Póki jedziemy wzdłuż wybrzeża jest naprawę pięknie, ale przez góry (może zawinił brak słońca) trochę szkoda czasu. Lepiej z Chanii wybrać drogę przez wąwóz Topolia (tak jak wracaliśmy), gdyż trasę pokonamy zdecydowanie szybciej. Fakt też, że my ogólnie mieliśmy spory odcinek do przejechania od hotelu, więc na górskie drogi, gdzie możemy jechać tylko pyr, pyr miałam lekkie uczulenie.
I uwaga na znak kierunkowy.
Jadąc drogą tą co my uważajcie na znak w małej wiosce (to dochodzi też droga z wąwozu Toplia). Na rogu jest firma sprzedająca kamień.
Jakiś dowcipniś tak sprytnie zagiął znak, że zamiast do Elafonisi pojedziemy na Chanię. Nawigacja oczywiście nam o tym powie, że zrobiliśmy błąd, ale zawracanie na wąskiej drodze fajne nie jest. Znak jest duży, więc nie da się go przeoczyć i jest nieco mylący.
My zawracaliśmy

.png)
.png)
My chcieliśmy zerknąć choć na Phalasarnę (pierwotny plan zakładał zjazd do plaży), więc potem wybraliśmy tę drogę, żeby wrócić inną. Ala jak już pisałaś na Krecie nawet niezbyt długi odcinek zajmuje sporo czasu. Na mapie jakoś wszystko wydaje się w zasięgu 
.png)
.png)
