Kajakowy Pelješac i Šipan z Przeklętym finałem

Girice i piwko, bardzo smakowicie .

Radość z Twoich zdjęć Agnieszko bije na odległość
Fajna ta Duba, mała z klimatem, do tego porcik, kamienne domki i dużo miejsc do plażowania.
Dobrze, że jest knajpka, a jak czytałem w KMPP, są też nad nią apartmany do wynajęcia (przy okazji, po ile piwo ? )
Szkoda, że nie ma sklepiku, bo pewne artykuły uzupełniam na bieżąco
Ponoć pieczyste przywożą rano i sprzedają z samochodu, no ale to jedynie połowa moich bieżących potrzeb
Smucą tłumy na Divnej, ale domyślam się o którą kameralną plażę chodzi i już przebieram nogami, bo dla niej (chyba )
Duba przewodzi w moim rankingu pięknych dziur na Pelješcu .
P.S.
Na nasze mrówki , nauczeni doświadczeniem z zeszłego roku, przywieźliśmy ze sobą proszek z Polski
i zrobiliśmy porządek w całym domu. Gospodyni była przeszczęśliwa.

No i przeoczyłem start nowej relacji . Na usprawiedliwienie tylko jedno słowo - Hvar. Ale już nadrabiam. No i pozdrowienia z wyspy.

Mikromir napisał(a):Pięknie pokazujesz widoki, a plaża też niczego sobie. Ciekawa jestem tej kolejnej, kameralnej...

Trochę źle się wyraziłam - samo plażowanie będzie kameralne, a raczej będziemy mieć dużo przestrzeni, bo plaża jest duża
Już chyba wiadomo, o którą plażę chodzi

Epepa napisał(a):Ale piękne zdjęcie! Tak z ciekawości, czym robiłaś?

Dzięki
Canon PowerShot G16, niezmiennie od sześciu lat.

Epepa napisał(a):Z tym Waszym Iliją to chyba trochę jak z naszym Dubrownikiem. Czekałam na idealne parametry pogodowe i w końcu zwiedzaliśmy go w strugach deszczu.

Aż tak źle nie było W sumie dobrze wyszło, ale do opisu wejścia jeszcze daleko.

Bratwojciech napisał(a):Trochę spóźniony, ale już nadrabiam zaległości

Witaj, Bracie!

Kobal66 napisał(a):Zaległości nadrobione więc siadam wygodnie i czekam na więcej bo jakoś muszę wytrzymać jeszcze trzy tygodnie.

Wytrzymasz!
Fajnie, że masz urlop dopiero przed sobą

majkik75 napisał(a): 12 tysi fotek, to trochę ta relacja potrwa ...

Spokojnie, wszystkich tu nie wkleję
Duża część to zdjęcia podwodne, a one są pstrykane trochę na ślepo. Muszę się w końcu zabrać za ich selekcję

Ural napisał(a):Ciekawe jaki to będzie przeklęty finał.

W Górach Przeklętych Już o tym pisałam

Nefer napisał(a):Girice i piwko, bardzo smakowicie .

Chętnie bym się tam teraz teleportowała

Habanero napisał(a):Radość z Twoich zdjęć Agnieszko bije na odległość

Byłam wtedy bardzo radosna Cieszę się, że udaje się tę radość pokazać, może ktoś się nią zarazi

Habanero napisał(a):Fajna ta Duba, mała z klimatem, do tego porcik, kamienne domki i dużo miejsc do plażowania.
Dobrze, że jest knajpka, a jak czytałem w KMPP, są też nad nią apartmany do wynajęcia (przy okazji, po ile piwo ? )

Apartamenty fajnie wyglądają na zdjęciach na ich stronie.
Co do piwa, nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że 20 kun.
Poza giricami można zjeść tam hamburgery, čevapi, a nawet rybkę z grilla. Największą popularnością cieszyły się lody Ceny były bardzo przystępne. Nie zrobiłam zdjęcia menu, ale girice kosztowały 45 kun, a ćevapčići chyba 60.

Habanero napisał(a):Smucą tłumy na Divnej, ale domyślam się o którą kameralną plażę chodzi i już przebieram nogami, bo dla niej (chyba )
Duba przewodzi w moim rankingu pięknych dziur na Pelješcu .

Już za chwileczkę, już za momencik

Habanero napisał(a):P.S.
Na nasze mrówki , nauczeni doświadczeniem z zeszłego roku, przywieźliśmy ze sobą proszek z Polski
i zrobiliśmy porządek w całym domu. Gospodyni była przeszczęśliwa.

