r_s_poland napisał(a):Oświadczam, że w przeciwieństwie do typwych polskich turystów nie będe wiózł z Polski do Chorwacji 50 litrów wody mineralnej. ......WRĘCZ PRZECIWIE !!!!! zamierzam zabrac do kochanej POlski conajmniej 3 paki jamniczki. moze wiecej.
No i w związku z tym jest interes do zrobienia, do ciebie pisze typowy Polski turysto! skoro wieziesz do chorwacji 50 litrów wody żywiec, 20 paszetów, i 10 chlebów i tudzież 6,5 kg pomidorów, to mozesz jeszcze zarobic sprzedając mi Jamnice przywiezioną z Chorwacji.
Mówie serio możecie przywieśćmi wode a ja ją od waz odkupie z zyskiem powiedzmy 5.00 PLN za litr, dojade w każde miejsce na dolnym śląsku
czekam na oferty
(a ktoś pił cos podobnego do Jamniczki w Polsce)???
poprostu chce czasem zimowego wieczoru napic sie mojej ulubionej wody
I ja się teraz juz też pod tym podpisuje. Nie ma niczego lepszego jak lodowata gazowana Jamnica do absolutnie boskiego espresso w knajpkach nad morzem. Szczególnie dobra ta w małych szklanych butelkach (0,25 l chyba).
MOJE WNIOSKI po pierwszym pobycie :
Po 1) woda w Cro wcale nie jest tak tragicznie droga, jak o tym wcześniej czytalam na forum (w Konzumie itp wychodzi naprawdę grosze wiecej niż nasza, nie mam pod ręką rachunków, ale potem sprawdzę ceny).
Po 2) niegazowana alternatywa czyli "Jana" jest bardzo ok i w niczym nie odbiega od Nałęczowianki (ponoć ze źródeł 800 m pod ziemią).
Po 3) Zabraliśmy ze sobą do Polski zgrzewkę gazowanej Jamnicy.
Po 4) Jamnica wcale nie jest słona (jak to pisano wielokrotnie), albo ja mam spaczone kubki smakowe (a nie jestem palaczem więc raczej nie mam).
Po 5) Człowiek uczy się wiele na miejscu, ja byłam dopiero 1 raz ale bogatsza jestem już o wiele doświadczeń, nie tylko z wodą
Po 6) Bardzo mi się podoba, że Chorwaci stawiają na swoją rodzimą produkcję. Może źle patrzyłam, ale prawdę mówiąc nie widziałam nigdzie wód typu Bon Aqua czy Nestle. Sprawa ma się podobnie z innymi produktami i gastronomią - jedyną (i to tylko ) strzałkę na Mc Donalda widziałam w Karlovacu. W Polsce aż by się prosiło o "Maka" w Łebie czy Krynicy Morskiej (może są, nie wiem bo dawno nie byłam) - tam wzdłuż całego wybrzeża nie widziałam ani jednego tego typu Fast Fooda, jadłam natomiast na targu w Trogirze absolutnie boskiego hamburgera (który nazwę też miał jakąś rodzimą) i było to jedno z lepszych dań, jakie pamiętam z Cro
pozdrawiam