Nie marudźmy - każdy samochód jest dobry byle jechał. Pierwszy raz do Kro jechałem Seiczento z dzieckiem 3 letnim. Cięzko było, szczególnie na autostradzie na Węgrzech - mało plomb nie straciłem. Drugi raz pojechałem Puntem - trochę lep[iej ale i tak ciężko. Teraz trzeci raz renówką ale za to jednego pasażera i to 2 latka więcej. I tak dojedziemy i będzie fajnie. A tak przy okazji - do Chorwacji dojeżdżały też maluszki...
pozdrowionka