19 lipca (poniedziałek): KobašTym razem jednowyrazowy tytuł odcinka. Tyle wystarczy, żeby opisać to wyjątkowe miejsce. Resztę, mam nadzieję
, zrobią zdjęcia
No dobrze, pewnie trochę też napiszę
Po udanym plażowaniu jedziemy w stronę miejscowości Kobaš:
Dla lepszej orientacji jeszcze raz wklejam mapkę:
W tej malutkiej osadzie znajdują się aż trzy konoby
Ich klientami są przede wszystkim żeglarze, a lokale mają bardzo dobre opinie. Nad samo morze nie dojedziemy autem, parkujemy więc przy drodze, niedaleko schodów prowadzących do crkvy sv. Jeronima:
Kościółek jakich wiele w Chorwacji, więc nie poświęcamy mu zbyt wiele uwagi
Zamiast tego zmierzamy w stronę Jadranu:
i pierwszej konoby, która zwie się Ribarska Kuća Niko:
Chcemy napić się piwa w pięknych okolicznościach i może coś przekąsić. Jednak raczej nie w tym lokalu, bo tutaj przygotowani są na przyjęcie dużej grupy:
Na razie przyciąga nas coś innego - ruiny (choć bardzo dobrze zachowane) domów z okresu Republiki Dubrownickiej:
Ciekawy komin:
Crkva Gospa Karmelska:
Na jednym z budynków widzimy szyld informujący o sprzedaży oliwy. Podejrzewam, że nie wyciskają jej za pomocą
maszynerii widocznej na zdjęciu
:
Wchodzimy na dziedziniec domu, w którym kiedyś mieszkała dubrownicka arystokracja:
Podobne budynki będziemy podziwiać na wyspie Šipan, ale te są pierwsze, więc budzą nasz zachwyt
Tym większy, że kompletnie nie spodziewałam się, że tak tu uroczo. Nigdy nie widziałam zdjęć z Kobaša, a trafiliśmy tu trochę przez przypadek
Tak wygląda prawdziwa Dalmacja
Będąc pod urokiem starej zabudowy, zmierzamy w jedynie słusznym kierunku, czyli w miejsce, w którym powinni nas napoić
:
To Luka's Taverna. Urocza konoba, która w GM ma średnią ocen 4,8. Zgodnie stwierdzamy z Małżem, że jednak nie jesteśmy głodni i poprzestaniemy na piwie
Z pewnością smacznie tu karmią, ale raczej nie o tej porze. Na razie jesteśmy jedynymi gośćmi. Cieszymy się atmosferą tego wyjątkowego miejsca:
Pamiątkowe napisy na kamiennej ścianie:
świadczą o tym, że konoba gościła ludzi z całego świata
Witamy się z gospodarzem, który siada przy sąsiednim stoliku i je jakąś zupę
Zagaduje nas, pyta, skąd jesteśmy i gdzie mamy kwaterę. Jest ciekawy, jak dużo turystów przyjechało do Orebića
Potwierdza też, że budynki, które widzieliśmy, to pozostałości rezydencji z czasów Republiki Dubrownickiej. Miło się rozmawia i obserwuje wszystko, co dzieje się dookoła:
Konkurencyjna konoba:
Morskie skarby czekają na smakoszy:
Na koniec właściciel mówi, żebyśmy podeszli schodkami do pomnika, który znajduje się nad restauracją. Upamiętnia on ofiary nazistowskiej zbrodni z 1943 roku:
Hitlerowcy rozstrzelali tutaj sześciu mieszkańców tych okolic.
Stoimy chwilę obok pomnika i podziwiamy Stonski Kanal:
A potem powoli wracamy do samochodu:
Po drodze spotykamy uroczego mieszkańca
:
Jeśli ktoś lubi stare dalmatyńskie domy, bardzo polecam wizytę w Kobašu
Podejrzewam, że wieczorem musi być tu jeszcze bardziej klimatycznie, choć zupełnie inaczej - w konobach pewnie jest gwarno, co też ma swój urok
Wracamy, ponownie przez Broce:
Powstaje tu tunel:
Mury świetnie wyglądają z perspektywy grobli, którą wjeżdża się do Stonu:
W Stonie zatrzymamy się innym razem:
Dziś mamy ambitne plany na wieczór, więc czas jechać do Orebića. Musimy przejechać przez kilka utrudnień i ruchów wahadłowych:
Oj, dzieje się:
Wybrzeże w Drače wygląda bardzo malowniczo:
Chociaż tutejsze plaże nie zachwycają:
Dojeżdżamy "do domu", małe
pindrzonko i ruszamy w stronę portu. Będziemy płynąć do Korčuli