Mrówki na szczęście występowały głównie w łazience i nie były bardzo uciążliwe, gorzej z komarami, ale to akurat nie była kwestia apartmanu. Niestety, w każdej miejscówce występował problem komarów. Wieczorami, w knajpkach, obserwowaliśmy, że niektórzy turyści są cali w komarowych bąblach

Bravik napisał(a):No i przeoczyłem start nowej relacji . Na usprawiedliwienie tylko jedno słowo - Hvar. Ale już nadrabiam. No i pozdrowienia z wyspy.

Witaj, Bravik
Jesteś usprawiedliwiony

Wspaniałego wypoczynku i odkrywania Wyspy życzę

15 lipca (czwartek): Plaża Jezero

Tym razem mało tekstu, dużo zdjęć Idziemy na polecaną na forum plażę Jezero

Najlepiej wystartować z "głównego" skrzyżowania w Dubie:



Mapka poglądowa:



Będziemy maszerować pješacko-biciklističką stazą :



Początkowo ścieżka jest szeroka i prowadzi przez oliwne gaje:



Widoki na masyw Sv. Iliji:



a jak droga odbija w stronę Jadranu, również na Hvar:



Ścieżka robi się bardzo wąska:



i po chwili docieramy do uvali Most. Plaża na Google Maps nazywa się Salpa:



Całkiem przyjemna, ale skoro już tyle przeszliśmy, pójdziemy jeszcze kawałek Tym razem trzeba się trochę powspinać na skały:



Japonki raczej niewskazane, my mieliśmy "sportowe" sandały i daliśmy radę.

Spojrzenie za siebie - uvala Most:



Widok ze ścieżki na Hvar i na Biokovo:



Po drodze mijamy fajną zacienioną mikroplażę:



Tu mogłoby być kameralnie, ale aktualnie nie jest

I wreszcie, ta-dam: plaża Jezero w całej okazałości :



Dojście zajęło nam niecałe 20 minut, z częstym pstrykaniem To w sumie jakiś kilometr. Plażowiczów jest kilkoro, mamy duuużo przestrzeni :



Widok w lewo:



i w prawo :



W wodzie tylko ja :



Zostajemy tu na resztę popołudnia

Pod koniec plażowania idziemy zobaczyć jezioro, od którego plaża wzięła nazwę:




Na pewno jest to nietypowe miejsce, a przy tym piękne i dość odludne. Polecam! Tylko rozkładając ręczniki, zwróćcie uwagę, czy nie położyliście się na naturalnym nawozie (Pisała o tym Katerina )

Wygląda na to, że wiosną w tej okolicy wypasane są zwierzaki. Osły? Krowy? Nie mam pojęcia, może ktoś rozpozna? :



W każdym razie, w mojej ocenie, nie umniejsza to walorów widokowych plaży. Zapaszku nie ma, trzeba tylko patrzeć pod nogi

Jest już koło 17:00, więc się zbieramy. Ponownie przy plaży Salpa (uvali Most), Jadran trochę się rozszalał:



Pakujemy się do Maździaka i jedziemy, najpierw z Duby w stronę Divnej:



Wjazd na camping; wspominamy dawne czasy, kiedy tu obozowaliśmy:



Bardzo lubię odcinek drogi od Divnej do Gornjej Vrućicy:



W tej okolicy niewiele się zmieniło, to wciąż ten sam dziki Pelješac, który pamiętam z naszej pierwszej podróży do Chorwacji, z 2006 roku.

Punkt widokowy:



Orebić wita, jesteśmy prawie na miejscu.

W apartmanie szybkie pindrzonko, podczas gdy Małż ucina sobie pogawędkę z gospodarzem. Pan jest trochę przerażony, gdy słyszy, że chcemy iść na Illiję. Mąż uspokaja go, że nie pójdziemy w klapkach Mamy buty trekkingowe, kije i ponad 30 wycieczek górskich zrobionych w tym roku Gospodarz oddycha z ulgą i poleca wyjście zaraz po przejściu bory, żeby widoczność była najlepsza. Tak, tylko kiedy ta bora? Nie, żebyśmy za nią tęsknili

Edit: Pooglądałam sobie tegoroczne zdjęcia z plaży Jezero na Google Maps, z których wynika, że "pamiątki" na plaży zostawiają krowy, ewentualnie konie

I to jest to
Wioseczka z bardzo dużym potencjałem plażowym.
Pięknie Aga, pięknie
Te 20 min. do Jezero to z portu, czy skrzyżowania

Habanero napisał(a):Te 20 min. do Jezero to z portu, czy skrzyżowania

Ze skrzyżowania. Z portu trzeba by doliczyć jeszcze jakieś 5 minut.

Ładna odludna plaża, miło byłoby tam spędzić czas .
A jeśli chodzi o krowie odchody, to gdy już wyschną na wiór, to nie stanowią raczej problemu i też raczej nie śmierdzą.

Przepraszam za spóźnienie i melduję , że już jestem na bieżąco
Dogoniłem Was w dobrym miejscu - Duba była pierwszą miejscowością , którą odwiedziliśmy na półwyspie w 2008 roku , chyba pora na kolejne odwiedziny

Czekam na więcej


Pozdrawiam
Piotr

1. Punkt widokowy na Korculę… Nie wyszło się tam zatrzymać. Ale widok przedni.
2. Nie tylko nie uda się uciec od porównań, dodaj, że takie wracanie w znane rewiry ma zaletę. Otóż wie się zdecydowanie więcej, choćby gdzie widok fajny. Jak zrobić ciekawą fotę. O której godzinie jest ze słońcem, a o której pod…
3. Nam jakoś trudno się zaznajomić na długo z parą a co dopiero jechać na urlop w naście osób. No chyba, że w tamtym kraju też się potomkuje pod konkretną kasę…
4. Motyl zarąbisty
Oraz..
1. Plac pomiędzy plackami… No nie wiem. Może trzeba było nadepnąć i taki pozwalający powietrzu zapachem zakręcić poobserwować co w środku, jaka struktura, czy to przeszło przez 6 żołądków, czy mniej… To by dało radość poznawania…
2. Dobrze jest mieć małża rozmawiającego po chorwacku – no ale ja małża mieć nie będę…
3. Dobrze mieć kierowcę na serpentynach, można się zająć fotografowanie – no ale ja kierow…niczki mieć nie będę

Jak zwykle Maslinka urzeka forum bardzo interesującymi i pożytecznymi relacjami. Złoto za to się należy.

Odległości między plackami całkiem spore. W sumie zawsze można jeszcze zabrać na plażę szufelkę.
30 wycieczek górskich Zazdro .

Nefer napisał(a):A jeśli chodzi o krowie odchody, to gdy już wyschną na wiór, to nie stanowią raczej problemu i też raczej nie śmierdzą.

Krowie placki nie były żadnym problemem

piotrf napisał(a):Dogoniłem Was w dobrym miejscu - Duba była pierwszą miejscowością , którą odwiedziliśmy na półwyspie w 2008 roku , chyba pora na kolejne odwiedziny

Witaj, Piotrze
O Dubie jeszcze będzie, również o tej części w głębi lądu

Abakus68 napisał(a):1. Punkt widokowy na Korculę… Nie wyszło się tam zatrzymać. Ale widok przedni.

Pokażę jeszcze inne punkty z widokiem na Korčulę, bardziej na wprost

Abakus68 napisał(a):2. Dobrze jest mieć małża rozmawiającego po chorwacku – no ale ja małża mieć nie będę…

Ja też mówię po chorwacku , ale Małż lepiej

Abakus68 napisał(a):3. Dobrze mieć kierowcę na serpentynach, można się zająć fotografowanie – no ale ja kierow…niczki mieć nie będę

Kierowniczką jestem, ale nie w Cro Nie tym samochodem (kiedyś jeździłam moją Micrą po Zagrzebiu ), może kiedyś się to zmieni...

Ural napisał(a):Jak zwykle Maslinka urzeka forum bardzo interesującymi i pożytecznymi relacjami. Złoto za to się należy.

Czyli piwo?

pomorzanka zachodnia napisał(a):Odległości między plackami całkiem spore. W sumie zawsze można jeszcze zabrać na plażę szufelkę.

Mamy dużo patentów i mnóstwo niezbędnych rzeczy zabieramy. Na razie nie było wśród nich szufelki Może pora to zmienić

pomorzanka zachodnia napisał(a):30 wycieczek górskich Zazdro .

Teraz jest już 35

Dzisiaj popsuła nam się statystyka Nie pojechaliśmy w góry ze względu na upał i moje gorsze samopoczucie.
Byliśmy za to w rezerwacie przyrody Łężczok koło Raciborza :








Bardzo fajne, spokojne miejsce

Ładnie . A ja właśnie wczoraj jedną jedyną w tym roku zaliczyłam (Szczeliniec)

O, Łężczok! Odkryłam go tydzień temu - piękne miejsce.