Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach..Zima 2018/19

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
tyniolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 850
Dołączył(a): 30.12.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) tyniolek » 12.07.2017 16:10

idę z Wami! Kocham Tatry <3
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 12.07.2017 18:09

O mamuniu... pięknie tu u Ciebie... też kocham góry... Choć szczerze się przyznam, że tylko raz byłem na Orlej Perci i to dawno temu... dokładnie w 2009 r. 8O
Nic to... rozsiadam się i ja :D
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 12.07.2017 19:16

Nefer napisał(a):. Ja natomiast chyba jakiś dziwny jestem, bo w ogóle mi to nie smakuje... :wink: Choć - oczywiście - przy upałach też bym wypił, jakby nic innego mokrego na podorędziu nie było.


No własnie nie, to Ty jesteś ten normalny :!: My kiedyś przywieźliśmy kilka butelek dla rodziny jako suveniry i wszyscy powiedzieli, że niedobre :roll:

tyniolek napisał(a):idę z Wami! Kocham Tatry <3


Zanim dojdziemy w relacji do Tatr to jeszcze trochę. N razie zapraszam do Małej Fatry-jest równie fajnie :)

Leszek Skupin napisał(a):O mamuniu... pięknie tu u Ciebie... też kocham góry... Choć szczerze się przyznam, że tylko raz byłem na Orlej Perci i to dawno temu... dokładnie w 2009 r. 8O
Nic to... rozsiadam się i ja :D


Ja się akurat Orlą Percią za bardzo nie jaram, gdyż po prostu dla mnie jest za trudna. Za to mój chłop przeszedł w tym roku fragment i był z tego powodu przeszczęśliwy.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 12.07.2017 19:56

ruzica napisał(a):mój chłop przeszedł w tym roku fragment i był z tego powodu przeszczęśliwy.

To podobnie jak i ja, choć od tego czasu już minęło spoooooooro lat :roll:
Pamiętam, że ten odcinek (chyba najpopularniejszy?) od Zawratu do Koziej Przełęczy zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Powiedziałem wtedy - nigdy więcej Orlej Perci :idea: - i słowa dotrzymałem :roll: , chociaż w tym przypadku może trochę szkoda.

Oczywiście śledzę (jak zawsze :) ).

Pozdrawiam
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 13.07.2017 08:56

Ja na Orlej Perci nie byłem nigdy i jakoś (przynajmniej na razie) mnie tam nie ciągnie.
W ogóle zdecydowanie bardziej lubię Beskidy i Bieszczady.

ruzica napisał(a):
Nefer napisał(a):. Ja natomiast chyba jakiś dziwny jestem, bo w ogóle mi to nie smakuje... :wink:

No własnie nie, to Ty jesteś ten normalny :!:

Czyli nie jest ze mną tak źle :mrgreen: . Dzięki :!: .
Gorzej tylko z moją familią, no i z Wami, no ale cóż, nie może być samych normalsów na świecie :oczko_usmiech: .
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 13.07.2017 15:54

kulka53 napisał(a):Oczywiście śledzę (jak zawsze :) ).



Cześć Paweł :)

kulka53 napisał(a):Pamiętam, że ten odcinek (chyba najpopularniejszy?) od Zawratu do Koziej Przełęczy zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Powiedziałem wtedy - nigdy więcej Orlej Perci :idea: - i słowa dotrzymałem :roll: , chociaż w tym przypadku może trochę szkoda.


Ten fragment swoją sławę to chyba zawdzięcza tej drabinie wiszącej nad przepaścią :roll: To jest plan na przyszły rok. Na razie S. przeszedł najłatwiejszy odcinek, czyli przez Granaty

Nefer napisał(a):Ja na Orlej Perci nie byłem nigdy i jakoś (przynajmniej na razie) mnie tam nie ciągnie.
W ogóle zdecydowanie bardziej lubię Beskidy i Bieszczady.


Mnie też raczej OP nie ciągnie. A w Beskidach nigdy nie byłam :oops:

No dobra, trza iść dalej...

