Do tej pory nie musiałem (i nie chciałem na wakacjach) korzystać z netu w CRO i nie interesowały mnie ceny takich usług. W tym roku chciałem jednak przesłać koledze trochę fotek i innych informacji.
W Breli (obok Konzuma) wchodzę do kafejki, facet na karteczce wpisuje godzinę. Informuje, że cena to 0,5 HRK za minutę (cholera wie gdzie taka jeszcze funkcjonuje - może na Białorusi, gdzie pewnie 1 komp z netem na gminę
), ale niech tam...zaczynam rozwijać kable i szukać gniazda USB - z przodu zaślepione, no to instaluję się z tyłu. Nagle gość wbiega i mówi, że nie wolno podpinać się do kompa tylko można oglądać obrazki w necie. Na pytanie dlaczego? informuje, że ....to w trosce o klienta i usługodawcę oczywiście
Gdyby popsuł sie sprzęt foto przyłączany do kompa to ONI nie będą mieli kłopotu. Chcę tą "odpowiedzialność" wziąć na siebie, a poza tym mam przejściówkę do bezpośredniej zrzutki materiału z karty CF....ale nie da rady - taka usługa nie wchodzi w grę.
No to dziękuję bardzo za siedzenie w pomieszczeniu1,5 x 2,5 m (darmowa sauna), płacę za spędzone tam minuty (głównie poświęcone na pogawędkę z facetem) i wychodzę.
Za 2 dni wybieram się na spacer do Baskiej Vody. Jest w kawiarence net, siadam, pytam czy można podpiąć sie do USB - można
- co za radość
Cena? - 1 HRK za minutę
Nooo k.....a - za ok. 30 złotych za godzinę nie będę tam korzystał z sieci....wychodzę dla zasady. Korea Północna?...czy co?
Wracając do Breli, w okolicach portu znajduję jeszcze jedną kafejkę - tłum ludzi przed południem
Myślę, za darmo pewnie
. Cena promocyjna 0,5 HRK za minutę i możliwość zgrania na CD za bodajże dodatkowych 15 kun, na DVD za 25 czy jakoś tak....i inne wyszczególnienia usług
Pewnie bym został, ale przecież nie będę stał pół dnia w kolejce do jakiejś pieprzonej kafejki.
Takie są moje doświadczenia z netem w CRO, w której byłem po raz 7
Człowiek zawsze jednak czegoś nowego może się dowiedzieć
Jest kilka fajnych rozwiązań w tym pięknym kraju....ale z netem siedzą 100 lat za Murzynami (boję się, że mogłem Murzynów obrazić). Może być jeszcze jedna przyczyna - komercja na Riwierze Makarskiej zlasowała im pewną część głowy.
Mam nadzieję, że na necie się skończy i nie przeniosą tego wkrótce na ceny apartmanów czy żarcia - wtedy definitywnie zakończę wakacyjne przygody z Chorwacją.
Z netowym pozdrowieniem
slapol