Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Oj tak... Woda w jeziorku pod wodospadem strrrrrrasznie zimna! Pamiętam to jak dziś Darłam się w niebogłosy, jak mnie mąż tam wciągnął, ale faktycznie jak się poruszałam i popływałam to dało się wytrzymać. My byliśmy tam może z tydzień przed Wami i wody było znacznie mniej po drodze do głównego wodospadu... Też myślałam, że coś jest nie halo i myślałam, że te wodospady to jakaś ściema
Faktycznie, ostatnia plaża dość znacząco przypomina te w Chorwacji Przynajmniej na Twoich fotkach Z miłą chęcią zostanę, żeby zobaczyć dalszy ciąg relacji
Eunike1984 napisał(a):Oj tak... Woda w jeziorku pod wodospadem strrrrrrasznie zimna! ...
W pierwszej chwili zdrętwiało mi wszystko ale potem faktycznie jak sie człek poruszał i podpłynął do samego wodospadu to już było ok. Jak głęboko było tydzień przed nami? na środku i przy samym wodospadzie ja nie łapałam gruntu a znalazłam filmik na YT gdzie woda sięga facetom ledwo powyżej kolan Filmik ładnie pokazuje cały wąwóz i wodospady, ogólnie więcej wody się leje wszystkimi kaskadami ale w jeziorku jest dużo płycej niż wtedy kiedy ja byłam
krakusowa napisał(a):
gusia-s napisał(a): Tak więc do zobaczenia na baletach w wydaniu greckim
Będą balety, jestem i ja
steftes napisał(a):W przyszłym roku też będę parę dni na Lefkadzie, ale czym tu jeszcze kogoś będzie można zaskoczyć? Chętnie poczytam i czekam na ciąg dalszy. Steftes
agata26061 napisał(a):Faktycznie, ostatnia plaża dość znacząco przypomina te w Chorwacji Przynajmniej na Twoich fotkach Z miłą chęcią zostanę, żeby zobaczyć dalszy ciąg relacji
Witajcie Zdążyliście w ostatniej chwili za moment odbijamy od brzegu
Prosto z Istii ruszyłem Twoim śladem na Lefkadę i bardzo mi się podoba Pływania w takim jeziorku pod wodospadem hyba nie umiałbym sobie odmówić Płyniemy na balety
piotrf napisał(a):Prosto z Istii ruszyłem Twoim śladem na Lefkadę i bardzo mi się podoba Pływania w takim jeziorku pod wodospadem hyba nie umiałbym sobie odmówić Płyniemy na balety Pozdrawiam Piotr
No dotarłeś w ostatniej minucie ... właśnie odpływamy
cd. 17.09.2015 czwartek – ZORBA ! czyli grecki wieczór na wyspie Μεγανήσι (Meganisi)
Była to jedna z propozycji biura podróży, z której postanowiłyśmy skorzystać . Początkowo M. nie była chętna twierdząc, że zaliczyła taki wieczór na Krecie i nie bardzo jej się podobało. Ja czułam przez skórę, że będzie to fajna impreza i za nic nie chciałam jej odpuścić - never! Cena wyjściowa 38 eu od łebka – sporo , ale dostajemy zniżkę po 5 eu . W końcu M. ulega Powiem tyle – były to bardzo dobrze wydane pieniądze i nie żałuję ani jednego eurocenta! Wiem, że można iść do pierwszej lepszej tawerny, zjeść może taniej i załapać się na Zorbę! Ale tu w cenie miałyśmy wieczorny i nocny rejs po morzu, fantastyczne jedzenie, wino do oporu, integrację z grupą rodaków nie tylko z naszego hotelu, tańce, hulanki, swawole – czyli fantastic fun
Ale po kolei ….
Na wyspę Meganisi mamy wyruszyć niedużym stateczkiem Ionian Star o godz. 19.00 z portu w Nidri.
