napisał(a) Dziadek Maciek » 15.04.2006 09:07
Mieszkając w Premanturze robiłem wycieczki rowerowe do Medulina, też na camp Kazela, nigdy nie miałem problemów z wejściem tam, nikt nie sprawdzał dokumentow, nic nie płaciliśmy za wstęp. Nie było to dlatego, że byłem (byliśmy) na rowerach, autem też wpadliśmy parę razy na ten camp. Była to zawsze druga połowa wrzesnia (mało ludzi), może to decydowało o takim podejściu Chorwatów ?
Na innym campie z plażą FKK musiałem zosatwić dokument tożsamości i być z np. żoną.
Pozdrawiam