Jakim autkiem do Cro?

alechandro napisał(a):Już niejeden namawiał mnie na Bolid Młodego Wieśniaka ale nigdy nie dałem się skusić, wolałbym nową Fabię niż 5 letnie BMW.

Co spotykam posiadaczy używanych BMW, Audi to ciągle coś tam im siada, to obroty nieregularne to palą jak smok, to panewka w silniku się obróciła, to uszczelka pod głowicą im wyszła, to ktoś oszukał ich na przebiegu km - a idźcie w cholerę z takimi pojazdami żeby ciągle do nich dokładać. Nie mam na co wydawać kasy tylko na naprawy. 2 lata temu w salonie toyoty spotkałem wkurwionego faceta, który kupił BMW od dobrego znajomego. Co powiedział ano, że kupił niby okazyjnie za 50 tys zł BMW używane kilkuletnie, a po 2 latach wydał na niego dodatkowo 30 tys zł - czyli de facto kupił za 80 tys, zl.

Dlatego Ural kupuje nowe auta w salonie polskim bez wodotrysków i użytkuje je jak najdłużej. Kupuję je dla siebie i nie mam i nigdy nie miałem problemów aby z punktu A w Polsce dojechać do punktu B w Chorwacji czy Grecji.

Tak samo ja. Ostatnie 4 samochody z polskiego salonu

Podobnie ja.
Pięć samochodów z salonów.
Tylko jedno z nich nie było w Chorwacji.

U mnie 4. Lubię ten zapach nowego

Też lubię zapach nowego, który unosi się bardzo długo. Odświeżaczy nie używam a jak ktoś używa to niech sprawdzi lepiej skład tych odświeżaczy, choinek zapachowych itd...radzę szczególnie tym, którzy jeżdżą z dziećmi.
Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego jakie to cholerstwo, dwójka dzieci z tyłu i trzy choineczki na lusterku, że jak okno otworzą to w całej okolicy wanilią zalatuje

alechandro napisał(a):Odświeżaczy nie używam a jak ktoś używa to niech sprawdzi lepiej skład tych odświeżaczy

A my używamy.
Własnej (Olgi) roboty. Woreczek lniany napełniony wysuszoną lawendą (z własnego ogródka). Od czasu do czasu pomiętosić i gotowe. Co roku po "żniwach" wymieniamy na nowe, choć stare wciąż dają zapach.

No dobra. Kupujecie za gotówkę czy "kupujecie" w leasingu. To duża różnica.
W tym drugim przypadku nie jesteście właścicielami auta tylko bank
Ja kupiłem w opcji 50/50.

wikol napisał(a):No dobra. Kupujecie za gotówkę czy "kupujecie" w leasingu. To duża różnica.
W tym drugim przypadku nie jesteście właścicielami auta tylko bank
Ja kupiłem w opcji 50/50.

2xgotowizna
2x50/50

U mnie może i biednie wygląda flota ale zawsze za gotówke

Ważne żeby być zadowolonym z auta. Nieważne czy nowy czy używany.

Od lat kupuję za gotówkę. To moje auto, nie firmowe i nie Banku. Moje i dbam o nie jak o członka rodziny. Kiedyś chciałem kupić auto używane 2-3 letnie w autoryzowanym salonie aut niemieckich i zawiodłem się. Po prostu auta używane w firmach są zajeżdżone, zaniedbane. Ich użytkownicy nie dbają o nie bo nie ich są. Jak kupić to chyba po Prezesie poważnej firmy. Dlaczego nie mam problemów z autami ano bo to są moje auta, a nie pożyczone. Najdłużej użytkowałem 14 lat auto i nie zdarzyło się w nim nic. Na nim uczyły się moje 2 córki. Nie szkoda mi było gdy obtarły drzwi na słupkach czy uderzyły zderzakiem. To na tyle.

Ural napisał(a):Od lat kupuję za gotówkę. To moje auto, nie firmowe i nie Banku. Moje i dbam o nie jak o członka rodziny. Kiedyś chciałem kupić auto używane 2-3 letnie w autoryzowanym salonie aut niemieckich i zawiodłem się. Po prostu auta używane w firmach są zajeżdżone, zaniedbane. Ich użytkownicy nie dbają o nie bo nie ich są. Jak kupić to chyba po Prezesie poważnej firmy. Dlaczego nie mam problemów z autami ano bo to są moje auta, a nie pożyczone. Najdłużej użytkowałem 14 lat auto i nie zdarzyło się w nim nic. Na nim uczyły się moje 2 córki. Nie szkoda mi było gdy obtarły drzwi na słupkach czy uderzyły zderzakiem. To na tyle.

Zaskakujące, że zgadzam się z Tobą Kupowane za gotówkę, bez wodotrysków i szpanerskiego wyglądu/niby prestiżu Bo kto się zna wie, że to zarąbiste "......" u sąsiada ma z 15 lat i oczywiście jest lepsze niż nowe

Ja w tamtym roku kupiłem poleasingową Octavię, rocznikowo 4 letnią, przebieg 170tys, auto w stanie idealnym. W pół roku nakręciłem kolejne 25tys, w tym dwa wyjazdy do Chorwacji. Także nie jest powiedziane, że firmówka z floty będzie zajechana. W październiku sprzedałem sąsiadowi i cieszy się z nabytku niesamowicie.

Teraz wziąłem w leasing kolejną poleasingową, tylko z lepszym wyposażeniem, mniejszym przebiegiem i rok młodszą. Auto także perfekt.

Ja biorę w leasingu, po 3-4 latach wykupuję i zmieniam. Po co mi własność samochodu? Dzięki temu jeżdżę zawsze nowym. Ostatni jak zbywałem to jeszcze fabryką zalatywało.
Lawenda jako odświeżacz ok, sam ją stosuję

alechandro napisał(a):Ja biorę w leasingu, po 3-4 latach wykupuję i zmieniam. Po co mi własność samochodu? Dzięki temu jeżdżę zawsze nowym. Ostatni jak zbywałem to jeszcze fabryką zalatywało.
Lawenda jako odświeżacz ok, sam ją stosuję

I auto zajechane.... ale "pachnące" fabryka...
A po co Ci własne mieszkanie...,
Wynajmuj ... zawsze będzie "nowe".