18.45 jesteśmy umówione na transfer spod hotelu do portu. Kierowca zjawia się punktualnie, czym nas zaskakuje, znając już grecki luz spodziewałyśmy się małej obsuwy a tu miłe zaskoczenie. W autokarze już sporo osób z innych hoteli – jedziemy przez centrum Nidri. Kierowca często używa klaksonu ale nie robi tego złośliwie. Mam wrażenie, że wszyscy się tam znają i nie przejadą obok siebie bez takiego gestu na pozdrowienie. Krótkie titit jest też sygnałem ostrzegawczym a przed zakrętami praktycznie obowiązkowe.
Nie myślcie sobie, że przejazd przez centrum Nidrii to takie hop –siup w dodatku pełnowymiarowym autokarem Droga jest niby dwupasmowa ale po obu stronach obstawiona autami i skuterami więc praktycznie robi się jednopasmowa. Tym jednym pasem odbywa się „limitowany dla transportu publicznego / dostawców itp…” ruch kołowy a także pieszy – ten już jest nielimitowany W dodatku centralnie na środku jakaś greczynka sobie zaparkowała przed tawerną i niespiesznie wypakowuje towar . Naszego kierowcę to wcale nie rusza … przystaje i spokojnie sobie czeka ucinając przez okno pogawędkę z mężczyznami siedzącymi przy stolikach przed tawerną – total luz, no stress – u nich bo w autokarze napięcie rośnie… czy aby zdążymy na statek Już widzę jakby to wyglądało na naszych ulicach -
Pani jak się wyładowała, z uśmiechem na ustach odjechała swoją bryką a my za nią ale po chwili znów stajemy, kierowca wysiada yyyy – a dobra tylko po fajki sobie skoczył do sklepu po chwili ruszamy i w końcu wysiadka, wąziutką uliczką między tawernami wchodzimy do portu ...
Zajmuję oczywiście moje ulubione miejsce na statkach
Słoneczko już chowa się za góry, większość jednostek spłynęła do portu .
A my dopiero ruszamy … cała na przód, kurs - wyspa Meganisi, 4 mile morskie na południowy wschód od Nidri. Jest pięknie
Płyniemy pomiędzy wyspami Madouri, Sparti, Skorpidi, Skorpios (ta od Onassisa) - a po prawej mamy cały czas Lefkadę.
Aż wreszcie wyłania się Meganisi
Μεγανήσι (Meganisi) – czyli mega island a ona wcale mega nie jest Wręcz odwrotnie, wg oficjalnych danych urzędowych wyspa zajmuje powierzchnię niecałych 20km2 a na stałe w zaledwie trzech miejscowościach a właściwie to osiedlach: Spartochori, Vathy i Katomeri żyje łącznie ok. 2000 mieszkańców. Kiedyś mieszkałam w dwuklatkowym wieżowcu (11 pięter + parter) - mieszkało w nim niecałe 300 osób - czyli całe Meganisi zamieszkuje średnio tylu ludzi co w 7 takich wieżowcach
Spartochori od najdalej położonej Katomeri dzieli ok. 20 min. jazdy. Wyspa posiada regularne połączenia rejsowe z Nidri (3,60 eu/os. w obie strony) – kilka w ciągu dnia. Rejs trwa ok. pół godz. Między osiedlami kursuje publiczny transport lokalny ale jest też wypożyczalnia aut, skuterów i łodzi. Co jeszcze ma wyspa – wiele uroczych choć niedużych plaż w zatoczkach i słynną jaskinię Papanikolis po zachodniej stronie. Można tu wynająć lokum i zupełnie zapomnieć o świecie. Itaka ma tu również w ofercie 4* hotel z pięknie usytuowanym basenem na wzgórzu. Meganisi należy do archipelagu Wysp Jońskich. Najwyższe wzniesienie ma prawie 300 m n.p.m.
Tam na szczycie to właśnie Spartochori w której będziemy balować
Przybijamy do brzegu. Wioska położona jest na wysokim klifie, wdrapujemy się tam po kamiennych schodach ukrytych w gąszczu zapaszystych sosen. Na górę można też dojechać autem agrafkową asfaltówką. Z góry roztacza się piękny widok – szkoda że już się ściemnia, w blasku promieni słonecznych zapewne wygląda to bajecznie ...
