No, szok
Jak my byliśmy w lipcu. to kolejek do kas nie było.
Nie mieliśmy też żadnych problemów z dostaniem się na stateczki i do kolejki.
Wkurzający był jedynie odcinek od Wielkiego Wodospadu do skrzyżowania w stronę wejścia nr 1, duży tłum, sporo ludzi szło jak barany, gadając o d.. Maryni i kompletnie ignorując to, co ich otacza.
Zachowywali się, jakby Plitwice ich ani trochę nie interesowały.
To były grupy zorganizowane, wleczone przez przewodników
Za to świetnie robiły sztuczny tłok.
Kilka lat po wojnie to raczej były luzy, ale za pierwszy razem nie mieliśmy dużo czasu i całe zwiedzanie się ograniczyło do trasy w kierunku Veliki Slap i z powrotem