Przedstawiam jesienną Listopadową Chorwację połączoną z Włochami:)
Piątek 17:00 ruszyliśmy z pod Warszawy w stronę Włoch pogoda była paskuda padał deszcz i było dość chłodno i tak w deszczu jechaliśmy, aż do samej Austrii droga prowadziła Nas przez Częstochowę do autostrady A1 następnie wjechaliśmy do Czech kierując się w stronę Włoch. Zmęczeni pogodą i gigantycznymi mgłami za Graz zdecydowaliśmy się przespać w aucie i tak od godziny 2:30 do 5:30 zrobiliśmy sobie dźemkę:)
Mając Webasto i dość wygodne fotele jak na 1 raz noclegu w aucie spało się naprawdę dobrze:)
Sobota
Rano wstaliśmy kąpiel na stacji ( ciekawe doświadczenie:) wypiliśmy kawę i ruszylismy w stronę Włoch:)
Kolo godziny 10 dotarliśmy do Punta Sabioni o dziwo na parkingu było dosłownie 5aut i 2 autokary kto był w sezonie wie jakie tłumy zalewają tam parking. Szybko przebraliśmy wygodne dresy na bardziej wyjściowy strój i udaliśmy się na statek do Wenecji.
Koło godziny 11 dopłynęliśmy na przystanek Pl Sw Marka i od razu zabralismy sie za zwiedzanie co prawda Plac byl delikatnie zalany wiec wzielismy sie za zwiedzanie i szwedanie po Wnecji, polecamy kazdemu Listopad do zwiedzania bo jest po prostu bajka ! Turystow praktycznie brak wszedzie mozna swobodnie wejsc, przejsc zrobic zdjecie , szybko zjesc i uwaga weszlismy do Bazyliki bez najmniejszej kolejki!
Caly dzien minal Nam na zwiedzaniu i o godzinie 18 poszlismy na wodnego busa, aby wrocic do Punta Sabioni, powiem tak Google Maps plus polacznie 1gb darmowego internetu na Europe pozolilo Nam szybko dotrzec do najwazniejszych zabytkow Wenecji nie liczac szwedania sie beztrosko po uliczkach i zakamarkach.
Do tego wieczorem bylo na placu SW Marka rozdanie dyplomow studeckich wiec bylo mega duzo studentow i glosna zabawa ( bardzo fajne przezycie) !:)
Po powrocie do Punta pojechalismy przez male Wloskie miejscowosci gdzie zrobilismy Wloskie zakupy w markecie i popatrzyliśmy przy okazji jak zyja wlosi po za sezonem. Godzina 20 na spokojnie wyruszyliśmy do Rovinj gdzie troche zmeczeni spacerowaniem po Wenecji dotarlismy ok 23:00 po za sezonem szybko sie podróżuje puste autostrady bardzo dużo pomagają w przemieszczaniu się.
W Rovinj po ok 30 minutowej przeprawie z znalezieniem jakiegos czynnego nie wolnego apartamentu udalo Nam sie:) Mila Pani nas przyjela bo akurat wrocila z pracy ( fart) Chociaz bylismy nastawieni na Hotel to cena apartemantu 20euro a Hotelu 80euro za dobe zrobila tez swoje tym bardziej, ze o 10 chcielismy sie zebrac dalej. Zmeczeni dnie zrobilismy kolacje i poszlismy spac
Niedziela 6:30 zrobilismy pobudke, szybki prysznic , ja wycieczka do sklepu po swieze bulki i tak o 7:00 w temperaturze ok 15 stopni jedlismy na tarasie sniadanie podziwiajac palmy i Rovinj. 7;30 zebralismy sie na spacer i zwiedzanie jako, ze mielismy jakies 200m do starowki wiec od tego miejsca zaczelismy zwiedzanie:) Zachczylismy o targ i poszlismy w strone portu, na poranne espresso:) Finezyjnie smakuje w tym miejscu z widokiem na slynna starowke:)
Kolo godziny 11 po zwiedzaniu opustoszonego Rovinj:) zebralismy sie do Puli, umylismy samochod zatankowlaismy i w droge. Pula na szybko, port, Przepiekny amfiteatr ! bylem w Rzymie i porownuje moim zdaniem ten jest beznkonkurencyjny!:)
Nastpnie objazd Puli samochodem i w droge do Opatiji przez Labin i nadmorska magistrala przez gory z widokami przez