Wewnątrz wioski, tradycyjna zabudowa, pełno tu białych domków z niebieskimi akcentami a pomiędzy nimi wąziutkie uliczki.
Strasznie żałuję, że nie trafiłyśmy tu jeszcze za dnia . Docieramy do tawerny prowadzonej od pokoleń przez rodzinę Lakis, rozsiadamy się za stołami.
Wita nas Ιωάννα (Joanna) - wodzirejka całej imprezy, kmunikacja odbywa sie po angielsku bo niestety po grecku byłoby ciężko Nad wszystkim z góry czuwa Μάμα – czyli mama, seniorka rodu siedząca w głębi balkonu. Joanna woła na nią Mamas!
Na stole tradycyjne, białe – papierowe obrusiki z niebieskim konturem wyspy, chłodniutkie wino w karafkach – białe i czerwone. Wznosimy pierwszy toast Jamas
Stoły zapełniają się tradycyjnymi greckimi przekąskami … chleb, oliwa, sałatka grecka, kabaczek w cieście, fasola. Wszystko pyszne . W kącie dymi olbrzymi gril – jako danie główne soczysty schab z kością lub kurczak co wydaje się trochę dziwne ale ponoć kurczak jest tu bardzo popularną potrawą.
I znowu Jamas! Joanna nas nie oszczędza , puste karafki zastępują za chwile pełne.
Zaczyna się pokaz ZORBY! - oryginalna nazwa brzmi συρτάκι (Sirtaki). To popularny w Grecji taniec. Został wymyślony dopiero w 1964 r. na potrzeby filmu Grek Zorba, stąd jego potoczna nazwa. Z założenia był to taniec mężczyzn. Większość tańców ludowych w Grecji odbywa się w kole, tancerze podrygują i wykonują różne figury trzymając się za ręce, Zorbę tańczy się bokiem w kilka/kilkanaście osób, opierając się rękoma na ramionach sąsiada - najważniejsze jest zachowanie rytmu i tempa oraz kroku podstawowego, reszta to dowolna improwizacja figur.
Najpierw powoli, jak żółw ociężale … Po chwili do dwóch przystojniaków dołącza nasza rezydentka, tempo przyspiesza ...
Atmosferę zabawy najlepiej oddają filmiki więc Was trochę nimi pomęczę
Scenę zajmuje Joanna z partnerem – zaczynają do tańca porywać gości
Zabawa się rozkręca
Wymykam się na chwilę i spaceruję pobliskimi ciemnymi uliczkami Spartochori. Wieczór jest bardzo ciepły, w większości domów drzwi wejściowe są uchylone – prowadzą bezpośrednio do living room’s Pomieszczenia urządzone w bardzo skromny i prosty sposób, białe ściany, na środku stół i krzesła, gdzieś pod ścianą kredens. Za stołami zasiadają panowie, starsze panie ubrane na czarno w szerokie i długie spódnice, chusty na głowach, krzątają się podając mężom kolacje i coś na popitkę Ot obyczaje ... Fotek ze zrozumiałych względów nie mam
Wracam do tawerny, nie chcę stracić zbyt wiele z przedniej zabawy. Popisowym numerem Joanny jest taniec ze stołem na głowie Wiele pań próbowało utrzymać stół nie ruszając się z miejsca i żadnej się to nie udało.
a Joanna … zobaczcie sami …
Joanna bardzo ciepło co chwilę mówi o Mamas i prosi o oklaski dla niej. Opowiada, że kiedyś w Spartochori występował duży problem z wodą. Kobiety wnosiły wodę z dołu na górę do domostw w glinianych naczyniach właśnie na głowie. Mamas nauczyła Joannę tej równowagi.