Stefanova-Šlahorka-Sedlo Meziholie-Velky Rozsutec-Sedlo Mezirozsutce-Pod Palenicou-Huty-Stefanova


Wielki Rozsutec to najbardziej charakterystyczna góra w Małej Fatrze. Ząbki na niego ostrzyliśmy sobie już 4 lata tem, ale wtedy zabrakło nam czasu. Tym razem musiało się udać!
Wycieczkę rozpoczynamy na przystanku w Vysnych Kamencach- wsiadamy do autobusu, który zawozi nas prosto na szlak, czyli do Stefanowej. Pierwszy etap wycieczki to oczywiście las, który mimo upału w ogóle nie wysechł. Z lasu nie będzie zdjęć, bo było tam tylko błoto, a błoto jakie jest, każdy widzi:P

Za lasem:

vr1.jpg


Sedlo Meziholie i Wielki Rozsutec:

vr2.jpg


Mam trochę skrzywioną minę, z tego prostego powodu, że się stresuję. Mam świadomość, że czeka mnie jedno miejsce, które może być lekko problematyczne,ale o tym później...

Widok z Sedla:

vr3.jpg


Przełęcz najciekawiej prezentuje się z góry:

vr4.jpg


4 lata temu był tutaj stolik i ławki,ale chyba ukradli :roll: , trzeba siedzieć na trawie.

Początek wejścia na szczyt jest dość stromy, ale na razie raczej niewinny.

vr5.jpg


vr6.jpg


A oto miejsce, które powodowało u mnie palpitacje serca. Drabina!

vr7.jpg


Ja od dziecka jestem dotknięta ciężką odmianą drabinofobii i nie lubię jak się takie ustrojstwa pojawiają w górach. Ale okazało się nadzwyczajnie łatwo. Po pierwsze drabina nie jest całkiem pionowa i nie ma z niej za bardzo gdzie spaść, po drugie na upartego da się iść obok drabiny, tyle, że jest bardzo stromo a na dodatek krucho, więc już chyba lepiej po drabinie. Jak zwykle strach miał tylko wielkie oczy.

Za drabiną robi się coraz bardziej skaliście, zaczynają się też łańcuchy. Na razie jeszcze nie jest trudno, więc można robic głupkowate pozowane zdjęcia.

vr8.jpg


Wielki R. jest obwieszony żelastwem jak choinka bombkami, ale tak naprawdę łańcuch przydaje się w dwóch miejscach.No może 3. :wink:

vr9.jpg


Ostatni łańcuszek:

vr10.jpg




I wbijamy się na grań Wielkiego Rozsutca, stąd na szczyt jeszcze 5 minut.

vr11.jpg


O widokach ze szczytu i zejściu z przygodami będzie w następnym odcinku :papa:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 13.07.2017 19:31

tony montana napisał(a):Są i Krywanie :) Miła oku wycieczka 8)


ruzica napisał(a):Cześć Tony. Fajnie, że miło jest Twojemu oku :wink: Ty jeszcze nie na wakacjach?


Jeszcze kilkanaście dni. W tym roku wakacje tylko tydzień :(

:papa:
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 14.07.2017 08:07

ruzica napisał(a):A w Beskidach nigdy nie byłam :oops:

Koniecznie winniście się wybrać. :)
Nie jest pewnie tak emocjonująco jak na Orlej Perci, czy w Fatrze, ale i łańcuchy się znajdą - na Perci Akademików w Beskidzie Żywieckim.

A pokazana drabina robi wrażenie, widoki okoliczne zresztą też :) .
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 17.07.2017 21:00

tony montana napisał(a):Jeszcze kilkanaście dni. W tym roku wakacje tylko tydzień :(



Tydzień to straszliwie króciutko :cry:

Nefer napisał(a):
ruzica napisał(a):A w Beskidach nigdy nie byłam :oops:

Koniecznie winniście się wybrać. :)
Nie jest pewnie tak emocjonująco jak na Orlej Perci, czy w Fatrze, ale i łańcuchy się znajdą - na Perci Akademików w Beskidzie Żywieckim.


Nawet był plan, żeby w tym roku na Babią Górę wyskoczyć. Ale prognozy nieciekawe były więc jeszcze poczeka :wink:

Stafanova-Šlahorka-Sedlo Meziholie-Velky Rozsutec-Sedlo Mezirozsutce-Pod Plenicou-Huty-Stefanova-cd.

Ostatnio byliśmy 5 minut od szczytu. No to jeszcze jeden łańcuszek na koniec i już. Wikipedia mówi, że szczyt ma formę trójramiennego rozrogu. 8O To chyba znaczy, że ma kilka wierzchołków(3?) jest wierzchołek z krzyżem:
vr1.jpg



I z tabliczką Wielki Rozsutec:

vr5.jpg


W tej pamiątkowej skrzyneczce tylko jakieś śmieci były. :roll:

Na szczycie oczywiście musi być dłuższe posiedzenie, nie po to się umordowaliśmy, żeby zaraz schodzić.

Widoki ze szczytu:

vr2.jpg


vr3.jpg


vr4.jpg


vr6.jpg


Zejście z Wielkiego R. na stronę Sesda Mezirozsutce jest podobno trochę łatwiejsze od naszego wariantu wejściowego, ale ja nie umiem tego powiedzieć, bo my szlak zgubiliśmy. :lol: :twisted: 8O :oops:

Władowaliśmy się na jakąś dziką ścieżkę, mocno porośniętą chaszczami, gdzieniegdzie trafiały się też przeszkody w postaci powalonych drzew. Po raz pierwszy miałam fory w górach jako mała osoba, mogłam się pod tymi gałęziami swobodnie przeczołgiwać dołem, podczas gdy S. musiał się już trochę bardziej nagimnastykować. :mrgreen:

vr7.jpg


Przebieg naszej ścieżynki nie jest z góry specjalnie widoczny, dlatego nawet nie specjalnie wiedzieliśmy dokąd zejdziemy. Ale nasza dzika droga łączy się w końcu z oficjalnym szlakiem- schodzimy zatem zgodnie z planem na Sedlo Mezirozsutce. Stąd na Małego Rozsutca jest przysłowiowy rzut beretem, i nawet był pomysł, żeby i o niego zahaczyć, ale jednak rezygnujemy bo:

1) już na nim kiedyś byliśmy
2) ja niezbyt dobrze wspominam tamto wejście z przeszłości i nie bardzo mi się chce męczyć z technicznymi trudami
3) jesteśmy zmęczeni upałem i błądzeniem

Dalej aby uniknąć schodzenia po mokrych drabinkach i skałkach idziemy zielonym szlakiem omijającym wąwóz Tiesna Rizna. Z początku idzie się dobrze, jest stromo , ale są leśne korzenie o układzie "schodkowym" więc luz. Ale im bardziej się obniżamy, tym jesteśmy bliżej rzeczki. A im bliżej rzeczki tym więcej błotka. Pod koniec idzie się prawie w błotnym potoku. Strasznie się umęczyliśmy wyszukiwaniem co bardziej suchych kawałków gruntu-25 minutowe zejście zajęło minut 50. :evil: Po dojściu do rozstaju szlaków Pod Palenicou problemy wcale się nie skończyły. Okazało się, że szlak, którym mieliśmy zejść do Stefanovej nie istnieje 8O 8O (mam przedpotopową mapę). To znaczy istnieje, tylko ma zupełnie inny przebieg- i ten nowy przebieg za bardzo nam nie pasuje, bo trzeba by nadłożyc drogi. A nam się już trochę nie chce. S coś nawet bredzi o zejściu Hornymi Dierami, ale ja stanowczo protestuję- pamiętam z wycieczki przed 4 laty, że w Hornych Dierach było chyba z 6 długich drabin. Ja na pewno po nich nie zejdę. Albo zejdę, ale będę mieć traumę, a na dole zażądam rozwodu :evil: :roll: :mrgreen:

Trochę się rozglądamy i wypatrujemy ścieżkę, która oficjalnie szlakiem nie jest, ale kusi nas. Niby mamy wątpliwości bo nie wiemy co to, i gdzie tym dojdziemy, no, ale kurcze- skoro jest wyraźna droga to dokądś musi prowadzić. :idea: Idziemy. :!: :mrgreen: Początkowo z duszą na ramieniu, w dodatku S. mnie zaczyna wkurzać, bo marudzi. Że nie wiadomo kiedy zleziemy do Stefanowej i może ucieknie nam ostatni autobus(który był o 20 stej), a co jeśli tam nie ma żadnej Koliby i będziemy głodować do rana? Koliby jakieś wiem, że są, więc nie ma co panikować, na autobus też raczej zdążymy bo mamy jeszcze 5 godzin. :lol: Ale wkurzam się bo to JA mam w górach monopol na marudzenie. A królowa może być tylko jedna! :mrgreen:

Na ścieżce pojawiła się nadzieja-Słowacy nie wszędzie zamalowali stare zielone znaki! Hura, ta niby dzika droga to stary szlak z mojej mapy. Nawet doszliśmy do miejsca z tabliczką "Huty",stąd wg. mapy jeszcze 15 minut. No fajnie tylko nie wiemy w którą stronę. :roll: No dobra idziemy prosto w dół. Jet mega stromo, więc włącza mi się niepewność kroków, ale po niedługim czasie(ale raczej dłuższym niż 15 minut) widać jakby koniec lasu i zabudowania Stefanowej. Udało się :mrgreen: jest 16-sta, więc mamy jeszcze prawie godzinę do autobusu, wcale nie ostatniego. No to idziemy wypić sobie kofolę. Na piwko i obiad to już do Terchovej pojedziemy.

vr8.jpg


vr9.jpg


vr10.jpg


To była super wycieczka, było na niej wszystko co potrzeba: widoki, pogoda, trochę adrenalinki, głupawka z powodu błądzenia i cała gama emocji. Ale po tym końcowym etapie byłam bardzo szczęśliwa, że to już "po".

W następnym odcinku trochę odpoczniemy od górskich wędrówek, ale nie od widoków. :wink:

:papa:
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 18.07.2017 19:07

ruzica napisał(a):To była super wycieczka, było na niej wszystko co potrzeba: widoki, pogoda, trochę adrenalinki, głupawka z powodu błądzenia i cała gama emocji.

No i o to w górach chodzi :) . Czasem i na azymut trzeba pójść :) .
Miło popatrzeć na górskie krajobrazy. :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.07.2017 07:32

ruzica napisał(a):A w Beskidach nigdy nie byłam :oops:

Polecam Wielką Raczę :)
:papa:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 19.07.2017 19:41

Nefer napisał(a):Miło popatrzeć na górskie krajobrazy. :wink:


Zaraz będą następne. Górsko-zamkowe :wink:

kulka53 napisał(a):
ruzica napisał(a):A w Beskidach nigdy nie byłam :oops:

Polecam Wielką Raczę :)
:papa:


To też w planach na kiedyś. Tyle, że na weekend to jest od nas strasznie daleko. A na dłuższy wyjazd to jakoś nie jestem przekonana :roll:

Zamek Strečno

Po dwóch dniach łażenia po górach, w końcu nadszedł czas na jakąś lżejszą wycieczkę. Słowackie prognozy zapowiadały zresztą załamanie pogody- trzeba było jakąś poza górską atrakcję wymyślić. Wybraliśmy się do Zamku Strečno. Choć Zamek( w zasadzie bardziej ruiny niż zamek) znajduje się bardzo blisko Terchovej, to dojazd do niego komplikuje nieco fakt, że leży on na przeciwnym brzegu rzeki Wag. Czyli samochodem trzeba nadrobić kilometrów, by się na ten drugi brzeg przeprawić, a autobusem-jechać z przesiadką. Ponieważ nigdy nie wiemy kiedy dopadnie nas piwny głód wybieramy jazdę autobusem. :wink: Najpierw z Vysnych Kamenców do Varin. Tu możemy przesiąść się na pociąg lub autobus do wsi Nezbudska Lučka. Do autobusu mieliśmy 10 minut, ale ni chciało nam się na niego czekać. W końcu to ledwie 3 kilometry. Pójdziemy pieszo. Szosa zresztą jest całkiem malownicza.

zs1.jpg


W Nezbudskiej Lučce jest mostek, którym przeprawiamy się na drugi brzeg Wagu. Muszę mieć focię na mostku :wink:

zs2.jpg


Za mostkiem czekają nas schody, potem ścieżka pod górę(ruiny są na ponad 100-metrowej skale) i jesteśmy pod zamkiem.

zs3.jpg


Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą z XIV w., zamek był wielokrotnie przebudowywany w ciągu swojego istnienia- w zależności od tego kto nim akurat zarządzał. Ciekawostka- w 1689 r. odkryto na zamku zwłoki niejakiej Zofii Bosniakovej-żony ówczesnego właściciela zamku. I nic by w tych zwłokach nie było szczególnego, gdyby nie fakt, że nieboszczka nie żyła od 45 lat, a ciało miało postać niezmienioną 8O . Zmumifikowane zwłoki były później przechowywane w pobliskim kościele, jednak w 2009 r. jakiś psychicznie chory człowiek wywlókł je stamtąd i spalił. Teraz zamiast Zośki jest na zamku manekin :?

zs4.jpg


Zamek jest udostępniony dla turystów od maja do października, bilet kosztuje 5 e, zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem o określonych godzinach.

Facet gadał po słowacku, ale dostaliśmy kartki z tekstem po polsku. Chociaż mnie się tam całkiem dobrze słuchało słowackiego. Mieliśmy szczęście, po za nami była tylko para Słowaków, więc bardzo fajnie się zwiedzało w takiej małej 4-osobowej grupie. Czuliśmy się wyjątkowo. Wnętrza zamku nie kryją może w sobie nic szczególnego, ale warto wejść dla widoków z wieży. Na zewnątrz trwają prace renowacyjne.

zs5.jpg


zs6.jpg


zs7.jpg


zs8.jpg


zs9.jpg


zs10.jpg


zs11.jpg


zs12.jpg


Zwiedzanie trwało może z godzinkę,teraz trzeba zleźć na dół i iść 3 kilometry do Varin. Ale teraz będzie więcej z górki. :D Varin był odkryciem kulinarnym tego wyjazdu-zjedliśmy tu najlepszą pizzę. Po raz kolejny teoria o tym, że im dalej od miejsc turystycznych, tym lepsze jedzenie, potwierdziła się. W oczekiwaniu na autobus do Vysnych Kamenców wlaliśmy w siebie hektolitry kofoli i tak zakończyliśmy ten lajtowy dzień. Jutro dla odmiany będą emocje :twisted:

:papa:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.07.2017 22:31

Jaszcze kilka lat renowacji i odbudują ten zamek :lol: , podczas naszej tam wizyty kilka lat temu murów było znacznie mniej . . .
Widoki z góry piękne 8)

W niedzielę nigdzie nie mogliśmy kupić kofoli - skandal :roll:


Pozdrawiam
Piotr
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 20.07.2017 09:32

piotrf napisał(a):Jaszcze kilka lat renowacji i odbudują ten zamek :lol: , podczas naszej tam wizyty kilka lat temu murów było znacznie mniej . . .
Widoki z góry piękne 8)

W niedzielę nigdzie nie mogliśmy kupić kofoli - skandal :roll:


Pozdrawiam
Piotr


Hehehe, no niby napisałam, że to bardziej ruiny niż zamek, ale jeszcze trochę i będzie odwrotnie :wink:

Z tą kofolą, to zaiste skandal :!: Chociaż ja akurat mam chwilowy przesyt :roll:
Beata W.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2971
Dołączył(a): 15.02.2006
Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach...

Nieprzeczytany postnapisał(a) Beata W. » 20.07.2017 09:52

Ja w Chorwacji też już w tym roku nie będę a góry podziwiam tylko przejazdem z samochodu, niestety z dziećmi i wózkiem ciężko. Ale u Ciebie chętnie piękne Tatry pooglądam.

Pozdrawiam :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach..Zima 2018/19 - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone