23.08.2012 – Śilo
Nie mieliśmy planów na dzisiejszy dzień więc spakowaliśmy się i dopiero w samochodzie zdecydowaliśmy, że jedziemy do Omisalj. Droga mega kiepska jak na Krk, miejscami nawet prędkości 30km/h powodowały walenie pasażerami po oknach jakby siedzieli na taboretach.
Sam Omisalj to chyba nie nasza bajka. W samym mieście brak oznaczeń gdzie się udać na plażę więc musiałem zapytać miejscowych o drogę. Jak się okazuje od centrum do plaży zdatnej dla dzieci jest taki kawał drogi, że przebycie go na pieszo jest nie wykonalne w ciągu chyba pół godziny. Kompletnie bez sensu.
Dojechaliśmy w końcu do końca drogi wskazanej przez miłą Panią i tam się okazało, że …może być ale tyłka nie urywa.
Krótka piłka, wracamy do Śilo.
Widzę, że tam będzie fajny cypelek z tego miejsca -
https://maps.google.com/maps?q=%C5%A0il ... oatia&z=17Po drodze znajduje się plaża dla piesków
Gdy się odwrócimy w drugą stronę o 180` to taki jest widok.
A to jest na końcu cypelka.
Ewidentnie ktoś stracił tutaj bliską osobę jaką jest matka.
Może spadła z przepaści do wody lub nawet na skały bo zdjęcia tego nie oddają ale kilka metrów w dół było.
24.08.2012 – Stara Baśka
Przedostatni dzień w Chorwacji. To daje się odczuć. Rozmowy o pakowaniu, o którek jedziemy, jak zaplanować pakowanie, co z prezentami.
Przewalone jednym słowem bo zamiast rozkoszować się pełnowartościowymi wakacjami to płacimy za głupkowate myślenie o powrocie.
Chcemy pożegnać Starą Baśkę bo wywarła na nas ogromne wrażenie pod względem krajobrazu, spokoju, piękna oraz przejrzystości wody. Zapracowała sobie na to w naszych oczach więc nawet nie dyskutowaliśmy co dzisiaj odwiedzamy.
Seria zdjęć z ostatniej wizyty w Starej Baśce.
Po odprężającym dniu na obiad zawitaliśmy we Vrbniku po wspomniane prezenty, a tymi miały być wina. Znane i lubiane Zlahtine nakupowaliśmy również i dla siebie. W planach mamy zamiar jeszcze wziąć kilka litrów wina i rakiji dla siebie od naszego gospodarza Marino – bo ma tanio i pysznie.
25.08.2012 – Śilo i wyjazd
Pożegnanie z jak się okazało najlepszą plażą dla dzieci na Krk (z racji tego baseniku).
Delikatna nostalgia i smutek panowały tego dnia. Gorąc i zniecierpliwienie udzielało się najmłodszej pociesze i przy obiedzie było nieco nerwów. Ona też widocznie czuje, że to już koniec wakacji. Zebraliśmy się wcześniej z plaży aby się jeszcze dopakować bo wczoraj Ola popakowała dopiero wstępnie nasze bagaże i dużo pracy jeszcze przed nami.
Kto lubi pakowanie, ręka do góry.
Nie ma żadnego ?
Tak myślałem bo to jest najgorsza rzecz w całym urlopie.
Jesteśmy mocno spóźnieni bo zapomnieliśmy o prezencie dla babci i niani Lenki. Najlepszym wyborem będą oczywiście wyroby z Vrbnika ale za daleko do miasta więc na przydrożnym bazarku (ten na rondzie które rozdziela drogę na Rijekę, Malińską i Krk) zakupujemy miody ładnie zapakowane (w jednym jest plaster z ula, a drugi jest z orzechami w środku).
W domu już spoceni, umordowani ładujemy te bagaże po sam dach, opóźnienie, płacz dziecka, ehh co tu pisać sami wiecie.
Nakupowałem jeszcze od Marino win, rakij ile się zmieści w wolnych jeszcze miejscach w bagażniku tak, aby poobdzielać rodzinę, znajomych oraz mieć zapas chociażby na napisanie tej relacji .
Pożegnania nadszedł czas i w uściskach naszych gospodarzy nikniemy w samochodzie i odjazd o 21:30. Jeszcze tylko telefony do rodziny, że wyjeżdżamy i po 11 godzinach witaj deszczowa Polsko
Tęskno było za krajem ale gardło ściska tylko na myśl o spędzonym czasie na Krk.
Jeszcze dodam to o czym my cromaniacy wiemy bo się interesujemy tematem ale za kilka lat aby to odświeżyć to warto pamiętam iż w tym roku w Chorwacji panuje susza. 6 miesięcy nie było deszczu.
Miejscowi na ten temat już się nie chcieli nawet wypowiadać tylko brali konewki w ręce i podlewali co trzeba.
Roślinność rosnąca dziko daje najlepszy pogląd na tą suszę.
Podsumowania nadszedł czas.
Spróbować trzeba wszystkiego i pomimo iż po tych wakacjach staliśmy się zdeklarowanymi dalmaniakami tak doceniamy uroki i klimat wyspy Krk. Ma swoje surowe oblicze, które nas nas urzekło (Stara Baśka), ma również oblicze piękna (Baśka) ale ma też oblicze mocno nadszarpnięte betonowymi plażami oraz przeludnieniami.
Są jednak miejsca, które dla chętnych są do osiągnięcia (wspomniane strome zejścia do plaż położonych daleko w dole takich jak w Starej Baśce) i to oni mogą wypowiedzieć się jeszcze dodatkowo na temat piękna tej wyspy.
Serdecznie pozdrawiam moją rodzinę: kochaną żonę Olę, dzieci - Oliwiera (z którym się mocno zżyłem na tych wakacjach) i Lenę córeczkę która 2 lata wcześniej była poczęta w Chorwacji.
Pozdrawiam Państwa Sobik: Justynkę, Michała i dzieciaki Julię, Natalię i Jareczka.
Pozdrawiam forumowiczów tych którzy są Krk-maniakami i tych którzy wolą inne regiony Chorwacji.
Pozdrawiam Marino i jego przeuroczą żonę Maricę.
Pozdrawiam babcię, która podlewała swoje winogrona dbając o to aby nie uschły.
Pozdrawiam wszystkich, którzy grają w kuglice.
I na koniec pozdrawiam koguta i kaczki, które potrafiły rozśmieszać moją córeczkę gdy tylko je słyszała wczesnym rankiem.
POZDRAV