Po iluś tam Jamas! zaczynają się tańce, które swój finał mają na stole
A po nich mężczyźni próbują swych sił w Zorbie! Joanna zapędza wszystkich do kuchni, na chwilę zamyka drzwi, po ich otwarciu jest kupa śmiechu kiedy mężczyźni tanecznym krokiem wracają na parkiet grzebiąc jeden drugiemu w kroku
Teraz kolej na panie - ponieważ obie ruszyłyśmy w tany dokumentacji foto/video nie posiadam ale może to i lepiej , uwierzcie Zorba wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać Pan biegający z kamerką, widoczny na filmiku tańca męskiego obiecał mi przesłać swój materiał z Zorby w wykonaniu pań, ale że praktycznie całe życie jest w podróży to jeszcze go nie obrobił – jak kiedyś dośle to dorzucę. O 23,30 żegnamy się z gościnnymi właścicielami taverny Lakis by punktualnie o północy w totalnych ciemnościach odbić od brzegu Meganisi . Było wspaniale M. też zachwycona - a nie mówiłam, że będzie git
Wino i zmęczenie dają o sobie znać w dodatku statek przyjemnie kołysze na falach Morza Jońskiego. Kapitan nie daje nam jeszcze zasnąć. Z głośników rozbrzmiewa największy hit zespołu Weekend
Pół godziny później przybijamy do portu w Nidri
Busy rozwożą wszystkich po hotelach i tak kończymy drugi dzień pobytu na greckiej ziemi Pełne wrażeń i zadowolone z dzisiejszego dnia padamy ze zmęczenia
Jejku, jak mi się marzyła taka imprezka... Co wieczór z naszego tarasu widziałam oświetlony stateczek, który zmierzał na jakąś wysepkę, w celu zrobienia disco na plaży. Ale cóż, wydamy córkę za mąż, to se nadrobimy
Eunike1984 napisał(a):Jejku, jak mi się marzyła taka imprezka... Co wieczór z naszego tarasu widziałam oświetlony stateczek, który zmierzał na jakąś wysepkę, w celu zrobienia disco na plaży. Ale cóż, wydamy córkę za mąż, to se nadrobimy
Pozostaje życzyć rychłego weselicha no ale też bez przesady tylko tak w granicach rozsądnego wieku córki
krakusowa napisał(a):Jak ja lubię te wieczory Podczas swoich wojaży udało się nam być na greckim i macedońskim i ciągle je miło wspominamy
Ja też choć jak widać wieczór wieczorowi nierówny. M. nie podobał się wieczór na Krecie, opowiadała że był strasznie nudny, taki bez klimatu a z tego naszego była zachwycona. Atmosferę tworzą ludzie! ale organizatorzy spisali się extra. Były też konkursy sprawnościowe - np. w piciu czystego uzo podczas robienia pompek Przed ćwiczącym pompki, stawiano na ziemi kieliszek na wysokości jego ust, zawartość kielonka trzeba było bez użycia rąk wypić - ustami objąć kieliszek i tak odchylić głowę do tyłu aby zawartość wlać do ust. Grecy radzili sobie z tym świetnie ... nasi panowie mieli lekkie z tym problemy chyba szczególnie z samym smakiem uzo
To kolejna propozycja biura podróży, wybrałyśmy ją z kilku powodów: po 1 - nie chciało nam się siedzieć bezczynnie na miejscu, po 2 – miała nam towarzyszyć rezydentka więc była szansa, że sporo się dowiemy o wyspie, po 3 – całkiem fajny program przewidujący zwiedzanie i plażowanie na zachodnim wybrzeżu . Indywidualnie nie mogłybyśmy trafić w co najmniej 2 miejsca na wyspie – gdyż we wrześniu są one udostępniane tylko zorganizowanym grupom po wcześniejszej rezerwacji terminu. Cena wyjściowa 34 eu od łebka – znów dostajemy zniżkę tym razem po 4 eu, no wiem to nadal niemało gdyby chcieć skorzystać całą rodziną ale my jesteśmy w pojedynkę więc mniej boli . Mając własne auto na miejscu będzie Was to kosztowało tyle co paliwo, dookoła wyspy jest tylko 80 km. W opcji wynajętego na miejscu auta byłby to wydatek rzędu 60-70 eu (auto + paliwo w sezonie). Start spod hotelu 9 rano – powrót ok. 18.
