Jez. Plitvickie - jak zwiedzac

Wszyscy mają Z punktu widokowego trudno raczej zrobić inne

Arjano napisał(a):Wszyscy mają Z punktu widokowego trudno raczej zrobić inne

Mozna zrobic bardziej artystyczne

No to prosze okiem pseudo-artysty :
albo

albo

SaSaneczka

szkoda tylko że tam nie można się kąpać jak na KRk to byłoby fantastyczne uczucie...

Wyobraźcie sobie że nie ma tam innych turystów...tylko wy i ta piękna natura Kąpiecie się w stroju adamowym w przecudnej scenerii...ehhh rozmarzyłam sie

siudemasz napisał(a):Hej
Wiem że sa tam 2 wejscia (czytalem w przewodniku ze nawet 4).
Którym wejsciem najlepiej wejsc - i jakim szlakiem podązyc?
Krzysiek

Przy wejściu (i za nim) jest rozrysowane kilka wariantów tras (najkrótsza na chyba 1,5 godszny) - wybierzesz sobie którąś w zależności ile będziesz miał czasu. Są dość dobrze oznaczone.

Pozdrawiam,
Tomasz

Zgadzam sie z Lukaszem. My tez bylismy rozczarowani jeziorami. Nie samymi widokami, ale wszystkim wokol. Problem z zaparkowaniem, cena biletu wygorowana, straszny tlok na waskich sciezkach (powinni zabronic wchodzenia z dziecinnymi wozkami), 'zebrzace' ryby itp. O ile na stateczku bylo calkiem przyjemnie (pomijajac plujace na ludzi dzieci i nie reagujacych na to rodzicow ), to autobusiki to byla totalna porazka. Ponad 30 zgrzanych osob zamknietych w wagoniku, w ktorym uchylone sa tylko malutkie szybki pod sufitem. Byl taki zaduch, ze kolezanka prawie tam zemdlala. O 15 kn za 0,5L cole nawet nie wspomne...

Na pewno drugi raz tam nie pojedziemy.

limonka napisał(a):Zgadzam sie z Lukaszem. My tez bylismy rozczarowani jeziorami. Nie samymi widokami, ale wszystkim wokol. Problem z zaparkowaniem, cena biletu wygorowana, straszny tlok na waskich sciezkach (powinni zabronic wchodzenia z dziecinnymi wozkami), 'zebrzace' ryby itp. O ile na stateczku bylo calkiem przyjemnie (pomijajac plujace na ludzi dzieci i nie reagujacych na to rodzicow ), to autobusiki to byla totalna porazka. Ponad 30 zgrzanych osob zamknietych w wagoniku, w ktorym uchylone sa tylko malutkie szybki pod sufitem. Byl taki zaduch, ze kolezanka prawie tam zemdlala. O 15 kn za 0,5L cole nawet nie wspomne...

Na pewno drugi raz tam nie pojedziemy.

Widac byliscie w tlumie w sezonie stad Wasza negatywna opinia ..... My dwudziestegoktoregos wrzesnia lazilismy po Plitvicach niemal sami. ( Przy bezchmurnej , cieplej pogodzie ) Wagoniki byly pusciutkie prawie a na statku jechalismy sami z jeszcze jedna para. Żadnych dzieci, wozkow - po prostu to samo dzieje sie w lepszych miejscach w sezonie .....zobacz Dubrovnik w szczycie a bedziesz wchodzic gesiego na mury , tez "srednia" przyjemnosc.....

Plitvice zachwycaja pod warunkiem ze nie pojedzie sie w sezonie .....
Pozdrawiam SaSaneczka

aneta_jacek napisał(a):Plitvice zachwycaja pod warunkiem ze nie pojedzie sie w sezonie .....

Ja bylam w sezonie i zachwycily mnie chyba wiele zalezy od nastawienia - dla nas to byl przystanek w drodze na urlop, odpoczynek po kilkunastu godzinach w samochodzie. Nastawilam sie na piekne widoki i nie rozczarowalam sie. A ze ludzi pelno? No coz, taka pora, teraz ich wszedzie pelno, pochodze z turystycznego miasta, dla mnie to nie nowosc.

W miastach to cos innego. Bylismy m.in. w Dubrowniku i Mostarze i tam tez byly tlumy, ale tego sie spodziewalismy i bylismy na to przygotowani. Poza tym tam mozna zrobic przystanek w niezliczonej ilosci kafejek i restauracji. W Plitvicach na tych waskich kladkach byl problem, zeby przystanac i zrobic zdjecie, bo ludzie idacy za nami poganiali nas. Wierze, ze poza sezonem jest tam przyjemniej. Niestety nam wypadlo zwiedzanie Plitvickich w lipcu- jak tysiacom innych turystow.
Ciekawe, czy ktorys z forumowiczow byl tam zima (widzialam zdjecia w folderze- moze byc bajkowo).

Jeszcze jedno- chyba to nienajlepszy pomysl, zeby zwiedzac jeziora 'po drodze na urlop' bez zaplowanego tam noclegu. Majac kilkanascie godzin jazdy za soba, kilka godzin lazenia po Plitvickich zwyczajnie pada sie na twarz. Lepiej znalezc tam nocleg (spokojnie za 10euro/osoba ladne pokoiki z lazienka), zmyc z siebie wszedobylski bialy kurz, przespac sie i wypoczetym ruszyc w dalsza droge.

limonka napisał(a):
Jeszcze jedno- chyba to nienajlepszy pomysl, zeby zwiedzac jeziora 'po drodze na urlop' bez zaplowanego tam noclegu. Majac kilkanascie godzin jazdy za soba, kilka godzin lazenia po Plitvickich zwyczajnie pada sie na twarz. Lepiej znalezc tam nocleg (spokojnie za 10euro/osoba ladne pokoiki z lazienka), zmyc z siebie wszedobylski bialy kurz, przespac sie i wypoczetym ruszyc w dalsza droge.

Alez tak wlasnie zrobilismy - pierwszego dnia dojechalismy do Karlovaca, gdzie nocowalismy a nastepnego dnia ruszylismy z Karlovaca do Plitvic.

Ivcia napisał(a):

limonka napisał(a):
Jeszcze jedno- chyba to nienajlepszy pomysl, zeby zwiedzac jeziora 'po drodze na urlop' bez zaplowanego tam noclegu. Majac kilkanascie godzin jazdy za soba, kilka godzin lazenia po Plitvickich zwyczajnie pada sie na twarz. Lepiej znalezc tam nocleg (spokojnie za 10euro/osoba ladne pokoiki z lazienka), zmyc z siebie wszedobylski bialy kurz, przespac sie i wypoczetym ruszyc w dalsza droge.

Alez tak wlasnie zrobilismy - pierwszego dnia dojechalismy do Karlovaca, gdzie nocowalismy a nastepnego dnia ruszylismy z Karlovaca do Plitvic.

To bylo bardziej a propos planow siudemasza

limonka napisał(a):
To bylo bardziej a propos planow siudemasza

Sorry, ale uzylas dokladnie tego samego sformulowania co ja, myslalam, ze to do mnie

[quote="limonka"]W miastach to cos innego. Bylismy m.in. w Dubrowniku i Mostarze i tam tez byly tlumy, ale tego sie spodziewalismy i bylismy na to przygotowani. Poza tym tam mozna zrobic przystanek w niezliczonej ilosci kafejek i restauracji. W Plitvicach na tych waskich kladkach byl problem, zeby przystanac i zrobic zdjecie, bo ludzie idacy za nami poganiali nas. quote]

A w Dubrovniku na murach Was nie poganiali???
Bo ja przeganialam japonskich turystow zeby sobie zrobic fotki ktorych potem nie musze poprawiac .....
OT .... trzeba jezdzic w listopadzie
Pozdrawiam SaSaneczka

W Dubrowniku bylismy co prawda w sobote, ale po wielkiej burzy (mamy ladne zdjecie 'tecza nad Dubrownikiem'), ktora pewnie przegonila czesc turystow. Po murach chodzilo sie b. przyjemnie- deszcz schlodzil mury i 'nie oddawaly ciepla' a poniewaz bylo popoludnie, to slonce juz tak nie grzalo i nie bylo parowki. I nikt sie nie pchal z dzieciecymi wozkami...

No to widac mam za duzo czasu ......
macie mape Plitwic z proponowana trasa zwedzania akurat trafila sie tu ta ktorej nie polecam, od wejscia drugiego. Od wejscia nr 1 zamieszcze pozniej jak .....znajde 15 minut .



SaSaneczka