Plomin Brsec, Medveja, Lovran do bogatej Opatiji. Kolo godziny 13:30 dotarlismy zaparkowalismy auto poszlismy na spacer nadbrzezem podziwiajac bogactwo i roslinnosc nadmorska w Opatiji oraz piekne Hotele nadmorskie
w drodze powrotnej miastem zjedlismy obiad i w droge przez Rijeke na wyspe Krk,
tak pustych auostrad na krk nie widzialem nigdy kolo godizny 15 objezdzajac z ciekawosci KRK w pieknym sloncu i letniej temperaturze pojechalismy do Baski, pierwsze co to dojazd do samej plazy i ku Naszemu zdziwieniu co ! nie bedzie problemu z noclegiem PUSTOOOO MIASTO doslownie wymarlo jak " Czarnobyl"
Hotele pozamykane, sklepy do 15:00 czynna tylko Pizzeria i Kawiarnia na gorze przy zjesciu na plaze, wszedzie tzn tylko tam sami miejscowi Chorwaci i tu sie zaczal problem bo czas szybko mijal a my przez 2 godziny nie moglismy znalezc czynnego apartamentu!!! wkoncu zdecydowalismy sie isc na pizze do czynnej pizzeri ( przy akfarium rybnym i tam mily Chorwat (wlasciciel) wykonal chyba ze 4 telefonow znalazl Nam nocleg:) uff! wkoncu mozemy napic sie piwa ! Za chwile przyjechal po Nas kolejny mily Chorwat i w droge pojechalismy za Nim do jego domu, gdzie przywitala Nas jego cala rodzina w domu. Zrobilismy nie lada furore bo dawno w tym czasie nie widzieli turystow w Basce tym bardziej z Polski. Dostalismy czysty ladny apartament ze sniadaniem oraz Polska telewizja co Nas zaskoczylo, szybko sie przebralismy schodzimy na dol, a wlasiciciel wola Nas do Restauracji ktora w sezonie prowadza pod domem na Rakije:)wiec wypilismy pare lufek i w droge ba plaza, robilo sie juz dosc ciemno wiec szybki spacer po pustej i cichej jak w lesie Basce poszlismy do jedynej czynnej pizzeri na naprawde dobra i tania pizze po za sezonem pizza 20kun! szok, Piwo 5 kun! Posiedzielismy na zwenatrz do zamkniecie delektujac sie widokiem i szumem morza:)
Nastepnie spacerowym i juz chwiejnym krokiem poszlismy spac do domku.
Poniedzialek
postanowilismy sie wyspac i wstalismy na 10 zjesc sniadanie, pozniej odpoczynek, piwko, plaza oraz spacer po Basce!
W godz wieczornych zebralismy sie z opustoszonej Baski ( wlasciciel Naszego apartamentu powiedzial, ze po za sezonem mieszka w granicach 200 osob w calej miejscowosci szok!) Panuje niesamowity spokoj! nawet koty chodza jak spowolnione:D ) Korzystajac z wolnego czasu w drodze powrotnej zatrzymalismy sie na zakupy w dwoch marketach, a by kupic pyszne wina, oliwe z oliwek, oliwki oraz Rakije:) i spokojnie jadac wyruszylismy w strone domu przez Slowenie gdzie stwierdzilismy, ze pierwszy raz w zyciu ominiemy autostrade i tak Nam sie to udalo, ze juz wiecej w drodze do Cro nie pojedziemy autostrada, do tego zatankowlaismy lpg taniej niz w Pl:)
Wtorek
Kolo godziny 24 dotarlismy do obwodnicy Wiednia jako, ze nie bylismy wogole zmeczeni stwierdzilismy, ze jedziemy do po raz kolejny w tym roku zwiedzic Wieden tym razem noca i tak pojechalismy pod Prater, Belweder i Katedre oraz poszlismy na Kebab:)
Kolo 3 wyjechalismy z Wiednia i po 50km zatrzymalismy sie na stacji na nocleg w aucie.
Pospalismy do 7:00, ogarnelismy sie na stacji wypilismy kawe oraz zjedlismy sniadanie i w droge ruszylismy do Pl gdzie juz w Czechach przywitala Nas wysoka temperatura jak w Chorwacji oraz cieple sloneczko wiec nie bylo, az tak duzego zalu wracac:)
Pozdrawiamy i polecamy Chorwacje oraz Wenecje w Listopadzie!:)