...
Widok naszego hotelu z plaży ...
.. i czas na małą wspinaczkę celem odpoczynku ...
w następnym poście bo tu już się zdjęcia nie zmieściły