Od dawna zabieram się za relację, a ponieważ 4-07 wyjeżdżam po raz trzeci (niestety dopiero po raz trzeci a nie np. 20), postanowiłem przynajmniej zacząć moją relację, bo za kilkanaście dni będzie znowu z 1000 zdjęć do przesortowania i nowe wspomnienia.
Ale wracam do tematu. Apartament wyszukaliśmy dość późno bo jakieś 2 m-ce przed wyjazdem. Znajomi w końcu dali się namówić, a trwało to 3 m-ce Ekipa 6 osób + pies, 2 samochody trasa do pokonania 1060 km. Obaj kierowcy pierwszy raz nad Jadran. Przygotowania wg wskazówek z kopalni wiedzy jaką jest to forum. Start ok. 21 o 22 granica czeska Krnov, w Bruntalu zakup winiet i pierwsza zagadka jak podpisać i przykleić, ale jest instrukcja i po kłopocie. Przed Ołomuńcem trochę stoimy - wypadek. Później bez problemów docieramy do granicy CZ-A, znowu winiety trochę przerwy i jedziemy dalej. Za Grazem przerwa na małą drzemkę i o świcie jesteśmy na znanej trasie M-L-P, przejazd sprawny (nie licząc wahadła remontowego), tylko skondensowany "zapach" z okolicznych gospodarstw przy bezwietrznej pogodzie, daje się nam we znaki . Za Ptujem droga się korkuje, ale jakoś jedziemy i jest nareszcie Chorwacja
Jeszcze tylko 350 km do celu. Optymistycznie zakładamy, że ok. 5 godzin, ale już niedługo musimy zmienić zdanie Bramki - korek, a później przed Zagrzebiem jeszcze gorzej, na szczęście po pół godziny żółwiego tempa zjeżdżamy (dzięki wszystkim, którzy na forum podpowiadali ) aby ominąć Lućko. Po kilku km przerwa w cieniu, nabieramy sił i wracamy na zatłoczoną trasę. Średnia prędkość 40 km/h, upał 35°C w cieniu, ale myśl o coraz bliższym celu dodaje sił. Krótko po 17 jesteśmy na moście w Tisno i po kilku minutach jazdy docieramy do Jezery.
Nasza baza całkiem fajna 3 pokoje, kuchnia, łazienka - pełne wyposażenie. Jest mały problem bo nie ma właściciela (który zna angielski), ale jego siostra jakoś się z nami dogaduje językiem "polrwackim"
cdn.