napisał(a) Roxi » 23.08.2020 09:00
Zaskoczeni, tym co mamy tak blisko siebie- OdraNaszą pierwszą śródlądową przygodą miało być przepłynięcie Kanału Gliwickiego, ale po rozmowie z bosmanem nastąpiła nagła zmiana i na pierwszym rozwidleniu zamiast w prawo popłynęliśmy w lewo i tym sposobem pierwsze kilometry zrobiliśmy po Odrze.
Wodowanie Sidry byliśmy zmuszeni zrobić aż w Kędzierzynie- Koźlu. Może nie jest to zbyt daleko, ale byliśmy bardzo zdziwieni, że w tak szumnie reklamowanej Marinie Gliwice nie ma slipu i po kilku wizytach i rozmowach stwierdziliśmy, że powinna się raczej nazywać Biznes Gliwice... ale ja to w sumie nie o tym.
W Kędzierzynie jest powstała na terenie dawnej stoczni Marina Lasoki, która znajduje się na 101km Odry i przygotowana jest na przyjęcie jachtów i łodzi motorowych o zanurzeniu do 1,5m. Bosman bezproblemowy... bezproblemowy dopóki nie zobaczy kogoś, kto przepływa na większej prędkości przy Marinie, wtedy wstępuje w niego bosmano- demon.
Cena za slipowanie to 50zł, bez problemów można u nich zostawić samochód, dla gości dostępny jest też węzeł sanitarny.
Arturo ucina sobie z bosmanem krótką pogawędkę i dowiaduje się, żeby na pierwsze pływanie wybrać sobie szlak Odrą do Mariny w Krapkowicach. Nie będziemy dyskutować i tak właśnie robimy.
Skręcamy w lewo...
... i jesteśmy już na szlaku.
Już po pierwszych kilometrach wiemy, że będziemy zachwyceni. Piękna linia brzegowa, cudowna zieleń, mnóstwo ptaków- czaple szare, orły
i oczywiście kaczuszki.
Kapitan też bardzo zadowolony.
Dopływamy do pierwszej śluzy- Śluzy Januszkowice, która znajduje się około 5 km od Mariny Lasoki. Wywołujemy ją na radiu, a że nasz skład osobowy był urozmaicony moimi bratanicami, to wywołanie- "tu Uninur 2 do Śluzy Januszkowice", wywołuje u nich salwę śmiechu.