Serdecznie zapraszam – będą piękne widoki i dużo błękitów, lazurów choć może nie w pierwszym odcinku ale proszę się nie zrażać
Po śniadanku i porannej kawce ruszamy punktualnie dużym autokarem turystycznym z wysoko posadowionymi siedzeniami, jazda na takim poziomie okaże się bardzo emocjonująca Świat widziany z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej taki z pokładu zwykłej osobówki – szczególnie kiedy przed sobą mamy wąską i stromą dróżkę a z boku przepaść Ale o tym później
Skoro ruszamy dookoła wyspy czas wrzucić jakąś fajną mapkę.
W linii prostej odległość miedzy wschodnim a zachodnim wybrzeżem wynosi tylko ok. 14 km ale środek wyspy to góry, kręte, strome drogi przebiegają tam na wysokościach w granicach 800 i nieco ponad 1000 m n.p.m. co znacznie wydłuża czas przejazdu ale też jest zapewne okazją do poznania wielu uroczych miejscowości tam położonych. Nie muszę chyba dodawać, że aby zapuszczać się w głąb wyspy trzeba jednak posiadać więcej niż dobre umiejętności kierowania pojazdem i gramotne autko choć mocniejszym skuterem też da radę Link do mapy interaktywnej - klik, gdzie możecie sobie ją mocno powiększyć – na mapie różnymi kolorami zaznaczone zostały drogi począwszy od głównej (czerwona) przez drogi lokalne (żółte) i trasy widokowe (żółto/zielone) po szutry (białe) i szutry widokowe. Mapka jest dość szczegółowa, wskazuje wszystkie większe i warte uwagi plaże, miejscowości, wysokości i odległości - także bardzo ją polecam
Jeszcze mała uwaga Przy ewentualnym planowaniu odwiedzin Lefkady weźcie pod uwagę, że w listopadzie tego roku wyspę nawiedziło dość mocne trzęsienie ziemi , które spowodowało znaczne zmiany w ukształtowaniu zachodniego wybrzeża oraz miejscowo uszkodzenia dróg po zachodniej stronie wyspy. Na ten przykład – na dzień dzisiejszy mapa google nie chce wyznaczyć mi trasy główną drogą pomiędzy Agios Nikatas a Kalamitsi tylko ciągnie mnie objazdem na podrzędną górską drogę – wcześniej wyznaczała bez problemu … Problematyczny wydaje się ten odcinek …
Do skutków trzęsienia ziemi jeszcze wrócimy w kolejnych odcinkach
Dość suchych danych … ruszamy wschodnim wybrzeżem na północ wyspy w kierunku jej stolicy - Lefkady, oddalonej od Perigiali ok. 15 km. Droga po tej stronie wije się łagodnie – stopień trudności - początkujący kierowca nie powinien mieć problemów.
Dojeżdżamy do Lefkady i bierzemy ją bokiem, przejeżdżając wzdłuż mariny, obok portu przeszło kilometrową groblą między lagunami a następnie obrotowym mostem. Agia Mavra znajduje się tuż przy wjeździe na wyspę.
Autokar parkuje na wprost wejścia do twierdzy i wszyscy się z niego wysypujemy. Przez groblę nad fosą wchodzimy na teren twierdzy. Wstęp jest za free – w poniedziałki nieczynne a w pozostałe dni od 8 do 14.30.
Twierdza jest jedną z najbardziej imponujących średniowiecznych fortyfikacji Grecji. Pełniła funkcję obronną przed atakami piratów. Została zbudowana na początku XIV w. przez Giovanniego Orsini, który otrzymał wyspę Lefkadę w posagu swej żony. Nieźle się wydał
Budowla opiera się na planie siedmiokąta, posiadała potrójną linię murów obronnych. Od 1310 r. forteca stanowiła centrum administracyjne wyspy, miasto otoczone murami obronnymi zapewniało bezpieczeństwo.
Wchodzimy na dziedziniec … rezydentka zaleca nam poruszanie się wyłącznie po wykoszonych trasach aby uniknąć niespodziewanego spotkania z występującymi tu żmijami .
