napisał(a) aga_stella » 18.05.2018 20:44
Przed godz. 18 przyjechało nasze auto Fiat Panda z wypożyczalni Monza (mieliśmy go przez 7 dni, koszt 140 euro z pełnym ubezpieczeniem). Kolacja i pojechaliśmy na nocne zwiedzanie Rethymna. Po drodze zajechaliśmy do sklepu w celu nabycia zgrzewki wody i tu odkryliśmy usterkę w aucie. Otóż prawych tylnych drzwi nie blokował centralny zamek. Telefon do wypożyczalni i…. kazali się tym drobiazgiem nie przejmować
Na początku było trochę dziwnie zostawiać otwarty samochód, ale potem sami o tym zapomnieliśmy. Zatem warto to też sprawdzić, bo przyznam szczerze, że nie zaświtało by mi we łbie coby ciągnąć za wszystkie klamki.
Do Rethymna dojechaliśmy ok. 20.45, bo staliśmy w korkach w mieście. Taki był ruch, że palca nie było gdzie wcisnąć, nie mówiąc o samochodzie. Całkiem blisko starego miasta (do 10 minut spacerkiem) znaleźliśmy pusty parking (w dzień płatny). Byliśmy nieco zakręceni, gdzie też my jesteśmy i po wyjściu na ulicę wpadliśmy na Polkę, która okazało się, że mieszka w Grecji od 18 lat. Zaprosiła nas na raki do knajpy (rodzinny interes), gdzie poznaliśmy też jej męża Greka i syna. Raki hotelowe nie umywało się do podanego nam w knajpce (moc miało, oj miało
). Po kieliszku chcieliśmy sobie iść, ale nie dało rady.
Dopiero po trzech kolejkach udało się wyjść na zwiedzanie miasta. Niemniej spotkanie było bardzo sympatyczne, ale czasu niewiele nam zostało.
Wchodzimy przez bramę (życie nocne w rozkwicie).
i idziemy dalej uliczką.
Ostatnio edytowano 19.05.2018 13:29 przez
aga_stella, łącznie edytowano 1 raz