wir955 napisał(a): Silnik został w domu -3 tygodnie na wiosłach - 0 hałasu, 0 smrodu spalin, prawie tak fajnie jak kajakiem
Pięknie
wir955 napisał(a):Jedna mała relacja
Ale za to jaka!
Dzięki Tobie (Twojemu pojawieniu się w tym miejscu
) z przyjemnością ją sobie dzisiaj przypomniałam
Zapraszam na kolejną odsłonę relacji
12 sierpnia (poniedziałek): Przejazd "starą drogą"Ufff, to już ostatni odcinek opisujący nasze poniedziałkowe przygody
Dużo się działo, ale stwierdziliśmy, że lepiej jest "stracić" cały dzień na zwiedzanie i "zaliczyć" kilka punktów za jednym zamachem. A przez kilka innych dni po prostu odpoczywać, plażować, kajakować...
Opuszczamy zatoczkę Lozna i kontynuujemy przejazd "starą drogą", tak naprawdę najciekawsze jej odcinki dopiero przed nami.
Dojeżdżamy do miejscowości Brusje:
w okolicach której znajdują się największe skupiska lawendy. Jest prawie połowa sierpnia, więc o "fioletowym dywanie" możemy tylko pomarzyć
4 lata temu, będąc na Hvarze (również w sierpniu!), obiecywaliśmy sobie, że następnym razem przyjedziemy tu na początku lipca. Niestety znowu nie wyszło... Ale będziemy się cieszyć z tego, co jest. A kilka fioletowych kwiatków jeszcze się uchowało
Zatrzymujemy się mniej więcej w tym miejscu:
Naprzeciw dużego skupiska lawendy. Nie wszystkie krzaczki są ścięte. Między uschniętą lawendą znajdujemy jeszcze kilka gałązek w pełni rozkwitu
Pachną cudnie! Zbieram mały bukiecik:
To najlepsza pamiątka z Hvaru! Do dzisiaj stoi u nas w pokoju i przypomina o wakacjach
Oprócz zbierania "ostatnich" gałązek podziwiamy też Brač, który z tej perspektywy wygląda bardzo pustynnie:
Ruszamy w dalszą drogę! Kolejny przystanek robimy w ciekawym punkcie widokowym - to vidokovac Sveti Rok:
Kapliczka została tu postawiona w 1937 roku. Ale jest też coś dużo nowszego - świeżo malowane ławki
:
To miejsce odpoczynku na trasie rowerowej wiodącej z miasta Hvar. Fajnie, że zadbali o zmęczonych rowerzystów, chociaż raczej nie polecałabym siadania na tych ławkach
Znajduje się tu również tablica opisująca odcinek trasy rowerowej: Hvar - Brusje - Velo Grablje, w którym się właśnie znajdujemy:
Z innych tabliczek dowiadujemy się, co jeszcze ciekawego można w tym miejscu zobaczyć. A mianowicie coś zwanego "trim", ewentualnie "bunja", czyli kamienną "chatę" będącą przed laty prawdopodobnie schronieniem dla pasterzy:
W tym miejscu biegnie również Napoleonska Cesta, czyli historyczna droga z miasta Hvar do Starego Gradu. Powstała ona, gdy wyspa była pod francuskim panowaniem, w latach 1806 - 1813, stąd nazwa.
Droga ma około 2,6 metrów szerokości i nadal jest dobrze zachowana. Wygląda tak:
Opuszczamy Vidokovac Sv. Rok i mkniemy
piękną drogą, podziwiając krajobrazy:
Mijamy miejscowość Velo Grablje:
Już kiedyś włóczyliśmy się jej uliczkami, więc tym razem odpuszczamy sobie tę przyjemność.
Przed nami kolejny punkt widokowy. Odpoczynek dla Fabiaka i dla nas
:
W tym miejscu też natykamy się na ciekawą budowlę:
Nazywa się ona Vapnenica na Roskarsnicu
Budowla pochodzi z 1914 roku, palono w niej wapno, którego używano do wykonywania zapraw murarskich i malowania domów.
Ciekawe te hvarskie zabytki
Jadąc 4 lata temu tą drogą nie zwróciliśmy na nie uwagi
Pewnie dlatego, że skutecznie rozpraszały nas takie widoki
:
Przed nami ostatni przystanek na "starej drodze" - Selca:
i miejscowy cmentarz:
Oczywiście z przepięknym widokiem na Jadran:
Powoli zbliżamy się do starigradzkiej przeprawy promowej:
Robimy zakupy w "Tommym" i już bez przystanków jedziemy na "naszą" południową stronę wyspy. Szybka obiadokolacja na campie i wyruszamy do ID, w którym to spędzamy kolejny wieczór. Oczywiście w barze "Big blue" przy giricach i Staropramenie
Podziwiamy zachód słońca i dumną sylwetkę Visu, który na razie jest dla nas wielką tajemnicą:
Jutro niestety nasz ostatni pełny dzień na Hvarze
(Ale jeszcze nie koniec Cro-wakacji
) Dobrze go wykorzystamy!