Wdrapuję się na mury obronne, niewiele zostało z dawnego miasta Nie ma się jednak czemu dziwić, twierdza doznała i trzęsień ziemi i pożarów, wielokrotnie była celem najazdów. Gospodarzyli w niej i Turcy i Wenecjanie. Czas też jej nie oszczędzał. Powoli poddawana jest renowacji.
Za czasów Wenecjan, w mieście twierdzy nastąpił gwałtowny przyrost ludności … ach ci Włosi . Zrobiło się po prostu ciasno Masto zaczęto przenosić na drugą stronę laguny, tam gdzie obecnie znajduje się miasto Lefkada.
Na górze latarnia ale raczej z czasów niezbyt odległych.
I grobowiec – wygląda na stary ale nie wiem skąd i dlaczego się tu wziął, a może to tylko pamiątkowa płyta
Widok z murów w kierunku północnym niezbyt ciekawy.
I na lefkadzką marinę, w tle majaczy ponoć najwyższy szczyt wyspy – Elati – 1158 m n.p.m. choć na podlinkwanej wyżej mapce, w tym samym paśmie znalazłam 2 wyższe – 1167 i 1182 m n.p.m. Już prawie w chmurach ledwie widoczna kopuła kapliczki Agios Ilijas , do której bardzo chciałam trafić ale M. kategorycznie odmówiła wjazdu autem tak wysoko
Nagle rozbrzmiewa głośny sygnał – to ostrzeżenie, auta po obu stronach 30 m. mostu się zatrzymują a ten zaczyna się obracać. Most zbudowano w 1986 r.
Obrót mostu odbywa się co godzinę (o pełnych godzinach) otwierając w ten sposób szlak morski pomiędzy morzem a portem w Lefkadzie.
Po kilku minutach most wraca na swoje miejsce.
Po tej atrakcji rezydentka zagania nas już do autokaru – uroki zorganizowanej wycieczki Ruszamy dalej …
Tuż przed wjazdem na most prowadzący na wyspę, po lewej stronie jest spory plac, pełniący chyba rolę parkingu. Dostrzegam na nim stojące 2 kampery. Zestaw z przyczepą też się tam zmieści – na pewno nie jest to miejsce do obozowania ale na nocleg czy postój w celu zwiedzania fortecy i stolicy wyspy się jak najbardziej nadaje. Nie zauważyłam żadnego znaku informującego o konieczności wniesienia opłaty za postój.
Przejeżdżamy wzdłuż laguny na zachodnią stronę wyspy
Po prawej rozciąga się plaża Agios Ioannis, długa, szeroka i piaszczysta – jej elementem dekoracyjnym są charakterystyczne wiatraki. To tu znajduje się mekkę kitesurferów. Na Lefkadzie występują dwa duże centra sportów wodnych – Agios Ioannis przeznaczona jest dla miłośników szusowania po wodzie przy pomocy deski z latawcem natomiast ośrodek Vasiliki na południu wyspy zajmują windsurferzy szusujący na deskach z żaglem. O tej porze roku plaża już świeci pustkami. Nie zatrzymujemy się jednak na niej.
Przy plaży zauważyłam znaki zakazujące obozowania/kamperowania na niej. Wjazdu bronią szlabany, jednak na poboczu drogi można parkować, droga jest na tyle szeroka, że zaparkowane auta w żaden sposób nie utrudniają przejazdu.
Na lewo lefkadzka laguna - zaliczana do najcenniejszych obszarów wodno-błotnych greckich wysp. Siedlisko wielu gatunków ptaków a także przystanek ptaków wędrownych. Skoro ptaszki typu czaple, pelikany, mewy się tu zatrzymują, to wody laguny muszą być również bogate w
Dalej – nadmorska dzielnica Lefkady – Mili. Ten fragment wyspy jest płaski jak stół
Objechaliśmy lagunę i koniec płaszczyzny, nasz autokar zaczyna mozolną wspinaczkę …
steftes napisał(a):Nieźle rozkręciłaś ta relację. Nie można odejść od komputera.
Mam wenę i korzystam z wolnego dnia Śniegu u mnie dziś napadało i nawet jest ładnie - ale że po sylwestrowych fajerwerkach troszkę przychorowałam to spacer raczej wykluczony.