napisał(a) pijak » 08.07.2007 12:41
ally napisał(a):aquavitae napisał(a):Ja jadę do Sladenovici ( wybitnie kameralne miejsce ) i camp tymbardziej wydaje mi się kameralny
www.sladenovici.info
Aquavitae. Wróciłeś już może? Jestem ciekawa jak wrażenia z tego miejsca, bo w necie prezentuje się bardzo dobrze
To ja w zastępstwie się podepnę - byłem tam od 13 czerwca przez 2 tygodnie. Uczucia - trochę mieszane. Camp jest rzeczywiście mały, a właściwie są tam 2 campy przylegające do siebie. Jak przyjechaliśmy - byliśmy prawie sami + goscie w apartamentach: kilka osób. Na terenie stoi kilka ustawionych na stałe przyczep, do których głównie na weekendy zjeżdżają się Chorwaci (Serbowie, Bośniacy) z okolic Sarajewa. Pod koniec naszego pobytu praktycznie wszystkie były zajęte. Jadranka niedaleko - więc zdarzaja sie też grupy na jedną noc - jadące dalej. Na opisywanym campingu namiot mozna rozbić albo na jedynym dojściu do morza - trochę miedzy płotem a jednym z domów ale sympatycznie i praktycznie nad samą wodą albo na srodku placu. Camp za płotem jest większy - tam nieco łatwiej o ładne miejsce. Od końca czerwca robi sie tłoczno - przynajmniej jak na moje/nasze potrzeby: kilka razy przeliczyłem ludków na plaży - wychodziło ponad 30 osób a było to zwykle ok. połowy do 2/3 aktualnego stanu mieszkańców. Ivo - syn właścicieli mówił: lipiec sierpień rezerwujcie wcześniej żeby mieć dobre miejsce... . Samo miejsce - bardzo ładne, czysta woda (nieco zimniejsza niż w zatoczce w Slano), plaża - kamyki, w wodzie piasek, jeże dopiero pod skałkami. A jaki widok na wyspy.. Głównym plusem było jedzenie: gospodarze szykują obiady dla swoich gości i robią to fantastycznie. Potrawy głównie z grilla. Bardzo smacznie. Jedliśmy ryby, małże, ostrygi, spagetti, kurczaka, jakieś mięsa. Na śniadania ze sklepu gospodarze przywozili chleb i mleko - wystarczy zamówić. Inne możliwości stołowania - to np. Ston - ok. 15 km. Toalety: po 2 oczka i prysznic na płeć. Mogłyby być częściej sprzątane - ale byliśmy przed sezonem i może teraz jest lepiej (gruntowne sprzątania widzielismy raz na tydzień). Woda ciepła - choć na koniec jej nie było przez 1 dzień. Gospodarze - fantastyczni. Ivo co prawda po polsku nie mówi.. ale dużo rozumie w prawie dowolnym języku prócz węgierskiego. Także spokojnie po polsku sie można dogadać. Człowiek, który zawsze cos robi, biega i jakby nie miał nic do roboty to byłby chory... zawsze: ne ma problema
:):)
Ceny: za dzień płaciliśmy 90 kun namiot, samochód, prąd, 2+1, z tym że młodego nie liczono
+ wyżywienie 60 kun. Czy w sezonie jest drożej - nie wiem.
Jak coś konkretnie będzie Was interesowało chętnie napiszę. Jechaliśmy przez Budapeszt i Trogir (noclegi), wracaliśmy promem do Włoch - Wezuwiusz, Pompeje, Rzym, Venecja
Pozdrawiam wszystkich cromaniaków