Re: Jesteśmy na wczasach. W tych góralskich lasach..Tatry 20
Dzień 9, 27.08.2018Palenica Białczańska-Wodogrzmoty Mickiewicza- Dolina Roztoki-Dolina 5 Stawów Polskich-Zawrat-Schronisko w Dolinie 5 Stawów-Dolina Roztoki-Palenica(+Orla Perć dla odważnych, czyli nie dla mnie A co się stało z dniami 6, 7 i 8
Można powiedzieć, że zostały zmarnotrawione na wylegiwanie się w wyrkach oraz wizyty w barach i kawiarniach(chociaż te elementy urlopu też są przyjemne i potrzebne). Wszystko przez pogodę, która akurat na weekend musiała się mocno zepsuć. Na poniedziałek zapowiadano zachmurzenie całkowite, ale już bez opadów, więc będąc w stanie niemal odleżynowym ruszyliśmy na szlak.
Musieliśmy być bardzo spragnieni przygód, bo zdążyliśmy na busa o 6.39
Ale nie tylko my:
Jakieś widoki wyłaniają się zza chmur, więc może nie będzie tak źle z tą pogodą:
Bardzo nie lubię tego asfaltowego odcinka do Wodogrzmotów pokonywać pod górę(bo w dół to traktuję go jak wybawienie), zawsze marzę o tym by jak najszybciej się skończył.
No skończył się dość szybko i mogliśmy podziwiać wychodki w porannych promieniach słońca
Nie robimy długiej przerwy- skręcamy od razu na zielony szlak w Dolinie Roztoki. O dziwo jesteśmy sami
Musiało nas tu dawno nie być bo tych kamieni to ja nie pamiętam
Obowiązkowo robię sobie zdjęcie na nowym mostku- jeszcze w lipcu był tu inny mostek, ładniejszy, ale niestety został zniszczony przez katastroficzne ulewy
Na szczęście szybko zbudowano nowy mostek
Przerwę zrobimy sobie tutaj:
O dziwo cały czas jesteśmy na szlaku sami, aż się czuję nieswojo. Może to wczesna pora, może niezachęcająca pogoda.
W górnej części doliny mijamy kolejny mostek. Ten wygląda trochę, jakby się ze starości
zepsuł:
Tutaj nowy mostek zbudowano obok.
Do tej pory szło się na luzie spacerkiem, teraz będzie więcej pod górkę:
Syzyf jaki czy co Idziemy szlakiem obok wodospadu Siklawa, ale jak widać poniżej, wodospadu nie widać
Hmm jak by tu przejść po tym mokrym czymś
Nieopodal wodospadu jest kilka(2 alobo 3) takich wielkich płaskich kamieni. O ile przy suchym raczej nie są problematyczne, tak po mokrym to się jakoś nieprzyjemnie po tym idzie.
Widoków na razie nie ma toteż nie ma co podziwiać, więc szybko lądujemy w Dolinie 5 Stawów:
Plan do początku był taki, że się rozdzielimy. Tzn. razem wejdziemy na Zawrat, skąd ja zrobię nawrotkę i pójdę do schroniska, a S. przejdzie fragment Orlej Perci od Zawratu do Koziego Wierchu. Spotkamy się w schronisku i stamtąd razem zejdziemy na dół. Niby wszystko fajnie, ale zaczynają mną targać wątpliwości. Bo ja na ten Zawrat chcę iść dla widoków. Ale jak nic nie widać to po co mam tam iść
S. proponuje mi, bym na razie zaczekała w schronisku, i wyszła jak się może trochę wypogodzi. On idzie, bo jemu na widokach nie zależy tylko na adrenalinie, pokonywaniu słabości i innych rzeczach, których ja za bardzo nie rozumiem
(No bo jak można dobrowolnie iść na szlak na którym można realnie się zabić
)żartuję
ofkors.
Ale ten pomysł uważam za trochę niebezpieczny. Bo jak pójdę sama do schroniska, to pewnie z nudów zamówię piwo, a jak je wypiję to pewnie już nigdzie nie pójdę. Podejmuję więc męską decyzję: Idę
Może wypogodzi się po drodze
cdn.