Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Jeziora, skanseny, bunkry i pałace - Mazury i Kaszuby 2011

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 11.06.2012 16:42

No....i doczekałam się . Od wczoraj zaglądałam do relacji , czekając na c.d.
Po przeczytaniu, muszę stwierdzić że ten odcinek zdublujemy kiedyś , głównie dla starszej córki . To jest własnie to , co Ona lubi najbardziej.

POZDRAWIAM CIEPŁO.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 11.06.2012 19:51

maslinka napisał(a):Joasiu - piękna relacja :)


Witam i dziękuję :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.06.2012 20:06

JoannaG napisał(a):Obok leśniczówki stoi mały, drewniany domek. Na jego tarasie siedzi starszy pan, ma siwą brodę i fajkę. Czyta książkę.

Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą,
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu:
to leśniczówka Pranie,
nasze jesienne mieszkanie.


Pozdrawiam,
Wojtek
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 12.06.2012 07:28

Franz napisał(a):
JoannaG napisał(a):Obok leśniczówki stoi mały, drewniany domek. Na jego tarasie siedzi starszy pan, ma siwą brodę i fajkę. Czyta książkę.

Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą,
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu:
to leśniczówka Pranie,
nasze jesienne mieszkanie.


Pozdrawiam,
Wojtek


Bardzo dziękuję o uzupełnienie relacji odpowiednim fragmentem wiersza Gałczyńskiego :)

Pozdrawiam
Asia.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 13.06.2012 21:34

Odcinek 7.
Zielony las, mokre jezioro i zatłoczona rzeka, czyli w samym sercu Puszczy Piskiej.


Kolejny piękny poranek, budzą nas promienie słońca, którego nie zasłaniają nawet najmniejsze chmurki. Dzień zaczynamy jak zwykle śniadaniem pod bezchmurnym niebem, m.in. za te poranki i śniadania uwielbiam kempingi :) Potem krótki relaks na plaży nad jeziorem i ruszamy na kolejną wycieczkę.

Obrazek

Dzisiaj znowu jedziemy na południe. Tym razem celem jest Krutyń, mała wioska położona w samym centrum Puszczy Piskiej. Krutyń jest znana przede wszystkim z powodu przepływającej przez wieś rzeki Krutyni. Rzeki uchodzącej za najpiękniejszą na Mazurach, na pewno najbardziej popularną i mocno zatłoczoną w sezonie. My, choć lubimy spływy kajakowe, to nie przyjeżdżamy tu z powodu rzeki. My do Krutynia przyjechaliśmy zupełnie z innego powodu, przyciągnął nas tu rezerwat "Zakręt”.
Zostawiamy samochód na płatnym parkingu i idziemy pod Muzeum Przyrodnicze, mieszczące się w zabytkowej, mazurskiej stodole. Muzeum jednak nie zwiedzamy. Stąd ruszamy żółtym szlakiem, docieramy nad rzekę ale ponieważ nie widać tu nigdzie mostu, po którym mieliśmy przejść na drugi brzeg rzeki, wracamy z powrotem pod muzeum. Okazuje się, że poszliśmy w złą stronę... Tym razem idziemy dobrze i po chwili jesteśmy już na moście.

Obrazek

Stojąc na nim przekonujemy się, że faktycznie Krutynia jest bardzo popularna, niesamowity tutaj tłok. Wiemy na pewno, że nawet jeśli skusimy się kiedyś na spływ Krutynią to nie będzie to w wakacje. Co jak co ale tłok na rzece jest niewskazany... Obserwujemy też tzw. pychówki, o których czytałam w przewodniku. Kilkuosobowe łodzie, które przewoźnik prowadzi odpychając się od dna długim drągiem. Taka miejscowa atrakcja :) Z mostu widać też, jaka rzeka jest czysta, doskonale widać dno i porastające je wodorosty. No ale nie przyjechaliśmy tutaj żeby stać na moście, idziemy dalej żółtym szlakiem, tym razem na pewno w dobrym kierunku ;)

Obrazek

Obrazek

Idziemy dalej szlakiem, najpierw chwilę przez pola, po prawej mijamy uroczą leśniczówkę.
Gdyby nie ta antena...
Obrazek

Następnie droga wchodzi do lasu. Kilkaset metrów dalej, po lewej stronie drogi stoi "Dąb Krutyński", pomnikowy dąb szypułkowy liczący ok. 370 lat.

