lokiec3Ja kupowałem Vengę w 2010 roku. Wtedy w sprzedaży była Jazz II. O ile pamiętam, tak się składały też siedzenia, ale spanie było niewygodne, bo Honda była zwyczajnie krótsza. To to samo, co z rowerami. W Jazzie brakuje 10 cm. Dlatego też trzeba tam było spać z podkurczonymi nogami.
sito_zabrzeWbrew pozorom sprawa bagażu nie stanowi żadnego problemu. Robimy tak, że powstają 3 mniejsze bagażniki:
1. W miejscu prawdziwego bagażnika zostaje jeszcze jakieś 200 litrów, bo w Vendze jest on dwupoziomowy. Aby uzyskać płaską powierzchnię do spania musi być zachowany dolny poziom, czyli owe 200 litrów miejsca. Tam idą twarde i kanciaste elementy bagażu.
2. Po przygotowaniu płaskiego miejsca do spania jest jeszcze jakieś 80 cm przerwy między przednimi siedzeniami, a tylną częścią spania. Tam, gdzie na zdjęciu są poduszki. Tam właśnie na "wpych" ładujemy miękkie bagaże. Trzeba je ułożyć do równego, lub minimalnie wyższego poziomu spania. Tam idą: namiot duży, namiot mały, ponton, materace, miękkie torby.
3. Fotele przednie są przysunięte maksymalnie do przodu, a ich oparcia postawione pionowo, czyli też maksymalnie do przodu. Dlatego też po stronie kierowcy miejsca na bagaż nie ma prawie wcale. Tylko przy pedałach. Lecz po stronie pasażera fotel staje się sporą półką i tam mamy miejsce na rzeczy podręczne: kosmetyki, ubranie na rano, picie, itp. W miejscu nóg pasażera też jest jakieś 100 litrów.
Jest jeszcze "czwarty bagażnik". Otóż w takim rozwiązaniu za cholerę nie mamy gdzie wstawić składanego stołu. Stół jest spory, bo to ten najpopularniejszy model Quechuy. Po rozłożeniu ma 120 cm długości. Natomiast złożony ma
60 x 60 x 10 cm.
I właśnie ten stół wsuwamy na kocu pod samochód. W stole najmniej cenne bibeloty, czyli talerzy, sztućce, kubki itp. Małe jest prawdopodobieństwo, by ktoś nam to ukradł, gdyż stół wsadzamy na samym końcu, po zmierzchu.
Pisałem, że spanie robię w 2 minuty. Samo rozłożenie jest nawet krótsze, mniej, niż minutę. Niestety odpowiednie upychanie bagażu zajmuje trochę więcej czasu - z pewnością jakiś kwadrans. Ale rozkładanie namiotu, pompowanie materaców, przygotowanie całego spania też tyle czasu zajmuje. Szukanie hotelu jeszcze dłużej. A tu mamy spanie za darmo, w wybranym przez nas miejscu na trasie.
I jeszcze jedna rzecz. Ja mam 178 cm wzrostu. Mieszczę się na styk. No, może jest jeszcze jakieś 5 cm rezerwy. Niestety osoby wyższe będą musiały spać z podkurczonymi nogami, albo po przekątnej, ładując się nogami na "terytorium żony". Za to jeśli pasażerowie są "wymiarowego wzrostu" to od biedy spanie może posłużyć nawet 3 osobom.
Rok temu sprzedałem Vengę, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był to najlepszy samochód, jaki miałem. Gdybym wiedział, że następca pojawi się w 2017 roku, to bym poczekał.