MORZE i PLAŻE w KOKKINO NERO
MORZE EGEJSKIE
Egejskie Morze, część Morza Śródziemnego pomiędzy Półwyspem Bałkańskim, wybrzeżem Azji Mniejszej i wyspami: Kithira, Kreta, Karpathos, Rodos. Poprzez cieśniny tureckie (Dardanele, Bosfor), połączone z Morzem Czarnym, przez Kanał Koryncki z Morzem Jońskim.
Występują liczne wyspy należące do archipelagów Cykladów i Sporad oraz pojedyncze wyspy m.in. Chios, Imroz, Lesbos, Limnos, Samotraka, Thasos. Połączone z otwartymi wodami Morza Śródziemnego m.in. poprzez cieśniny Karpathos, Kasos, Kithira.
Stanowi obszar aktywny sejsmicznie i wulkanicznie, temperatury wód powierzchniowych wahają się od 11 do 16°C zimą i od 22 do 25°C latem, zasolenie od 33 do 39% , powierzchnia 191 tys. km2 , średnia głębokość 377 m, maksymalna głębokość 2529 m.
W wodach Morza Egejskiego prowadzi się połowy sardynek, makreli, sardeli, ostroboków, barweny, krewetek, głowonogów i gąbek.
Północna część Morza Egejskiego nosi tradycyjną nazwę Morza Trackiego, południowa Morza Kreteńskiego, zaś obszar pomiędzy Półwyspem Peloponeskim i Cykladami nazywany jest Morzem Mirtejskim.
PLAŻE w KOKKINO NERO
Kokkino Nero ma 2 główne plaże, oddzielone "cypelkiem"
Plaża przed cypelkiem, do której z apartamentu mieliśmy ok. 100 m była bez cienia i kamienista, gdzie średnia wielkość kamienia to wielkość dłoni, a im bliżej morza, tym kamienie raz mniejsze, a raz większe. Ponieważ wejście do morza jest kamieniste, a kamienie mokre są śliskie, więc potrzebne były buty do kąpieli w morzu, jak również dlatego, że w morzu była cała masa jeżowców, a z powodu upałów żwirek i kamienie na brzegu były wprost parzące w stopy.
Trzeba by być
fakirem aby chodzić po jednym i drugim bosą stopą.
Zakupione przed wyjazdem buty w Lidlu wytrzymały kamienie, upały i słoną morską wodę
My chodziliśmy na plażę za cypelkiem, a w zasadzie pod rosnące na cypelku drzewa, do których od głównej plaży było ok. 200 m idąc wzdłuż morza.
Drzewa te dawały nam naturalny cień, bo parasol plażowy przy palącym greckim słońcu cienia nie dawał za wiele.
A to plaże na które nie chodziliśmy ze względu na upały i odległość od apartamentu
Morze w regionie Kokkino Nero oraz okolicznych zatokach jest latem bardzo ciepłe, a jego temperatura dochodzi nawet do 27 stopni (rekord-tyle chyba morze miało w czasie naszego pobytu).
Morze jest czyste, nie zmącone i niczym nie zanieczyszczone (choć chorwacki "jadran" jest wg mnie bardziej przejrzysty, ma ładniejsze odcienie kolorów, no i te widoki-góry, wysepki)
(jak widać nie pływają tutaj ani statki, ani promy, a jedynie sporadycznie kajaki lub motorówki)
Czasem pływały po wierzchu wodorosty i pojedyncze meduzy, na szczęście nie było ich dużo, bo to parzące stworzenia, a niekiedy plaże są nawet zamykane, kiedy występuje
plaga meduz
Meduza morska to np. chełbia modra z gatunku krążkopławów i typu parzydełkowców. Ciało chełbi pokrywa warstwa komórek o charakterze nasionka pełniącą funkcję ochronną.Ciało chełbi modrej jest galaretowate i przejrzyste, ponieważ w 95% składa się z wody. Na obwodzie ciała chełbi występują ciałka brzeżne (ropalia) odbierające bodźce ze środowiska, np. światło. Otwór gębowy służy chełbi do spożywania pokarmu, a jednocześnie do wydalania go. Kiedy chełbia nie strawi całego pobranego pokarmu, wydala go tym samym otworem. Wokół otworu gębowego znajdują się cztery płaty gębowe - ramiona. Ramiona zaopatrzone są w komórki parzydełkowe, zaś w nich występuje substancja parząca, która umożliwia chełbi obronę i zdobywanie pokarmu. Jej jad jest niegroźny dla człowieka.
