ewula
Jaki to samochód, bo 2,5 tys za AC to dziwnie dużo. ?
Odwiedź innego agenta, zadzwoń (sic!) do jakiegoś TU typu direct. Odwiedź dealera marki i zapytaj o pakiety dealerskie. A potem się targuj
ewula91 napisał(a):Mondeo mk3 kombi z 2006 roku. Ta cena nas powalila...
znalezlismy na necie jakac opcje z allianz dla samochodow nie starszych niz 10 lat wiec nasze tez sie powinno lapac. I to jest assisstance, warunki ma zadowalajace i holowanie nie na km a na rownowartosc 1000 e. Ale ciekawe jaka cena by nam wyszla... poczekamy czy ten agent oddzwoni a jak nie to maz do niego skoczy z tym "tropem". Ja szczerze mowiac nie mam zielonego pojecia na co zwracac uwage. Musimy sie bardziej wczytac w warunki.
Marecki37 napisał(a):Alize 1800 napisał(a):To ja w zeszłym roku wykupiłem polisę roczną PZU na Renault GS II:
Minicasco 81 PLN
Assistance na RP i Europe zniesiony limit 20 km od domu zakres rozszerzony o klauzulę 12- limit holowania 1000 km
Składka 246 PLN
Ogółem składka za polisę 327 PLN
I na tej samej polisie jadę w tym roku, ważna do 27.07.
Ok. A samo OC też masz w PZU ??
My nie mając OC w PZU to ten zestaw co pisałem tyle wyszedl nam na rok. Samo minicasco wyszło sporo nam.
ewula91 napisał(a):Mondeo mk3 kombi z 2006 roku. Ta cena nas powalila...
znalezlismy na necie jakac opcje z allianz dla samochodow nie starszych niz 10 lat wiec nasze tez sie powinno lapac. I to jest assisstance, warunki ma zadowalajace i holowanie nie na km a na rownowartosc 1000 e. Ale ciekawe jaka cena by nam wyszla... poczekamy czy ten agent oddzwoni a jak nie to maz do niego skoczy z tym "tropem". Ja szczerze mowiac nie mam zielonego pojecia na co zwracac uwage. Musimy sie bardziej wczytac w warunki.
bigredone napisał(a):
Za porównywalne auto od wartości ok. 21 tys zapłaciłem za pakiet 1000 zł bez groszy. W słabszym wariancie ass. Z max ass wychodziło coś 250 zł więcej. To było generali. Kwestia zniżek, kontynuacji, bezszkodowości ogólnej, itp.
1000 euro na holowanie tośmieszna kwota przy wyjeździe zagranicznym.
wajheczka napisał(a):Megas napisał(a):Witam jako nowy na forum
Podzielę się swoimi doświadczeniami odnośnie PZU, bo akurat miałem w zeszłym roku pewną niemiłą przygodę we Włoszech. Mając wykupione assistance z holowaniem do 1000km, akurat we Włoszech rozkraczyło mi się auto (nie stare, 7 letnie, po generalnym przeglądzie w ASO tydzień przed wyjazdem). Na holowanie z autostrady czekałem 3 godziny (dobrze, że silnik pracował i mogłem korzystać z klimatyzacji). Auta zastępczego nie dostałem, bo nie miałem karty kredytowej (przecież to takie oczywiste - każdy dziś ma kartę KREDYTOWĄ ), mimo, że nikt mi o tym przy zakupie polisy nie wspominał. Po odholowaniu do warsztatu, na taksówkę do miejsca docelowego czekałem kolejne 3 godziny aż wreszcie załatwiłem ją sobie na własną rękę. Później dostałem za nią zwrot kosztów. Po rozpoznaniu awarii dowiedziałem się, że naprawa to koszt 4000 euro, więc naturalnie poprosiłem o holowanie samochodu do Polski. Byłem święcie przekonany (tak jak mówił mi agent ubezpieczeniowy), że w ramach assistance przysługuje mi holowanie 2 razy w roku. Okazało się że 2 razy ale w przypadku dwóch różnych awarii, natomiast w przypadku jednej tylko raz - więc do warsztatu, a do Polski już na własną rękę. Koszt nie był mały, dodatkowo skasowano mnie 700 euro w warsztacie we Włoszech za diagnozę usterki. Straciłem przez ten czas wiele nerwów, do Polski wracałem autokarem, opieka ze strony PZU była naprawdę na najniższym poziomie (dochodziło do tego, że samemu przez tłumacza dowiadywałem się innych rzeczy o stanie mojego auta w warsztacie, niż za pośrednictwem PZU). Ogólnie cała historia była bardzo nieprzyjemna, w PZU w tej chwili nie mam ubezpieczonej już ani jednej rzeczy (mimo, że wcześniej zostawiałem u nich przynajmniej 5000zł rocznie na różne ubezpieczenia), ale mam z tej lekcji kilka wniosków i myślę, że warto aby zainteresowani ubezpieczeniem wiedzieli, jakie są realia i jak postępować w tego typu sytuacjach.