Obrazek

Za dębem skręcamy w lewo, w ścieżkę przyrodniczą "Rezewat Zakret", idziemy ścieżką "pod prąd". Tutaj wchodzimy na teren rezerwatu.

Obrazek

Na jego terenie znajdują się jeziorka dystroficzne. Jeziorka te, wypełniają kilkumetrowe zagłębienia o nieprzepuszczalnym gruncie i zasilane są jedynie wodą opadową. Otaczają je wzniesienia morenowe. Można tu prześledzić zarastanie wolnej powierzchni wodnej jeziora przez rośliny torfowiskowe. Jeziora zarastają od obrzeży ku centrum. Następuje to w wyniku nasuwania się na powierzchnię wodną kożucha mszystego, złożonego głównie z mchów, torfowców i roślin kwiatowych. Fragmenty kożucha ulegają niekiedy oderwaniu pod wpływem mrozów i wiatrów, poczym przesuwane są po powierzchni wody jako pływające wyspy. Jedną taką wyspę udało nam się zauważyć.
Zanim jednak docieramy do pierwszego z jeziorek, mijamy kolejny pomnik przyrody: "Mazurski Dąb Bartny". Na terenie rezerwatu, przez bagienne odcinki, ścieżkę poprowadzono drewnianymi chodnikami.

Obrazek

Obrazek

Rezerwat mocno mnie zaskakuje. Wiedziałam, że będzie tu bagienny, podmokły teren i spodziewałam się, że będzie ciemno i ponuro. A jest bardzo jasno i zielono. Zieleń ma tutaj jakiś niesamowity kolor.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na końcu docieramy nad największe z jeziorek, jest tu nad wodą drewniany pomost i ławeczka. Uroczo. No i pusto. Na głównej drodze z żółtym szlakiem mijaliśmy jakiś ludzi, na ścieżce dydaktycznej spotkaliśmy jedną osobę.

Obrazek

Obrazek

Ścieżka doprowadza nas z powrotem do drogi, którą szliśmy, drogi oznaczonej żółtym szlakiem, skręcamy w lewo i idziemy dalej. Przed nami kolejny pomnik przyrody, niezwykle oryginalny: "Zakochana Para". Dąb obłapia starszą od siebie sosnę ;)

Obrazek

Idziemy drogą jeszcze ponad kilometr i docieramy do celu naszej wycieczki, do brzegu jeziora Mokrego. W sumie od Krutynia przeszliśmy ok. 4km, droga powrotna będzie krótsza ponieważ będziemy szli cały czas żółtym szlakiem, nie skręcając do rezerwatu.

No ale jeszcze nie wracamy, teraz nadszedł czas na mały relaks nad jeziorem Mokrym :) W przewodniku przeczytałam, że miejsce, do którego doszliśmy nazywa się "Plażą Krutyńską", spodziewałam się więc w miarę łagodnego, piaszczystego zejścia do wody... Niestety. Jest tu wprawdzie miejsce do kąpieli ale wejść do wody można jedynie z drewnianego pomostu. Dla chłopaków bardzo fajne, niestety dla Hani już trochę mniej. Jest tu też spora polanka i miejsce biwakowe. Miejsce bardzo sympatyczne i gdyby jeszcze był kawałek piasku nad wodą dla najmniejszej, byłoby idealnie. Spędzamy tu trochę czasu, kąpiemy się i wygrzewamy w słonku. Jest cudnie :)

Obrazek

Obrazek

Do Krutynia, jak już pisałam, wracamy krótszą drogą. We wsi idziemy jeszcze zobaczyć stragany tuż obok Muzeum Przyrodniczego. Można kupić tu miód, grzyby, piękne, haftowane serwetki, jak również sporo bardziej lub mniej oryginalnych pamiątek z regionu. My nie możemy się oprzeć pięknemu, drewnianemu bocianowi, w końcu bociany są zdecydowanie symbolem Mazur. Po przyjeździe do domu, bocian zajął miejsce na naszym tarasie i przypomina o naszych pięknych wakacjach ;) Zresztą na tarasie mamy wiele pamiątek z wakacji.
Przed odjazdem idziemy jeszcze coś zjeść, wyjątkowo dzisiaj dajemy się skusić na fast foody, w tutejszym wydaniu nawet takie "śmieciowe" jedzenie smakuje całkiem nieźle.

Na deser jeszcze lody...
Obrazek

...chwila zabawy na placu zabaw...
Obrazek

i jedziemy dalej :)

Na dzisiaj mamy jeszcze w planie chwilę nad jeziorem Śniardwy. Mikołaj od początku naszego pobytu na Mazurach dopytuje, kiedy pojedziemy nad to największe jezioro w Polsce. Ponieważ jutro będzie ostatni dzień naszych mazurskich wakacji i planujemy spędzić go w zupełnie innej części regionu a dzisiaj jesteśmy w miarę blisko, ruszamy więc w stronę Popielna. Maleńką wioskę położoną nad jeziorem Śniardwy oddziela od reszty świata Puszcza Piska. Główną atrakcją tego miejsca są krępe, beżowe koniki o ciemnych grzywach i ogonach. Hodowane przez tutejszą stację badawczą Polskiej Akademii Nauk zwierzęta są potomkami tarpanów, dzikich koni, które wyginęły przed dwustu laty.

Do Popielna jedzie się baaardzo długo, mamy wrażenie, że jedziemy na koniec świata ;) Jest to malutka wioska, kilka domów, mała przystań, sklep, bar i pole namiotowe. Niestety brzegi jeziora są mocno porośnięte trzcinami, przez co widok na jezioro jest średni, niezbyt dobrze trafiliśmy. Za to w barze dostajemy pyszną kawę, dodatkowo bardzo ładnie podaną. Kawa była nam bardzo potrzebna, zastanawiamy się skąd nasze dzieci czerpią siły i skąd mają tyle energii?
Jest już dość późno, więc koniki oglądamy jedynie przez szybę samochodu i ruszamy na nasz kemping.

Dzisiejsza wycieczka była zdecydowanie najdłuższa i najbardziej męcząca. Jednak warto było pospacerować po Puszczy Piskiej. Wieś Krutyń bardzo mi się podobała, miała taki fajny wakacyjny charakter, dodatkowo było tam dużo tradycyjnych, drewnianych domów mazurskich. Natomiast "Rezerwat Zakręt" mocno mnie zaskoczył, oczywiście bardzo pozytywnie. Ta intensywna zieleń, ta cisza i spokój... Jak będziecie w okolicy, koniecznie wybierzcie się na spacer!

CDN :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 14.06.2012 06:46

Rzeczywiście, bardzo miły dzień :) i jaka piękna pogoda :)

Takie jeziorka jak pokazałaś pamiętam z torfowiskowego rezerwatu tuż obok Białogóry, prawie nad samym morzem. Ich pochodzenie pewnie jest trochę inne :roll: , ale wyglądają bardzo podobnie... tzn podobnie pięknie :D .

"Zakochana para" - super :idea: :cool:

Pozdrawiam
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 14.06.2012 17:29

Dzisiejsza wycieczka była zdecydowanie najdłuższa i najbardziej męcząca. Jednak warto było pospacerować po Puszczy Piskiej. Wieś Krutyń bardzo mi się podobała, miała taki fajny wakacyjny charakter, dodatkowo było tam dużo tradycyjnych, drewnianych domów mazurskich. Natomiast "Rezerwat Zakręt" mocno mnie zaskoczył, oczywiście bardzo pozytywnie. Ta intensywna zieleń, ta cisza i spokój... Jak będziecie w okolicy, koniecznie wybierzcie się na spacer!



Wybierzemy się na pewno . Widzę Joasiu, że ta "cisza i spokój" podoba się Twojej rodzinie tak samo jak nam....Moje ulubione pojezierze jest co prawda na zachodzie Polski , ale mąż podczytuje ze mną Twoją relację
i wygląda na to że Mazury wciągniemy na listę "miejsc do zobaczenia".

POZDRAWIAM....
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 20.06.2012 09:49

To ja się zaczynam upominać o dalsze odcinki, bo jakaś taka długa przerwa się robi :wink: :)

pozdrawiam
:)
Iwona75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1288
Dołączył(a): 15.02.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona75 » 20.06.2012 14:55

Nie było mnie kilka dni , więc spodziewałam się kolejnych odcinków po powrocie ,a tutaj cisza....

Joasiu , czekamy....
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 21.06.2012 21:03

Przepraszam za przerwę w relacji, kolejne odcinki będą, mam nadzieję, po weekendzie.

Zabrakło mi narzędzia do pracy, mój laptop wylądował w naprawie. No ale jak się siedzi na tarasowej hustawce z laptopem na kolanach i lampką wina w ręce (zresztą przeglądając Cro) to powinno się z tym liczyć... Było to zdecydowanie najdrozsze wino w moim życiu... ;)

Pozdrawiam
Asia.
JoannaG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 867
Dołączył(a): 08.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaG » 27.06.2012 22:17

Przepraszam za tak długą przerwę w relacji, jak już pisałam, miałam problemy z narzędziem pracy...
Teraz laptop ma się już dobrze, moi mężczyźni oglądają maecz a ja mam trochę czasu, żeby napisać kolejny odcinek relacji. Pisząc popijam portugalskie wino, po cichu kibicując właśnie tej drużynie :)


Odcinek 8.
Na granicy Warmii i Mazur.


Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem mazurskiej części naszych wakacji, jutro rano spakujemy nasz tekstylny domek, upchniemy cały nasz wakacyjny dobytek do samochodu i ruszymy dalej. Jednak to dopiero jutro, dzisiaj czas na kolejną wycieczkę.
Tego dnia, po raz pierwszy na tych wakacjach, nie budzą nas promienie słońca. Niebo zasłaniają chmury i to dość nieprzyjemne chmury, chmury straszące deszczem. Jest też trochę chłodniej. My oczywiście nie boimy się ani deszczu ani zimna. Ubieramy się trochę cieplej, pakujemy przeciwdeszczowe peleryny oraz kurtki i ruszamy. Kierunek północny-zachód, dzisiejsza wycieczka zaprowadzi nas na granicę Warmii i Mazur.
Mijamy Kętrzyn i jedziemy dalej w kierunku miasteczka Korsze. Po drodze spada kilka kropli deszczu, jak sie potem okaże, będą to jedyne krople deszczu tego dnia a z każdą kolejną godziną pogoda będzie coraz lepsza :)

Jedziemy boczną drogą przez typowo wiejskie i rolnicze rejony, nie ma tu już jezior, teren jest zdecydowanie mniej pofałdowany. W końcu dojeżdżamy do wsi Drogosze, mamy wrażenie, że dojechaliśmy na koniec świata. Nasz wierny Scooby (nasza nawigacja ;) ) doprowadza nas idealnie do celu, dokładnie pod samą bramę. Po co przyjechaliśmy na ten koniec świata? Zobaczyć pałac, który był jedną z trzech największych rezydencji w Prusach Wschodnich, należał do tak zwanych pałaców królewskich.
Niestety na bramie wisi tabliczka informująca, że teren jest własnością prywatną i wstęp jest zabroniony. Znowu...? Wysiadamy jednak z samochodu i widzimy, że do bramy od strony pałacu zbliża się starsza pani. Pytamy czy możemy wejść i obejrzeć pałac? Na szczęście tak :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Pałac i jego otoczenie są mocno zaniedbane ale i tak budynek robi duże wrażenie, jest ogromny. Chyba nigdy nie widziałam tak wielkiego pałacu. Wybudowano go w latach 1710-1714 na polecenie Bolesława Fryderyka Donhoffa, przedstawiciela jednego z najmożniejszych rodów Prus Wschodnich. W czasach świetności wnętrza pałacu olśniewały przepychem. Były tu między innymi teatr i ogród zimowy, prowadzący wprost do parku. W latach 1954-1991 w pałacu mieścił się Ośrodek Szkolenia Rolników, dzięki czemu budynek przetrwał w dobrym stanie.
Od kilku lat jest w rękach prywatnych i czeka na gruntowny remont. Jak nam powiedziała opiekująca się terenem starsza pani, remont ma się wkrótce rozpocząć, na razie została wyremontowana prowadząca tu droga. Mam nadzieję, że nowym właścicielom uda się odnowić pałac, wtedy na pewno przyjedziemy tu kolejny raz. Choć z drugiej strony oglądanie pałacu teraz, kiedy jest tu tak pusto i spokojnie, ma też swój urok. Pani gdzieś zniknęła i jesteśmy sami.

Spacerujemy wokół pałacu, park z tylu jest również zaniedbany, choć trawa wygląda na koszoną. Nasze dzieci urządzają polowanie na żabki i koniki polne a my próbujemy podejrzeć przez okno pałacowe wnętrza. Pomieszczenia są ogromne i puste. Szkoda, że wszystkie drzwi są zamknięte...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Pora wracać do samochodu i ruszać dalej, przed nami jeszcze trzy miejsca, każde zupełnie inne... Pierwsze okazało się strzałem w dziesiątkę! Ciekawe, jak będzie dalej?

Niestety punkt numer dwa rozczarowuje, na szczęście wieś Warnikajmy mamy właściwie po drodze, nie musieliśmy tu specjalnie przyjeżdżać... W latach 1913-1920 rodzina von Braunów wzniosła tu folwark. Zabudowania z czerwonej cegły, wieżyczki o różnych kształtach i ostrołukowate okna, właściciele mieli dużo fantazji, niestety zabrakło im gospodarskich umiejętności i kilkanaście lat później majątek skomunalizowano. Czytałam ciekawy opis tego miejsca w przewodniku, folwark został nawet nazwany "małym Malborkiem", uważam, że jest to mocno przesadzony opis. Z folwarku zostało jedynie kilka gospodarczych zabudowań, do tego można je oglądać jedynie od frontu, jest to własność prywatna... nie można przejść przez bramę, choć bardzo mnie kusi ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trochę rozczarowani jedziemy dalej.
Na Warmii i Mazurach jest mnóstwo zamków, głównie krzyżackich, mniejszych, większych, ciekawszych i mniej ciekawych. Nie chcieliśmy naszego pobytu na Mazurach zamieniać w objazd zamków, wybieraliśmy inne miejsca i atrakcje, jednak choć jeden zamek zobaczyć musieliśmy, choćby ze względu na chłopców. Wybór padł na Reszel i okazał się kolejnym strzałem w dziesiątkę, nie tylko z powodu biskupiego zamku.

Dojeżdżamy do miasteczka, zostawiamy samochód przy jednej z uliczek niedaleko zamku i idziemy. Punkt pierwszy to oczywiście zamek. Kupujemy w kasie bilety, niestety nie pamiętam ich ceny.
Pierwsza krzyżacka strażnica stanęła tu już 1241 r., jednak budowę zamku murowanego rozpoczęto dopiero w ponad sto lat później. Budowa zamku trwała pół wieku. Rozpoczął ją biskup Jan I z Miśni w 1350 r., kontynuował (od 1355) Jan II Stryprock, a dokończył w 1401 r. Henryk III Sorbom. Zwłaszcza ten ostatni, znany z zamiłowania do przepychu, nadał budowie dużego rozmachu.

Armaty dalej są fajne 8)
Obrazek

Wchodzimy na dziedziniec, nie jest zbyt duży ale całkiem sympatyczny. Stamtąd schodzimy do podziemi, w ponurej, ciemnej piwnicy chłopcom bardzo się podoba :)

Obrazek

Obrazek

Następnie znowu na dziedziniec i tym razem idziemy do góry, na wieżę. Podziwiamy widoki na miasteczko, na położoną obok farę, bardzo nam się podoba.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jeszcze chwila na dziedzińcu i opuszczamy zamek. Jest tu jeszcze restauracja i hotel ale dzisiaj zdecydowanie nie dla nas.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wracamy do samochodu, po wózek dla naszej córeczki i idziemy na spacer po miasteczku. Bardzo tu ładnie, wąskie uliczki, zadbane kamieniczki, sympatyczny rynek z odnowionym ratuszem. Dochodzimy do okazałego, gotyckiego mostu na rzeczce Sajnie. Zbudowany w drugiej połowie XIV wieku jest jednym z najstarszych mostów w Polsce.

Obrazek

Wracamy w okolice zamku i zatrzymujemy się w restauracji "U Renaty" przy jednej z sympatycznych uliczek, ulicy Wyspiańskiego. Restaurację z czystym sercem mogę polecić, jedliśmy wprawdzie dość proste dania (my pierogi z mięsem, dzieci naleśniki z owocami) ale były przepyszne.

Zjedliśmy obiad, mamy dużo sił a siła będzie nam teraz potrzebna ;) Teraz będziemy się wspinać. Uliczka, przy której jedliśmy obiad, prowadzi wprost do gotyckiego kościoła farnego św. św. Piotra i Pawła. Kościół został wzniesiony w drugiej połowie XIVw. My chcemy wejść na jego wieżę. Wdrapujemy się po drewnianych schodach, dokładnie po 232stopniach. Idąc po schodach i zatrzymując się na poszczególnych piętrach można obejrzeć mechanizm zegara na wieży. Warto się trochę zmęczyć, widok z wieży jest bardzo sympatyczny, oglądamy z góry miasteczko i zamek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nasz pobyt w Reszlu dobiegł końca, wracamy do samochodu. Przechodzimy jeszcze obok budynku dawnej parafii, wygląda ciekawie choć jest w bardzo złym stanie.
Z miasteczkiem związana jest jeszcze jedna historia. Wznoszące się od północy nad miastem wzgórze było dawniej miejscem publicznych egzekucji. Zasłynęło w sierpniu 1811r. - spalono wówczas na stosie oskarżoną o czary Barbarę Zdunk. Prawdopodobnie był to ostatni stos egzekucyjny w naszej części Europy...


My jedziemy teraz do miejsca, które z czarownicami ma niewiele wspólnego, wprost przeciwnie. Ostatnim punktem naszej dzisiejszej wycieczki jest Święta Lipka. Położona zaledwie 6km. od Reszla niewielka wieś słynie z sanktuarium maryjnego. Kościół i klasztor Jezuitów nazywane są "Częstochową Północy", nie mogliśmy więc ominąć tego miejsca ;)

Początek niezwykłych dziejów sanktuarium sięga połowy XIVw. Wśród konarów lipy, rosnącej pośrodku zabagnionej doliny, pojawiła się figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Według legendy umieścił ją tam uwolniony skazaniec. Oczekując w więziennej celi na egzekucję, wystrugał niezwykłą figurkę, nie znając zupełnie rzeźbiarskiego rzemiosła. Sędziowie uznali ten fakt za znak niebios i uniewinnili złoczyńcę.
Nie ma dzisiaj w Świętej Lipce tamtej figurki, nie ma też pierwszego kościoła, który postawiono w cudownym miejscu. Obecny kościół i klasztor, perły polskiej architektury barokowej, powstały w latach 1687-1693. Niestety podczas naszej wizyty budynki są odnawiane i zasłaniają je rusztowania. Natomiast wnętrze kościoła olśniewa, jest przepiękne, wygląda, że też zostało niedawno odrestaurowane. Największą atrakcją świątyni są barokowe organy z ruchomymi figurkami wykonane w 1721 r. Krótkie koncerty odbywają się w sezonie letnim co godzinę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Punkty z dzisiejszego planu dnia zostały zrealizowane. Poza folwarkiem w Warnikajmach, wszystkie miejsca bardzo nam się podobały, każde było inne ale każde niezwykle ciekawe. Polecam gorąco taką wycieczkę na granicy Warmii i Mazur.

Wycieczka zakończona ale dzień się jeszcze nie skończył. Co więcej, kiedy wracamy na kemping po porannym zachmurzeniu i chłodzie nie ma śladu. Popołudnie jest słoneczne i bardzo ciepłe. Udaje nam się jeszcze trochę poplażować nad jeziorem. A wieczorem ognisko tuż przy trzcinach i pieczone w ognisku kiełbaski. Fajne te wakacje pod namiotem :D

Obrazek

I tak kończy się ostatni dzień naszych mazurskich wakacji.
Obrazek

Obrazek

Skończyłam odcinek akurat przed karnymi ;)
Ostatnio edytowano 28.06.2012 07:53 przez JoannaG, łącznie edytowano 1 raz
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.06.2012 07:44

JoannaG napisał(a):I tak kończy się ostatni dzień naszych mazurskich wakacji.

Nie szkodzi :)

Bakcyl złapany? Teraz czas zdobyć Mazury ... z wody :D

JoannaG napisał(a):Skończyłam odcinek akurat przed karnymi ;)

No nie przesadzaj, nikt by nie śmiał ci karnego wlepić :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 28.06.2012 08:22

JoannaG napisał(a):popijam portugalskie wino, po cichu kibicując właśnie tej drużynie :)

Może trzeba było głośno :roll:

:wink:

Niestety... przegrali :?

Ale to ich problem... ważne, że dzięki meczowi (i laptopowi :) ) mamy kolejny odcinek :) .

Fajne widoki z kościoła w Reszlu, ja byłem tylko na wieży zamkowej a kościół, tzn przynajmniej z zewnątrz zasłonięty był w dużej części rusztowaniami.
Za to św Lipkę miałem w pełnej krasie :) i także bardzo, bardzo mi się to miejsce podobało :idea: i z zewnątrz i wewnątrz. Organy super, posłuchałem dwóch koncertów, nawet pamiętam jak nakręciłem krótki filmik aparatem :wink: .

JoannaG napisał(a):Fajne te wakacje pod namiotem :D


Mi też się bardzo podobają, jak i niniejsza relacja :)

Pozdrawiam
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 28.06.2012 09:53

JoannaG napisał(a):Wybór padł na Reszel i okazał się kolejnym strzałem w dziesiątkę,...


Za górami, za lasami ten Reszel.
...
Dwa razy tam byłem. Dwa razy b. mi się tam podobało.

pzdr :wink:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 30.06.2012 00:19

JoannaG napisał(a):Na granicy Warmii i Mazur.


Obrazek

:D

Reszel to jedno z moich ulubionych warmińskich miasteczek. Ile razy tam byłam, dawno straciłam rachubę, ale niezmiennie mi się podoba. Tym bardziej się cieszę, że i Wam się spodobał.

Na załączonym zdjęciu końcówka drogi z Reszla do Świętej Lipki. Pewnie już Wam znajoma.

Pozdrawiam serdecznie
Jola
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Jeziora, skanseny, bunkry i pałace - Mazury i Kaszuby 2011 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone