Pierwszy raz odwiedziłem Bieszczady w lecie 2004 roku. Mało wtedy chodziliśmy po górach. Zauroczyły mnie na tyle, że szukałem tylko okazji, aby tam powrócić. Okazja przydarzyła się dopiero w lipcu tego roku. Spędziliśmy w Bieszczadach zaledwie 2 dni, ale te 2 dni zaznaczyły się w naszej świadomości bardzo mocno. Zdecydowaliśmy, że wrócimy tu jesienią.
A więc 13 października powróciliśmy, aby podziwiać jesień w bieszczadzkim wydaniu.
Ulokowaliśmy się tam gdzie latem, czyli w pensjonacie "Wetlinka", zaraz obok "Bazy Ludzi z Mgły".
W sobotę 14.10 z rana busem z Wetliny podjeżdżamy na Przełęcz Wyżną, skąd ruszamy żółtym szlakiem na Połoninę Wetlińską. Pogoda w tym dniu nie jest najlepsza, zimno, ale przynajmniej nie pada
Chatka Puchatka. Wchodzimy do środka, żeby się ogrzać herbatką z rumem...
Powiedziała "tak"