W czasie n lat zaliczyłem za granicą chyba kilkadziesiąt kontroli. Słowacja, Czechy, Austria, Niemcy, południowa Europa i jeszcze kilka innych krajów. Prywatnie i służbowo. Zdarzały się mandaty, czy to za prędkość, czy za parkowanie. Ale nikt NIGDY i NIGDZIE nie kontrolował mi posiadania apteczki, żarówek czy innego wyposażenia. Nie znam też nikogo komu by to sprawdzano. Dokumenty - paszport, prawko, ubezpieczenie owszem, ale nie wyposażenie.
Albo ja jestem ewenementem-szczęściarzem albo forumowe opowieści, jak to na forum, są koloryzowane...ot choćby w jakimś wątku pisano straszne rzeczy o przekupnej bośniackiej drogówce, polującej na turystów. Rok temu zwinęli nas w drodze powrotnej z Mostaru. Moja wina, bo jechałem ok. 70 na terenie zabudowanym, choć do właściwej wiochy był jeszcze z kilometr, a oznakowanie zabudowy było łatwe do przeoczenia. Misiek poprosił mnie do radiowozu z dokumentami, sprawdził wszystko dokładnie, coś tam przejrzał w notatniku, pogadał przez radio i życzył mi ostrożnej jazdy i uważania na przepisy. Pełna kultura, choć gdybym grzał 100 pewnie na ostrzeżeniu by się nie skończyło.