Kamienie w Antenie i Santorini na deser ... ciąg dalszy Widziałyśmy już na wyspie prawie wszystko co miałyśmy w planach ...
Ale jak wiadomo
prawie robi dużą różnicę ... nie widziałyśmy jeszcze kopułki, która jest na większości przewodników o Santorini
No to jedziemy ... kierunek Firostefani
Początkowo miałam nadzieję, że znajdziemy same (w końcu Kulki znalazły
) ... ale coś nam nie szło ...
Tego szukamy ...
No i
Potter wzięła tą karteczkę i pyta panią:
gdzie dają ten widok? ...
Pani od razu wiedziała o co chodzi i pokierowała nas w odpowiednią stronę ...
Ta knajpka jest kluczowa ... bo to niby z jej dachu są robione te zdjęcia ...
Chyba sporo osób się tam pcha, bo przy wejściu na taras wisi karteczka, że ...
tylko dla klientów Mama Thira Ale taki sam widok jest też z innego miejsca ... prowadzą do niego znaki ...
No i po paru krokach jesteśmy
Gdyby ktoś szukał, to jest dokładnie tu: 36.423428, 25.428591 (można podjechać autem, jest tam spory parking
)
TAAAADAAAAAM Osoby o słabszych nerwach mogą już zakończyć czytanie tego odcinka, bo będzie 2542278 zdjęć tego kościółka
Potter też robiła zdjęcia ...
No i jest skała
Pani Potter na tle niebiańskiego nieba
No to teraz możemy już pójść coś zjeść ... ale wrócimy tu jeszcze
Te wszystkie widoki już były ... ale w innych kolorach ...
Zajrzałam nawet do środka
Porcje w Grecji dają ogromne (jak dla mnie
), ale tu to już przegięli ... zjadłyśmy połowę, a resztę miły pan nam zapakował i miałyśmy kolacyjkę na lotnisku
To wszystko na tym talerzu było dla jednej osoby
Wracamy w okolice
Mama Thira ...
Zjadamy pożegnalne lody ... z niezłym widokiem
I idziemy zająć strategiczne miejsce ... żeby podziwiać zachód słońca
Słoneczko zaszło ... wracamy do naszego auta ...
Po drodze spotykany takie auto ...
Nie jest to zupełnie bez znaczenia ... już tłumaczę dlaczego
Pewnego razu mąż mój wymyślił, że kupi sobie właśnie SsangYonga
... i kupił
Ja wtedy pierwszy raz usłyszałam, że istnieje taka marka
No ale mąż twierdził, że jeździ ich całkiem sporo i za każdego zobaczonego przez nas (mnie i Zuzię
) SsangYonga płaci "piątaka"
.
No a za zagramanicznego SsangYonga to "piątaka-euraka" nie
Więc jak już rzucił mi się na oczy ten SsangYong, to pyknęłam fotkę, żeby był dowód do wypłaty
A za kilka kroków był kolejny ...
Właśnie zarobiłam 10 euro ...
No a potem to już ... na lotnisko ...
Oddałyśmy auto ... bez problemu, nijakich nowych otarć nie stwierdzono
Odsiedziałyśmy swoje w terminalu ...
Potter wymiękła ...
W końcu przyleciał nasz transport ... z prawie godzinnym opóźnieniem
No i wróciłyśmy do Aten ...
Ale ... lot do Łorsoł miałyśmy dopiero o 17 ... więc ... to jeszcze nie koniec