Meduza mitologiczna - w mitologii greckiej Meduzą była najmłodszą z trzech Gorgon (Gorgony to groźne siostry o przerażającym wyglądzie. Przedstawiane jako postacie skrzydlate, ze szponami, ostrymi kłami i włosami w postaci jadowitych węży)i najgroźniejszą (często przypisuje się imię Gorgony samej tylko Meduzie). Zamiast włosów miała węże, a jej spojrzenie zamieniało żywe istoty w kamień. Jedynym lekiem na to były łzy jednorożca. Meduza ponoć była tak piękna, że zakochał się w niej Posejdon i uwiódł w świątyni Ateny. Mit o Meduzie uległ ewolucji. Z początku Meduza była jednym z bóstw przedolimpijskich, potworem. W późniejszych wersjach zaczęto ją uważać za ofiarę zemsty bogini Ateny. Meduza miała być piękną dziewczyną, która ośmieliła się rywalizować urodą z boginią. Atena zamieniła więc Meduzę (i jej siostry, Steno i Euriale) w skrzydlate, okropnie brzydkie potwory z żmijami zamiast włosów i szponami u dłoni. Meduza zginęła zabita przez Perseusza, a z krwi z rozciętej szyi gorgony narodzili się Pegaz i Chryzaor. Jej głowę Atena umieściła na egidzie.
Z żadną wymienionych meduz nie miałem Grecji kontaktu, ale pierwszego dnia coś mnie jednak poparzyło w wodzie. Spuchła mi wewnętrzna część dłoni poniżej kciuka i dwa ostatnie palce, których po dwóch dniach nie mogłem zgiąć. Podejrzenie było, że poparzyła mnie meduza, ale opuchlizna za długo tralala, więc zgłosiłem problem zdrowotny u rezydentki, która stanęła na wysokości zadania i własnym samochodem zawiozła mnie do lekarza w sąsiednim Stomio. Lekarz obejrzał dłoń, wypytał o przyczynę i okres trwania opuchlizny, powiedziałem, że nurkowałem i na płytkiej wodzie kilka razy oparłem się dłonią o kamień. Po tym wyjaśnieniu lekarz zdiagnozował przyczynę - kamień musiał być porośnięty parząca rośliną, dającą uczulenia przy kontakcie z nią i przepisał odpowiednią maść.
Zapłaciłem tylko za maść, wizyta lekarska była bezpłatna, bo w cenie wczasów mieliśmy opłacone ubezpieczenie zdrowotne. Dotykowo lekarz zalecił chłodne okłady na rękę, okazało się, że trzymanie w dłoni
zimnej puszki piwa, w połączeniu ze smarowaniem maścią było najskuteczniejsze, po dwóch dniach opuchlizna znikła.
Na szczęście lekarz nie zabronił również wewnętrznego kontaktu z piwem, oraz kąpieli morskiej.
Po paru dniach pobytu wstałem rano udając się nad morze w celu popróbowania złapania jakiejś rybki na wędkę, ale przy wschodzie słońca nad morzem przywitała mnie dość duża fala. Łapanie rybek okazało się w tych warunkach nie możliwe, więc wróciłem po aparat i "upolowałem" kilka zdjęć.
Z racji upałów i ciepłych nocy morze bardzo ciepłe, i temperaturą wody na pewno przewyższa "jadran", wchodziło się do wody bez oporów, czyli bez tzw. gęsiej skórki. Morze nie oziębiało się nawet przy mocnym falowaniu, w ciągu 9-ciu pełnych dni pobytu - dwa były z falą na morzu.
Fale może nie były jakiś imponujących rozmiarów, ale ich moc przy brzegu zwalała z nóg.
Kiedy morze było spokojne, nurkowałem z maską i rurką, ale ponieważ nie mam aparatu do zdjęć podwodnych, wstawię tu kilka zdjęć znalezionych w necie, a zrobionych w Kokkino Nero.
Rybki, które widziałem (całkiem podobne do "chorwackich")
A tego co poniżej nie udało mi się zobaczyć pod wodą
Niestety na plażach w Kokkino Nero nie było widać żadnych "toplessów" takich jak w Chorwacji
Raz brzegiem morza przechadzały się "gwiazdy" narodowości cygańskiej
Natomiast bardzo często z morskiej piany wyłaniały się Nasze Własne Gwiazdy
A któregoś wieczoru (podczas sesji nocnych zdjęć) po całodniowym falowaniu morze wyrzuciło na brzeg "wieloryba"
Ja przy nim wyglądałem jak mały delfinek.
C.D.N.