Povile przez google zaprowadziły mnie tu:
http://www.kvarner.hr/camping/karta.html
pijak napisał(a):camp Drazica na Pagu. zdecydowanie
nabelu napisał(a):Mam prośbę o informacje na temat campa Drazica na Pagu. Wybieramy sie na wakacje jak zwykle do Chorwacji i szukamy ciekawego miejsca. znalazłam inforace na tamat tego kempingu ale chciałaby wiadomosci "żywych" od kogoś kto tam był. Bardzo prosze o infromacje dotyczae całego kemping, ilości cienia i ciepłej wody oraz może jakieś fotki. Ja mogę służyć poradą o innych ciekawych miejsacach bo jadę teraz po raz 8 do chorwacji. Jestm tak jak wielu zauroczona tym krajem.
Będę czekać
Nie byłem na tym kempingu, ale robiłem przymiarki do pobytu, bo wygląda zachęcająco.
pijak napisał(a):nabelu napisał(a):Mam prośbę o informacje na temat campa Drazica na Pagu. Wybieramy sie na wakacje jak zwykle do Chorwacji i szukamy ciekawego miejsca. znalazłam inforace na tamat tego kempingu ale chciałaby wiadomosci "żywych" od kogoś kto tam był. Bardzo prosze o infromacje dotyczae całego kemping, ilości cienia i ciepłej wody oraz może jakieś fotki. Ja mogę służyć poradą o innych ciekawych miejsacach bo jadę teraz po raz 8 do chorwacji. Jestm tak jak wielu zauroczona tym krajem.
Będę czekać
Akurat siedzę i szukam gdzie w tym roku pojechać.. wiec proszę
Na campingu byliśmy w drugiej połowie czerwca i na początku lipca. Jest prowadzony przez rodzinę. Starsi Państwo władają niemieckim, a córka z zięciem prowadzący konobę (też na terenie) angielskim. Do otwarcia konoby doczekaliśmy tylko częściowo - przed sezonem nie opłaca im się uruchamiać. Przed końcem naszego pobytu nie ruszyła kuchnia (a szkoda bo podobno świetna..) ale mozna było zaopatrzeć sie w napoje. Wyżywienie - w okolicznych miasteczkach - przede wszystkim w Novaliji. Prąd jest, niezbędny jest przedłużacz do podciągnięcia do namiotu, końcówka zwykła (ja miałem podłączony z umywalni). Gdy w połowie pobytu padła nam nasza lodówka - oddawaliśmy zapasy na przechowanie do gospodarzy - ale wynajmowanych lodówek nie ma. Chleb i mleko można składać zamówienia u gospodarzy - przywożą co rano swieże. Co kilka dni zaglada na camp wóz z owocami i warzywami - ceny kosmiczne jakość - róznie, lepiej chyba samemu kupować w mieście. Toalety - czyste, 2x po 3 oczka na płeć , osobne pomieszczenie ze zlewami, aaa i własny papier toaletowy. Woda dogrzewana słońcem więc zdarzało nam sie po kąpieli w ciągu dnia spłukiwać chłodniejszą, wieczorami nie pamiętam aby były z problemy z jej temperaturą. Dojazd do campingu to właściwie zjazd o sporym spadku, na którym trudno się minąć.. ale też bez przesady:) Przyczepy, przyczepki były ściągane przez gospodarza i ustawiane traktorem. Campery zjeżdżały same. Jednocześnie na campie było może kilkanaście rodzin. Namioty porozstawiane wgłąb campu wzdłuż wewnętrznej drogi. Przy samym morzu miejsca nieocienione - zwykle zarezerwowane dla stałych gości i tam zatrzymywali się przyjeżdzający na dzień lub kilka. I miejsca dobrze zacienione (oliwkowe) nieco dalej. My byliśmy rozbici na górce bezpośrednio za konobą - z kawałkiem widoku na morze. Plaża żwirkowo kamienista, mała, a idąc ok. 200 m wzdłuż brzegu dochodzimy do malutkiej piaszczystej zatoczki - fantastycznej dla maluchów. Wszędzie cisza, spokój, piękne zachody słońca... eh rozmarzyłem się trochę na wspomnienie.. . Fotek trochę jest na stronie campu i nieźle oddaja jego klimat, jakbyś chciała jeszcze - poszperam i podeślę na maila. Z ciekawostek: było tam kiedyś molo - cumowały jachty, czy inne łódki (widać fragment na zdjęciu na stronie głównej campu). Zostało rozebrane przez konkurencję. Porozrzucane bloki skalne dalej leża pod wodą.Nie byłem na tym kempingu, ale robiłem przymiarki do pobytu, bo wygląda zachęcająco.
Warto: miło, cicho i sympatycznie
pozdrav
nabelu napisał(a):Troszkę martwi że nie ma lodówki dla wszyskich czy pojedynczych bo bez zimnych napoji choćby piwka to trudno wytrzymać. A do sklepu jak jest daleko???
Bo myślimy również o campie Podrawa na wyspie Rab. Ten jest duży, a ja wolę mniejsze. Cyba że możesz coś polecić. pozdzrawiam
aquavitae napisał(a):Ja jadę do Sladenovici ( wybitnie kameralne miejsce ) i camp tymbardziej wydaje mi się kameralny www.sladenovici.info
Natomiast osobiście mogę polecić camp Vrila w Trpanji wprawdzie byłem tam w roku 2000, ale niesądzę, aby nagle pojawiły tam się tłumy. Jedynym minusem były tam nocne wycia szakali i czasami jak zawiewał wiatr - raz na kilka dni czuć było spalenizną - tyle, że wtedy cały Peljesac ( koniec sierpnia ) płonął i jedyna droga nań i z to był statek z Ploce i wszędzie śmierdziało spalenizną Myślę, że jakies info znajdziesz w necie, ja o nim wtedy ( 7 lat temu ) przeczytałem w róży wiatrów Pascala - czy to jeszcze istnieje, hmmm?
Przemek
nabelu napisał(a):Własnie też zaczełąm się zastanawiać nad tym cenpingiem Milici w Sladenovici tylko brakuje mie danych nie znalazałam go na mapie ani w GPS. Nie wiem czy jest nad samym morzem. Czy wiesz o niem coś wiecej? Cen kusi i okolica jaest cudown. My te okolice znamy dość dobrze ale jest tam tak ciepło i ładnie że mąż chce też jechać na dół okoice Dubrownika czy Cawtat.