Po pierwsze i najważniejsze - cokolwiek nie stanie się z autem, a macie ubezpieczenie z holowaniem do 1000km - holować do Polski bez zastanowienia. Za granicą są wysokie koszty napraw, szczególnie robocizny, a coś co może na początku wydawać się drobnostką, później urośnie w spore koszty (ja z moich proponowanych przez Włochów 4000 euro, w Polsce za naprawę zapłaciłem trochę ponad 2000 złotych).
Po drugie co dosyć przydatne, a mało kto o tym wie - z assistance można zrezygnować do 30 dni bez podania przyczyny, nawet, jeżeli się z niego skorzystało. Jest to dosyć dziwne i możliwe, że w tym roku OWU w PZU już się pod tym kątem zmieniło, ale w zeszłym roku mimo wielu nieprzyjemności związanych z kontaktami z PZU w czasie wakacji w sprawie awarii samochodu, finalnie dostałem 200 euro zwrotu za taksówkę oraz ponad 400zł (już nie pamiętam dokładnie) zwrotu za rezygnację z assistance. Oczywiście za holowanie z autostrady też nie płaciłem.
Ogólnie usług PZU nie polecam, szczególnie we Włoszech (podobno mają tam fatalnego rezydenta, z tym że co mnie to obchodzi - mam polisę w PZU a nie u rezydenta), natomiast nie wiem jak jest w Chorwacji. Polecam natomiast wykupienie jakiegokolwiek assistance głównie po to, żeby czuć się bezpiecznie i mieć spokój (w moim przypadku "spokój") w razie jakiejkolwiek awarii. A po powrocie do domu można z tego całkowicie zrezygnować i otrzymać zwrot kosztów.
Każdemu jednak życzę szerokiej drogi
Trzeba dokładnie czytać umowę
Jak zawieram ubezpieczenie to rozmowę z agentem nagrywam, oczywiście zadaje mu dużo pytań na które przynajmniej na połowę nie zna odpowiedzi. Dlatego nagrywam bo w razie korzystania z Asistance nie okazało się że agent obiecywał to to to a w rzeczywistości tego nie ma. Miałem już taki przypadek że agent powiedział tak i tak a w rzeczywistości było inaczej. Złożyłem reklamację i mi odpisali że po przeprowadzeniu rozmowy z agentem (umowa była zawarta pół roku wcześniej) stwierdzają że agent nie wprowadził mnie w błąd bo nie powiedział mi nie prawdy. Jeżeli miałbym tą rozmowę z agentem nagraną to bez wytaczania sprawy sądowej napewno ubezpieczyciel by mi przyznał rację, przeprosił i przychylił się do moich roszczeń. A tak to nie miałem dowodów.
Trzeba było zrobić tak jak powiedzieli ci cenę naprawy auta, zrezygnować z tego warsztatu, zamówić lawetę odcholować auto np. 20 km przenocować w tym miejscu, a w następnym dniu zgłosić awarię i zarządać cholowania do Polski. Jak by były jakieś pytania że strony ubezpieczyciela to w tamtym warsztacie cena ci nie pasowała, i odcholowałeś auto do naprawy do innego warsztat gdzie ci naprawili . To że na drugi dzień znowu się zepsuło to już zbieg okoliczności i pech.
dareks20 napisał(a):To teraz pytanie o sytuacje gdy tfu tfu odpukać mamy szkodę komunikacyjną ale nie z naszej winy (przykładowo w winy np Wlocha na terenie HR). Nie mamy swojego AC z opcja holowania do PL. Co zrobić w takim przypadku? Jak wrócić do domu.
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne